Marsz po wodzie

W legendach podawanych z ust do ust, z pokolenia na pokolenie, pojawiali się misjonarze, którzy do wiosek Półwyspu Helskiego przychodzili wprost z morza. Można sobie wyobrazić jakie to robiło wrażenie na bogobojnych mieszkańcach. Starszyzna również czasem opowiadała jak to chadzała na skróty na drugi brzeg do kościoła i na targ do Gdyni. Prawda to czy mit? A może coś pomiędzy? Sprawdź 20 sierpnia 2011 roku.

Dziś wiemy już co powołało do życia te legendy. Płycizny. Ciągną się łukiem między Kuźnicą na Półwyspie Helskim a Rewą koło Gdyni. W geografii rewa to właśnie piaszczysty wał ciągnący się wzdłuż brzegu, równolegle do niego, powstały w związku z akumulacyjną czyli budującą działalnością fal morskich. Fale nanoszą rozmyty gdzie indziej piasek i pozostawiają go tutaj - na rewie. Będąc nad morzem na wybrzeżu wydmowym (a nie klifowym) widzimy ptaki siedzące kilkanaście - kilkadziesiąt metrów od brzegu, to tzw. rewa mew.

Rewa, która ciągnie się między Kuźnicą a Rewą koło Gdyni jest mierzeją między Zalewem Puckim a Zatoką Pucką. Dopóki poziom morza się nie podniósł (ostatnie  1000 lat ok. 1,5 m) mielizna ta była brzegiem dzielącym stały ląd i morze. Po podniesieniu się poziomu morza, powstał Zalew Pucki a dawny brzeg zamienił się w mieliznę. Potwierdzają to badania geologiczne Państwowego Instytutu Geologicznego o. Geologii Morza.

Od wieków rybacy z Jastarnii, Pucka i Rewy suszyli i naprawiali tu swoje sieci. Ponadto mielizny są szlakiem wędrówek dzików z półwyspu helskiego.  Do dnia dzisiejszego akwen ten jest zamknięty dla żeglugi z powodu znajdujących się tam niewybuchów (po II WŚ) oraz porozrywanych wystających z wody 12 wraków (11 barek drewniano - stalowych i 1 okrętu podwodnego ORP "Kujawiak").

To tajemnicze miejsce przyciąga śmiałków, którzy chcą dokonać czegoś niezwykłego. Od 2002 roku odbyło się IX edycji imprezy o jakże adekwatnej nazwie - Marsz Śledzia. W maju 2002 roku dokonało tego po raz pierwszy czterech śmiałków. Co roku chętnych jest coraz więcej. Po co to robią? Bo Rybitwia Mielizna to miejsce absolutnie niezwykłe, mało kto o niej wie, mało kto na niej był.

Organizatorzy mają ponadto dodatkowy cel: - Przez udział w marszu chcemy zapoznać uczestników z zasadami bezpiecznego wypoczynku na wodzie, ratownictwem wodnym, zasadami przetrwania w wodzie i przełamaniem bariery w kontaktach z ratownikami WOPR. Bardzo chcemy, aby udało się usunąć z mielizn pozostałości poligonu wojskowego z okresu II W. Ś. i PRL-u i tym samym w pełni przywrócić ten obszar przyrodzie oraz dla bezpiecznej turystyki i rekreacji. Nie ma mowy o zdrowym i bezpiecznym miejscu odpoczynku dla zwierząt, czy rekreacji ludzi, jeżeli nie zadba się o usunięcie niebezpiecznych poszarpanych eksplozjami wraków, szczątków okrętów, niewypałów, niewybuchów, itp.

Rybitwia Mielizna to sieć wysepek, czasem idzie się po suchym lądzie, czasem brodzi w wodzie, są fragmenty, które trzeba przepłynąć. W linii prostej to ok. 10 km. Cały czas ma się niesamowity widok na otaczającą, wszędobylską wodę. Uczestnicy mijają sieci rybackie zniesione na mieliznę przez sztormy, nierzadko przychodzi im zmierzyć się z falami i zimnem, zobaczyć porzucone wraki w tym łódź podwodną ORP "Kujawiak", "wyspę" na zatoce, tysiące ptaków zatrzymujących się na mieliźnie, aby odpoczywać, i czyhające przegłębienia i szalejące wokół nich wiry. Jedyne naturalne przegłębienie Rybitwiej Mielizny jest w okolicy Kuźnicy ma ok. 4 - 5 metrów głębokości i ok. 50 metrów szerokości. W 1918 roku wykonano sztuczny przekop przez pasmo płycizny w okolicy miejscowości Rewa. Tzw. "głębinka" ma głębokość ok. 5 metrów i szerokość ok. 700 metrów. Jest stale utrzymywana i pogłębiana oraz oznakowana nawigacyjnie. Przekop ten pozwala na bezpieczną żeglugę małych jednostek w kierunku portu w Pucku.

Marsz składa się z czterech etapów: 1 - etap "wiary" , wchodzimy do wody i stopniowo oddalamy się od brzegu półwyspu Helskiego, jest coraz głębiej, po ok. 500 metrach zaczynamy płynąć a przed mani widać tylko wodę Wierzymy że zaraz znowu będziemy iść choć nic na to nie skazuje 2 - etap "syndromu Mojżesza" , idziemy w wodzie po kolana a potem po wąskim pasku suchej ziemi na środku Zatoki, jak Biblijny Mojżesz, "mając mur z wody po prawej i lewej stronie". W tym etapie poznajemy mieszkańców tej wyspy (mewy, kormorany, może kiedyś doczekamy się i fok) oraz możemy dotknąć wystające na tym odcinku wraki, w tym wrak okrętu podwodnego. 3 - etap "próby" , każdy uczestnik marszu śledzia na trasie zjada specjalnie przyrządzonego śledzia (dla pokrzepienia) oraz wypija typowo marynarski napój. Wszystko po to aby móc stawić czoła ostatniemu trudnemu etapowi marszu 4 - etap "byle do brzegu" , ten etap to walka o życie, tu uczestnicy muszą pokonać sztuczny przekop w mieliznach tzw. "głębinkę" o szerokości od 700 m do 1400 m (w zależności od stanu wody i układu płycizn w danym roku). W edycji leniej ten odcinek płyniemy w wodzie trzymając się lin rzuconych za kutrami rybackimi. Kto się puści jest wyciągany z wody i ląduje na pokładzie łodzi asekuracyjnej. W edycjach extreme (jesień i wiosna) gdzie uczestnikami są osoby zawodowo związane z morzem ten odcinek jest pokonywany wpław. Motywacją dla uczestników jest widoczny brzeg w Rewie. Koniec marszu ma zwyczajowo miejsce na końcu "Szpyrku" Rewskiego k. Krzyża.

Program Marszu 2011 (20 sierpnia) : 8:00 Otwarcie biura startowego * rozpoczęcie przyjmowania zgłoszeń z dla osób z grupy Last Minute, * potwierdzanie obecności uczestników na liście startowej, 9.30 Zamknięcie biura startowego 10.00 Odprawa uczestników marszu, podział na grupy i przydział ratownika, sprawdzenie ekwipunku, uroczyste otwarcie marszu. 10.30 Start - wejście do wód Zatoki Puckiej Ok. 12.30 - 14.00 Postój, posiłek regeneracyjny, pasowanie na śledzia 15.00 - 16.00 Wyjście w Rewie, posiłek regeneracyjny, uroczyste zakończenie marszu.

Więcej informacji o Marszu Śledzia na stronie organizatora: www.marszsledzia.pl .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.