-
Miałem ponarzekać ale gość podał źródła na dole artykułu więc z choinki nie ma informacji, więc będzie ,,małe narzekanie". Szkoda tylko, że tak ogólnikowo cały ten temat, bo można było chociażby głupią tabelę wstawić z nadwagą i proponowanymi treningami, aż dziw bierze, że tego nie ma.
-
Calkiem rozsadny i pozyteczny artykul. Jezeli moge wtracic swoje 3 grosze - szczesliwy posiadacz rozrusznika serca z niesprawnym przedsionkiem i 20 kg nadwagi - to samo bieganie - wg moich dochtorow z Donauspital w Wiedniu - nie jest najlepszym rozwiazaniem i powinno byc laczone z jazda na rowerze. To jest pewien klopot, bo rower ktory posiadam jest przystosowany do obciazenia 140 kg, a przeciez na takiej wadze...hmmm...swiat sie nie konczy, ale moze rowery stacjonarne sa pod wzgledem lepsze? Nie sprawdzalem, ale fajnie, ze ktos sie zajmuje patologicznymi grubasami. Pozdrawiam.
-
Starsze rowery holenderskie miały podawaną nośność - zazwyczaj było to 120 -130 kilogramów (dla roweru z rurą górną, tzw. męskiego lub jak kto woli typu opafiets). Jeszcze większą nośność miały rowery tzw. "towarowe" to znaczy z podwójną rurą górną (są one oddalone od siebie na odległość ok 10 cm, wygląda to tak: 4.bp.blogspot.com/-ehBAhs1_7YM/UXaukVd_XrI/AAAAAAAABbo/nVfwpi-ASds/s320/Opafiets%252BNostalgia%252Bton-fiets.nl.jpg ), preferowaną przez część użytkowników na codzień - tu nośność wzrastała do 180-200 kilogramów.. Ta towarowość - broń Boże! - nie oznaczała niczego pejoratywnego a właśnie zwiększoną nośność. Wtedy jednak przeważającym materiałem do budowy rowerów była stal, łączona na mufy i specjalny lut. Jak jest obecnie, gdy rama zazwyczaj jest aluminiowa i "ze szwami". To trudno mi powiedzieć. Rama stalowa ma jeszcze jedną zaletę, mianowicie jest mniej sztywna i bardziej pracuje, co dla osób dla których szybkość i małe zużycie energii nie jest najistotniejsze oznacza po prostu większy komfort.
Nie należy zapominać też o odpowiednich oponach - przy tak znacznej wadzie ich szerokość na poziomie 40 mm to minimum. Najlepiej niech to będą jakieś slicki czy semislicki o niskich oporach tarcia.
Wiem, że z pewnością na samym początku będzie trudno wykonać przekrok, ale tu trzeba będzie trochę potrenować - najlepiej niech to będą ciuchy przy ciele, wtedy jest łatwiej. Wsiadając można też przechylić rower.
Zupełnie odrębnym zagadnieniem będzie siodełko - trzeba pamiętać że mężczyźni mogą mieć kości kulszowe rozstawione szerzej od kobiet więc podział na siodełka damskie i męskie jest nieco mylący. Plusem jazdy na holendrze jest to że siedzi się pionowo - obciążenie kręgosłupa i stawów jest b. niewielkie, a praca nóg przypomina wspinanie się na dość łagodnie nachylone schody.
Pozdrawiam! -
Dla mnie program "łagodny" skończył się po 10 dniach. Silny ból kolana, diagnostyka, kule, etc. W końcu na rezonansie wyszło przeciążeniowe pęknięcie głowy kości piszczelowej.
Nie jestem szczególnie gruby (110kg przy 195cm wzrostu), ani niewysportowany - bardzo dużo pływałem i jeździłem na rowerze. Ale, że bieganie ponoć tak błyskawicznie spala tłuszczyk, postanowiłem pobiegać. Program ze strony dla biegaczy, taki dla "początkujących z nadwagą". Spokojnie marsze, potem powolutku po dwie minutki truchtu przeplatane marszem.
Poniewczasie dowiedziałem się od kilku terapeutów i trenerów, że kolejność powinna być odwrotna - najpierw schudnij, potem powolutku zacznij biegać - inaczej wykończysz stawy. I nie ma przebacz. A więc, zniechęcony czterema tygodniami dojmującego bólu i łażeniem o kulach, powiedziałem bieganiu "pa, pa" i wróciłem na rower i basen. -
-
Własnie zacząłem biegi ok 115 kg przy 180 cm biegam co 2-3 dni i pierwszy dzień ok 75 min treningu 8 km biegu 2 km marszu, drugi 70 min 9 km biegu 3 km marszu, 3 dzień 70 min 11 km biegu 0.3 marszu. W pierwszych 2 dniach przechodziłem w marsz gdyż czulem silne klucie w płacie czołowym i skroniach, dopiero po uspokojeniu biegłem od nowa. Dodam ze biegam w miarę dobrych butach na bieżni z amortyzacja, moja pozycja biegowa i stawianie stopy jest identyczne jak ww. artykule wiec potwierdzam ze to działa, tak samo ze można darować sobie monarszo biegi i przejść do biegu np z prędkością 9.5 km/h oczywiście po dobrej rozgrzewce. W planie mam 70 treningów zobaczymy co z tego wyjdzie che zrzucić ok 10 kg.
-
-
Wydaje mi się, że bieganie to najlepszy sposób na szybkie zrzucenie kg dla osób z nadwagą. Jednak odbija się to na zniszczonych stawach. Warto zainteresować się butami z podwyższoną amortyzacją, New Balance ma bardzo dobre jakościowo buty przeznaczone do biegania, mają piankę amortyzującą RevLite, która amortyzuje bardzo dobrze.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
partia_niewidzialnych
Oceniono 131 razy 129
Artykuł z bibliografią. Mam zwidy.