Bieganie. Od pasji do biznesu. Część I

Kim są osoby, które współtworzą rynek biegowy? Jakie są ich historie? Czym dla nich jest bieganie? Co im daje i jakie miejsce zajmuje w ich życiu? Opowiadamy o prawdziwych pasjonatach sportu, którzy z biegania zrobili swoją pracę!

>> PRZECZYTAJ: BIEGANIE. OD PASJI DO BIZNESU CZĘŚĆ II <<

Maciej Czaja Właściciel firmy Run Centre. Dystrybutor marek Compressport, Squeezy, Z3rod.

Maciej Czaja, Właściciel firmy Run CentreMaciej Czaja, Właściciel firmy Run Centre Maciej Czaja, właściciel firmy Run Centre Maciej Czaja, Run Centre

Życiówka na 10 km: 46:40 Ulubiony cytat: Who dares, Wins!

Z wykształcenia jestem informatykiem i ekonomistą. Studia ukończyłem na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. W czasie studiów, z racji słusznych rozmiarów wziąłem się za siebie i po zrzuceniu 20 kg balastu w ciągu 3 miesięcy, za namową kolegi, w ciągu 5 miesięcy przygotowałem się do startu w Maratonie Poznańskim. Generalnie dla kogoś kto nigdy nie miał do czynienia z bieganiem było to rzucenie się na głęboką wodę. Przeszedłem długą drogę od "życiówki" 5:18 na kilometr, aż do ukończenia Poznańskiego Maratonu w niecałe 6 miesięcy. I tak już zostało. Bieganie całkowicie odmieniło moje życie jednocześnie uzależniając mnie od siebie, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

W 2009 roku wziąłem udział w maratonie w Berlinie, gdzie na targach moją uwagę przykuły charakterystyczne, kolorowe podkolanówki biegaczy. Tak zaczęła się moja przygoda z odzieżą kompresyjną.  Postanowiłem wypatrzone na maratonie podkolanówki przywieźć do Polski i przetrzeć kompresyjne szlaki na naszym rynku. Od czego zaczynałem? Dosłownie od jednej walizki ze skarpetami. Po upływie roku podjąłem decyzję o całkowitym zerwaniu z informatyką, aby w pełni poświęcić się branży sportowej. Dziś mogę powiedzieć, że było warto, ponieważ od ponad 4 lat jestem wyłącznym dystrybutorem świetnie znanej, szwajcarskiej marki Compressport, a także niemieckich odżywek dla sportowców  Squeezy oraz marki triathlonowej Zerod.

Moja praca daje mi szansę codziennego obcowania z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, pełnych pasji i energii do działania. To jak moja codzienna dawka adrenaliny! Teraz jestem w stanie z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że możliwość połączenia pracy zawodowej i pasji, to najlepsza rzecz jaka może przytrafić się w życiu.

Wojciech Izbicki Współwłaściciel marki Nessi.

Wojciech Izbicki, NESSIWojciech Izbicki, NESSI Wojciech Izbicki, NESSI Wojciech Izbicki, NESSI

Życiówka na 10 km: 51:42 Ulubiony cytat: Kop studnię, zanim odczujesz pragnienie.

Markę Nessi, razem z moim kolegą Norbertem Jurdzeniem zbudowaliśmy samodzielnie, od podstaw. Zaczynaliśmy od handlu innymi markami, ale szybko doszliśmy do wniosku, że chcemy zrobić coś swojego. Będąc firmą garażową i nie mając żadnych funduszy, postawiliśmy na rzecz najprostszą, czyli skarpety. Początkowo były to skarpety sportowe, uniwersalne. Z czasem zaczęliśmy je modyfikować pod kątem różnych potrzeb i warunków pogodowych. I wtedy trafiliśmy na ścianę - jak mamy robić naprawdę dobre skarpety dla biegaczy, skoro o bieganiu wiemy niewiele, a informacje o oczekiwaniach biegaczy mamy wyłącznie z drugiej ręki. Byliśmy przekonani, że aby robić dobrą odzież do biegania, samemu trzeba biegać. Tylko to pozwala sprawdzać, testować, ulepszać. I tak się zaczęło. Chcieliśmy stworzyć markę odzieżową dedykowaną biegaczom, bo w Polsce takiej marki nie ma.

Biegam już od ponad 3 lat, jednak ze sportem związany jestem praktycznie od zawsze. Wcześniej była koszykówka, siatkówka, pływanie, rower, narty . Sport ukształtował moje życie, a bieganie je dopełniło.  Jest to bieganie stricte amatorskie bo najważniejsze jest dla mnie to, aby bawić się bieganiem i czerpać z niego jak najwięcej radości. Obecnie tematy związane z bieganiem, a zatem praca, treningi , obecność na różnych imprezach biegowych , kontakty z blogerami , testerami zajmują ok. 70% mojego dnia. Jednak kiedy biznes jest pasją, a pasja pozwala zarabiać pieniądze, to na takie dane nie zwraca się uwagi. Po prostu wiem, że jeśli odzież Nessi ma być naprawdę dobra, to muszę analizować rynek biegowy w Polsce, uczestniczyć w wydarzeniach biegowych, rozmawiać z biegaczami i trenować, bo treningi są dla mnie swoistym poligonem doświadczalnym.

Bieganie buduje we mnie nawyk systematyczności, co bardzo się przydaje w prowadzeniu biznesu. Można pobyć samemu ze sobą, poukładać wszystko w głowie. Podczas biegania rodzi się wiele pomysłów, które potem wdrażamy w naszej działalności. Bieganie ułatwia też nawiązywanie kontaktów z innymi ludźmi. Dzięki bieganiu o wiele łatwiej też pokonywać przeszkody, bo hartuje ono osobowość i uczy, że problemy są po to, aby je rozwiązywać.

Jan Kaseja Właściciel i Dyrektor Zarządzający Centrum Biegowego ERGO

Jan Kaseja, Centrum Biegowe ERGOJan Kaseja, Centrum Biegowe ERGO Jan Kaseja, Centrum Biegowe ERGO Jan Kaseja, Centrum Biegowe ERGO

Życiówka na 10 km: 38:52 Ulubiony cytat/motto: Wszystko to kwestia Psychy!

W rywalizacje sportowe byłem angażowany od najmłodszych lat: kolarstwo górskie i maratony rowerowe, pływanie, wspinaczka, rajdy przygodowe, a w nich kajakarstwo  czy rolki.  Na przełomie 2009 i 2010 roku odbywałem roczne stypendium w Wielkiej Brytanii. Tam miałem czas na poważniejsze przygotowania do startów w rajdach - skoro najlepsi zawodnicy 30-40 km etapu "trekkingowego" pokonywali biegiem, to i ja postanowiłem się do tego przygotować. I tak zacząłem biegać. W Anglii dobrałem buty (Asics GT-2140) w sklepie oferującym "gait analysis", czyli wideoanalizę kroku biegowego - standard obsługi w Wielkiej Brytanii. Natomiast moja dziewczyna (dziś żona) dobrała biustonosz na spotkaniu z brafitterką, organizowanym w tymże sklepie. I dokładnie taki pomysł na biznes przywiozłem do Polski. U nas w kraju takie rzeczy się nie śniły. 5 lat temu bieganie dopiero się zaczynało, sklepu na europejskim poziomie w Warszawie nie było. Razem z moim ojcem, Maciejem Kaseją, postanowiliśmy otworzyć zatem wspólny biznes związany z naszą sportową pasją. W ten sposób 18 kwietnia 2010 roku obsłużyliśmy w ERGO pierwszego klienta!

Obecnie sport jest dla mnie zatem zarówno pracą, jak i pasją. Na co dzień zarządzam sklepem biegowym, zatem obracam się nieustannie w branży sportowej, ale w wolnym czasie również jestem aktywny. Z żoną oboje biegamy, jeździmy na rowerach i trenujemy na nartach.

Co daje mi bieganie? Przede wszystkim poczucie, że "mogę"! Czyli świadomość sprawczości, motywację do działania, ale także wolność i swobodę. Sport to także kontakt z przyrodą - to dla mnie bardzo ważne - nie przepadam za bieganiem w mieście, preferuję bieganie trailowe, górskie (Bieg Rzeźnika, Bieg Ultra Granią Tatr, GEZnO) oraz biegi na orientację. Aktywność fizyczna daje mi też endorfiny. Jako neuronaukowiec z wykształcenia wiem, że w ten sposób w naturalny sposób narkotyzuję swój mózg.

Michał Wichowski General Manager High Level Center i Agisko

Michał Wichowski, High Level CenterMichał Wichowski, High Level Center Michał Wichowski, High Level Center Michał Wichowski, High Level Center

Życiówka na 10 km: 55:00 Ulubiony cytat: Zadbaj o swoje ciało. To jedyne miejsce, jakie masz do życia.

12 lat gry w tenisa oraz krok od podpisania umowy z klubem piłkarskiej ekstraklasy. Tak można w skrócie podsumować moją karierę sportową. Prawdopodobnie kariera ta trwałaby dłużej, gdyby nie błędy w trybie szkoleniowym, głównie w aspekcie żywienia . Błędy, które przyczyniły się do kontuzji i oznaczały wykluczenie z zawodowego sportu. Właśnie dlatego zająłem się współpracą ze sportowcami.

Misja którą przyjęliśmy, to przede wszystkim edukacja zawodników w świadomym podejściu do zagadnień żywieniowych i suplementacji. Ważnym aspektem naszej działalności jest społeczna odpowiedzialność. Akademia High Level Center to działalność non profit. Nasi dietetycy prowadzą wykłady i warsztaty dla młodzieżowych akademii sportowych, tak aby miały świadomość błędów, które w moim przypadku oznaczały koniec kariery.

Obecnie nadzoruję działania sprzedażowe trzech firm: POWERGYM, AGISKO oraz BV SPORT, których produkty dostarczamy głównie do kadr narodowych. Dodatkowo od blisko 16 miesięcy współtworzę, opiekuję się i zarządzam projektem High Level Center. To pierwsze i jedyne w Polsce centrum przygotowania sportowego, które stworzyliśmy aby pomagać sportowcom w świadomym podejściu do uprawiania sportu. Ukończyłem kierunek Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim.

Jim Rohn, amerykański przedsiębiorca i pisarz, powiedział "Zadbaj o swoje ciało. To jedyne miejsce, jakie masz do życia." Właśnie tym staram się kierować w moim codziennym życiu. Jest to również idea, którą przekazuję każdemu z kim pracuję lub się spotykam.

Sport  stanowi dla mnie przede wszystkim sposób na oderwanie się od codziennego pędu, stresu i negatywnych emocji, które towarzyszą każdemu. Potrafię w ciągu dnia dosłownie rzucić wszystko i pójść poćwiczyć. Dzięki bieganiu zacząłem lepiej zarządzać czasem i jestem efektywniejszy. Co więcej, podczas biegania wpadają mi do głowy najlepsze pomysły. Rekordów może nie mam oszałamiających, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Biegam dla zdrowia. Dla siebie.

Opracowanie: Anita Chabrowska www.muvment.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.