Mój wuef

- Miałem różnych wuefistów: takich, którzy zarażali miłością do sportu i wręcz odwrotnie - wspomina Piotr Pacewicz. - Wiem też, że wuef to bardzo ważny przedmiot - wystarczy fajny nauczyciel/nauczycielka.

W piątej, szóstej klasie podstawówki mieliśmy wspaniały wuef. Nowa tysiąclatka, bramki z siatkami, bieżnia, skocznia z gumowym rozbiegiem. A przede wszystkim młoda pani, która - to było coś - od czasu do czasu sama grała na bramce. Nigdy nie zapomnę, jak lecę w wyskoku, a ona rzuca się w moją stronę z rozłożonymi rękoma, falując pięknym ciałem. Trudno było trafić, ale strasznie staraliśmy się grać. Trenowaliśmy do utraty tchu. Pani zarażała tą miłością do sportu także dziewczynki. Po prostu ją uwielbialiśmy.

Potem przyszedł ponury wuefista, który cenił tylko tych, którzy trenowali w klubach i grali w reprezentacji szkoły.

W liceum boisko było tak małe, że rozbieg do skoku w dal brało się ze schodów. Nieduży pan od wuefu był sfrustrowany, przemądrzały i złośliwy. Pamiętam, jak znęcał się nad K., dziś znanym publicystą, który nie potrafił przeskoczyć kozła. Wciąż na niego tylko wskakiwał, co było dla niego bolesne i poniżające. Mógł nauczyciel kozła odpuścić, ale nie. ''Może ty, K., sobie załatw zwolnienie, bo żal dupę ściska" - mówił. W końcu K. zwolnienie załatwił.

Pewnego dnia ten nieduży mężczyzna tłumaczył nam, jak się rzuca do kosza. Trzymał piłkę i wyginał nadgarstek, który powinien chodzić '' o tak luźno''.

''Panie psorze, pan pokaże!'' - namawialiśmy. W końcu dał się przekonać. I wszyscy patrzyliśmy, jak pudłuje. Obręcz, tablica, obręcz. Spąsowiał, a my rechotaliśmy.

Na studniówce się rozkleił. Skarżył się, że w tym renomowanym liceum był uważany za nauczyciela drugiej kategorii. To wciąż zmora wielu polskich szkół.

Wuef to taki ważny przedmiot, jedyny w swoim rodzaju. Można się wyszaleć. Wielu uczniów słabszych z matmy czy polaka może tu pokazać, co potrafią. Można poczuć radość bycia w drużynie. Razem przeżyć klęskę i triumf. Można na całe życie znienawidzić sport. Albo go pokochać - jeżeli ma się fajnego pana, fajną panią.

Więcej o wuefie i wuefistach: tutaj i tutaj

Copyright © Agora SA