Nigdy nie jest za późno, czyli jak zacząć biegać po czterdziestce?

Nieraz na zawodach zdarzało mi się, że z trudem prześcigałem siwowłosych biegaczy. Albo wręcz nie byłem w stanie ich dogonić. Oni trenują od dekad. A jeżeli sami mamy już swoje lata i dopiero chcemy zacząć biegać?

NARODOWY SPIS BIEGACZY 2014. KLIKNIJ I SPISZ SIĘ! KAŻDY BIEGACZ SIĘ LICZY!

Jesteśmy w średnim wieku i coraz częściej słyszymy, jak znajomi w pracy przechwalają się życiówkami. Albo przeszliśmy już na emeryturę i kiedy spacerujemy w parku czy w lesie, z zazdrością patrzymy, jak co chwila mijają nas biegacze. Wiemy oczywiście, że jogging jest w tej chwili bardzo popularny, słyszeliśmy, że dla wielu ludzi bieganie to ogromna frajda i powoli sami zaczynamy nieśmiało marzyć, żeby do biegowego światka dołączyć.

Zostań nadczłowiekiem

Nie wiemy, czy nie jest już na to za późno. A jeśli nawet nie, to jak zacząć ?

- Wszystko zależy od tego, jaki tryb życia prowadziliśmy do tej pory, aktywny czy nie - mówi Artur Kujawiński, trener i ultramaratończyk.

To prawda. Sam pokonałem pierwszy maraton już po czterdziestce. Wcześniej jednak od lat codziennie jeździłem do pracy na rowerze. 20 km w obie strony. Kiedy więc kolega namówił mnie na pięciokilometrowe przebieżki raz na jakiś czas, nie sprawiało mi to trudności. Kolega był po takiej trasie zgrzany, a ja dosyć rześki. Nadal jednak nie wierzyłem, że mógłbym pobiec na 10 km , a na maratończyków, ba, na uczestników półmaratonów, patrzyłem jak na jakichś nadludzi. Dopiero znajoma maratonka zachęciła mnie do wspólnych treningów. Najpierw biegaliśmy po 10 km, a później także po 20 i więcej. A jeszcze później przebiegłem maraton. No dobrze, może raczej przemęczyłem, ale następne poszły mi już lepiej.

- Jeśli jednak do tej pory spędzaliśmy całe życie za biurkiem lub za kierownicą samochodu, nie próbujmy od razu wyruszać na biegowe szlaki - ostrzega Dagna Chwarścianek, lekarka i maratonka. - Dotyczy to także młodych ludzi, ale starsi powinni zachować szczególną ostrożność. Ani ich mięśnie, ani ścięgna nie są już bowiem tak elastyczne, co oznacza, że łatwiej złapać kontuzję . Najpierw lepiej zacząć więcej i szybciej chodzić, albo przeplatać bieg marszem.

Stuletni rekordziści

Trenujmy w ten sposób cztery razy w tygodniu, po pół godziny dziennie. I niech na każdą minutę truchtu przypada pięć minut spaceru. Stopniowo możemy wydłużać czas biegu i czas całego treningu.

Czy w ten sposób cokolwiek osiągniemy? Tak, o ile będziemy konsekwentni. Pochodzący z Pendżabu brytyjski wegetarianin Fauja Singh swój pierwszy maraton pokonał w wieku 89 lat i biegał maratony, dopóki nie ukończył setki. A nawet później brał udział w zawodach, tyle że na krótszych dystansach.

Zresztą, nie musimy sięgać aż za Kanał La Manche, bo dobrych przykładów nie brakuje i w naszym kraju. 104-latek Stanisław Kowalski pobił ostatnio rekord Europy w biegu na 100 metrów. A niezwykle popularna, 75-letnia maratonka Maria Pańczak (znana z tego, że zawsze biega w białym stroju i z parasolką na plecach) o dwie minuty prześcignęła w tegorocznej Ekonomicznej Piątce w Poznaniu młodszą zawodniczkę o 44 lata!

Truchtaj ostrożnie

Zanim jednak zaczniemy bić rekordy, ba, zanim w ogóle zaczniemy biegać, upewnijmy się, że pozwala nam na to stan zdrowia. Jeśli mamy problemy z sercem, najpierw porozmawiajmy z kardiologiem . Na pewno przy chorobie wieńcowej wskazany jest wysiłek umiarkowany, a nie nadmierny. Czyli nie truchtanie, lecz spacery. Na jakie inne jeszcze schorzenia musimy uważać?

- Jogging nie pomoże na zaawansowane choroby zwyrodnieniowe kręgosłupa czy stawów - uprzedza lekarka Dagna Chwarścianek. - Chory sam się zresztą o tym szybko przekona, bo bieganie będzie po prostu powodowało ból.

Biegać mogą natomiast cukrzycy i astmatycy. Tyle, że ostrożnie, sprawdzając, jak organizm reaguje na wysiłek. - Cukrzyk musi wiedzieć, ile insuliny sobie zaaplikować, a astmatyk mieć przy sobie lek wziewny - wyjaśnia Chwarścianek.

Bakcyl zamiast koszmaru

A co mają zrobić osoby z nadwagą , która w średnim wieku, przy siedzącym trybie życia, nie jest przecież niczym wyjątkowym? Najlepiej spróbować najpierw spalić dodatkowe kilogramy, jeżdżąc na rowerze, pływając czy chodząc z kijkami, a biegać zacząć potem. Nie wszyscy jednak wytrzymują.

- Chciałem pozbyć się brzuszka, więc zacząłem razem z synem ćwiczyć hantlami - opowiada 57-letni Andrzej Puczyński. - Nadwagi pozbywałem się jednak w żółwim tempie, a syn coraz częściej napomykał, że wolałby razem ze mną biegać. Rok temu niechętnie więc ruszyłem z nim na szlak. Nie da się ukryć, że na początku to był koszmar - śmieje się. - Nie byłem w stanie biec bez przerwy dłużej niż trzy minuty, więc co chwila przechodziliśmy w marsz. Przez kilka tygodni miałem wrażenie, że nie ma żadnego postępu, aż w końcu mogłem biec pół godziny bez odpoczynku! Sukces mnie podbudował, połknąłem bakcyla i już nie wyobrażam sobie życia bez biegania. W 2016 r. planuję pierwszy maraton!

Biegowe ciekawostki, porady i newsy. Śled ź nas na Facebooku i Twitterze @PolskaBiega

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.