Bieg Rzeźnika. Afera wokół kultowej imprezy [SZCZEGÓŁY]

- Z przykrością informuję, że po latach partnerskich układów z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym w tym roku nie otrzymaliśmy zgody na organizację Biegu Rzeźnika w takim kształcie jak dotychczas - napisał na Facebooku Mirosław Bieniecki, organizator imprezy. - Bieg Rzeźnika nie może zawłaszczać całego parku. Turyści, którzy w tych dniach wyruszą na wędrówki górskie, oczekują spokoju i kontaktów z dziką przyrodą - tłumaczy swoją decyzję BdPN.

Bieg Rzeźnika, uznawany za najtrudniejszy w Polsce, jest organizowany od 12 lat. Szczęśliwi uczestnicy, którzy otrzymują prawo startu drogą losowania, mają do pokonania około 78 km i maksymalnie 16 godzin na dotarcie do mety. Trasa Biegu Rzeźnika prowadziła zawsze czerwonym bieszczadzkim szlakiem z Komańczy do Ustrzyków Górnych m.in. przez góry Jasło i Fereczata, Smerek oraz połoniny. W ramach imprezy organizowane były również towarzyszące zawody: Bieg Rzeźnika Ultra (135 km), Rzeźnik na Raty (33 km + 21 km + 22 km), Rzeźniczek (26 km) oraz biegi dla dzieci (Rzeźniczątko). Co roku impreza przyciągała w Bieszczady ponad 3 tys. osób. Wszystko wskazuje na to, że najbliższa edycja odbędzie się jednak w innej formule.

"Z przykrością informuję, że...

po latach partnerskich układów z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym w tym roku nie otrzymaliśmy zgody na organizację Biegu Rzeźnika w takim kształcie jak dotychczas. W czwartek po południu otrzymaliśmy informację, że minister Andrzej Szweda-Lewandowski podtrzymał decyzję wice-dyrektora BdPN, pana Tomasza Winnickiego. (...) Na szczęście Bieszczady to coś więcej niż Bieszczadzki Park Narodowy. Wkrótce opublikujemy zmienione trasy tegorocznych biegów (Rzeźnika Ultra, Rzeźnika na Raty i Rzeźnika/Rzeźnika HC. Rzeźniczek pozostaje bez zmian). Na pewno będą one równie atrakcyjne jak te, do których się przyzwyczailiśmy. Zadbamy także o to, żeby charakteryzował je podobny stopień trudności. Tyle. Myślałem, żeby nagrać ten komunikat w formie filmu, ale za bardzo mi się głos łamie, gdy o tym mówię." - napisał na Facebooku Mirosław Bieniecki, organizator Biegu Rzeźnika.

"Turyści chcą mieć spokój i kontakt z przyrodą"

Na post zareagowało ponad 1,6 tys. osób. W komentarzach przelała się fala krytyki, głównie pod adresem dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowym i ministerstwa środowiska. Dla wielu było jasne, że Bieg Rzeźnika jest kolejną ofiarą tzw. dobrej zmiany.

Na drugi dzień poznaliśmy jednak więcej szczegółów. Okazało się, że Bieszczadzki Park Narodowy ponad miesiąc temu poinformował organizatorów o braku zgody na przeprowadzenie kolejnej imprezy w dotychczasowej formule.

12 kwietnia Bieszczadzki Park Narodowy zakazał organizacji na terenie Parku Biegu Rzeźnika Ultra oraz Biegu Rzeźnika na Raty, a Bieg Rzeźnika: czerwonym szlakiem ograniczyć do 500 uczestników i na trasie wyłącznie: Smerek - Połonina Wetlińska - Brzegi Górne - Połonina Caryńska do Ustrzyk Górnych. "W Parku, gdzie jest prawie 70 proc. obszaru objęte jest ochroną ścisłą, której celem jest ograniczenie antropopresji, powinno dominować zwiedzanie poznawcze, edukacyjne, służące obserwacji przyrody, kontemplacji naturalnych krajobrazów, odpoczynkowi w ciszy i spokoju. (...) Dni majowe, gdy impreza ta ma mieć miejsce to pełnia sezonu turystycznego. Turyści, którzy w tych dniach wyruszą na wędrówki górskie, oczekując spokoju i kontaktów z dziką przyrodą, będą zmuszeni wymijać się na wąskich ścieżkach z przebiegającymi co chwilę zawodnikami.(...) Bieg Rzeźnika nie może zawłaszczać całego parku. (...) Najistotniejszym powodem braku zgody na bieg na tej trasie jest konieczność zabezpieczenia ekosystemów, ochrona urządzeń na szlaku przez osoby biegnące, zachowanie części obszarów przyrodniczych oraz szlaków dla spokojnej turystyki kontemplacyjnej." - możemy przeczytać w uzasadnieniu . Decyzję podtrzymało Ministerstwo Środowiska.

Dlaczego tak późno organizator poinformował uczestników o negatywnej decyzji BdPN? - Cały czas się odwoływaliśmy. Zbieraliśmy poparcie od różnych instytucji. Poza tym w poprzednich latach nie było problemów w komunikowaniu się z dyrekcją Parku. Nikt nie narzucał nam limitów biegaczy. Sami doskonale to koordynowaliśmy - wyjaśnia Bieniecki.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.