Dziesięć kilometrów to pierwszy dystans, który budzi respekt u początkujących biegaczy. Pięć kilometrów da się przebiec, o tym przekonujemy się szybko. Przecież 5 km można zrobić nawet wybierając się na dłuższy spacer. Ale 10 kilometrów to już coś! Dla zdecydowanej większości początkujących to będzie godzina ciągłego biegu i to na zawodach, a więc ze stosunkowo dużą intensywnością.
Pierwsze 10 km chcemy najczęściej po prostu przebiec, pokonać, dowiedzieć się jak to jest zmierzyć się z takim dystansem. Po tym pierwszym razie szybko zaczynamy kombinować - jak to jest pobiec szybciej . I o ile szybciej się da? Ot - z marszu? Bo drugą dychę biegniemy najczęściej wyraźnie szybciej - postęp jest duży, bo oto nie tylko przekonaliśmy się, że damy radę, ale teraz już bardziej wiemy jak rozłożyć siły.
Dziesięć kilometrów to bardzo klasyczny dystans dla amatorów. Z różnych względów. To bardzo dobry wyznacznik naszej formy , jeśli nie najlepszy. Dychę możemy biegać często - może nie warto próbować mierzyć się z tym dystansem co weekend, ale czas, w którym wracamy do siebie jest krótki. Czas samego wyścigu też nie jest bardzo długi, dzięki czemu nie jest on dla nas bardzo obciążający. Oczywiście - po pokonaniu 10 km na zawodach wrócimy do domu i będziemy potrzebowali się przespać, będziemy czuć się zmęczeni, możliwe, że przez 2-3 dni będziemy czuć ból mięśni . Ale raczej nic nie będzie nam doskwierać długofalowo. To zupełnie inaczej niż po maratonie czy półmaratonie. Możemy zatem bez nadmiernego nadwyrężania swojego zdrowia , bez narażania się, często biegać na 10 km, jednocześnie sprawdzając czy nasza forma rośnie, jakie rezultaty przynosi nasz trening , czy poprawiamy się czy stagnujemy.
Dycha to ulubiony dystans wielu biegaczy - nie jest tak męcząca i nie trwa tyle co półmaraton (nie mówiąc już o maratonie ), ale jednocześnie biega się ją z mniejszą intensywnością niż 5 km. W dodatku biegów na tym dystansie jest w Polsce cała masa - z łatwością znajdziemy imprezę w swojej okolicy . 10 km jako sprawdzian
Na podstawie wyniku biegu na 10 km będziemy też mogli szacować na co nas stać na dłuższych dystansach. Trudniej szacować w ile pobiegniemy maraton na podstawie 5 km - błąd wydaje się tutaj większy. Wynik na 10 km wpisany do zmyślnego kalkulatora biegowego powie nam jak trenować, jakie tempa treningowe powinniśmy rozwijać.
Przykład: Jeśli 10 km biegam w 50 minut - kalkulator ze strony McMillana mówi mi, że na 5 km pobiegnę w 24:04, w półmaratonie w 1:51:16, w maratonie 3:54:39 (oczywiście jeśli do niego potrenuję - to po prostu pokazuje na co mnie stać). Długie wybiegania powinnam robić w 5:53 - 6:30 min/km, tempo w 5:04-5:17 min/km, itd.
Bo dużo zmienia w życiu początkującego biegacza . Bo to już wyzwanie, a nie prosty, krótki dystans. Bo na tym dystansie rozgrywa się dużo bardzo fajnych biegów w Polsce . Bo to świetny sposób określenia swoich możliwości i sprawdzania swoich postępów. Bo dycha nie jest tak "kasująca" dla naszego ciała i można ją biegać dosyć często.
BIEGOWE CIEKAWOSTKI, TRENINGI, HISTORIE - Dołącz do nas na Facebooku!