Wiceprezydent Poznania Maciej Frankiewicz miał 50 lat. Wybitny samorządowiec oddany miejskiej kulturze, oświacie, ale przede wszystkim sportowi. Dziś w Poznaniu mówi się, że gdyby nie on, nie byłoby Lecha Poznań. I Euro 2012 w stolicy Wielkopolski.
Już miał wyjść ze szpitala, po wypadku. Umarł nagle.
Poznaliśmy się w biegu. Miesiąc temu truchtaliśmy obok siebie ulicami Poznania. Ramię w ramię, krok w krok. Maciej Frankiewicz na czele biegaczy z klubu Maniac Poznań przywitał naszą sztafetę, która propagowała bieganie przed finałem akcji Polska Biega. Wymieniliśmy kilka zdawkowych zdań o potędze biegania. "Wasza akcja zrobiła więcej dla promocji sportu i zdrowia niż jakakolwiek inna" - powiedział mi wtedy Frankiewicz. Następnego dnia pojechał do Pragi - na maraton.
Z nietypowym wiceprezydentem biegliśmy razem przez centrum miasta. Ale fajny facet - pomyślałem. Cieszyłem się, że jesteśmy częścią biegającej Polski. Nawet kierowcy nie pomstowali.
Frankiewicz był ambasadorem akcji Polska Biega. Wspierał nas, jak mógł, a mógł dużo.
Był zakręcony na punkcie sportu. Szefowa mojego radia Ewą Wanat opowiedziała mi, jak na zakończenie festiwalu Malta w garniturze wskoczył do wody i przepłynął Jezioro Maltańskie.
Obiecywaliśmy sobie spotkanie na starcie tegorocznego, jubileuszowego Poznań Maratonu.
Polska zaczyna biegać, a dzięki takim ludziom jak Maciej Frankiewicz na pewno biega już Poznań. Szkoda tylko, że od wczoraj Poznań biega już bez swojego wiceprezydenta.
W imieniu stowarzyszenia Klub Polska Biega i wszystkich biegaczy związanych z naszą akcją żegnamy przyjaciela z Poznania.
Koledzy biegacze - a może by tak włączyć do kalendarza biegowego Bieg im. Macieja Frankiewicza w Poznaniu? Ja pobiegnę na pewno. A może jego imieniem nazwać Poznań Maraton? Maciek tak się starał, by ten maraton rósł, tak się cieszył na jego jubileusz.