Bieganie z przeziębieniem. Najlepsze lekarstwo czy ryzyko?

Czy można biegać z przeziębieniem? Jakie są tego skutki i na czym polega "teoria szyi" - pisze Ewa Witek-Piotrowska, fizjoterapeutka Kliniki Ortoreh i ekspertka PolskaBiega.pl

Przerwa w treningach to fatalna sprawa. Szczególnie jeśli jesteśmy w trakcie realizacji celu. Niestety, przyjście zimy stwarza wiele problemów dla biegaczy, którzy często lekceważą objawy chorobowe. Wiadomo, że w przypadku przeziębienia lekarze przestrzegają o zachowaniu ostrożności, bo może przeistoczyć się to w bardziej poważne schorzenie dróg oddechowych lub zatok. A jak jest naprawdę?

Jeśli mamy  katar , lekki ból głowy, słaby kaszel - możemy biegać. Wtedy trening biegowy jest nawet wskazany, bo pozwala utrzymać formę i poprawić samopoczucie. Na pewno w walce z przeziębieniem pomogą naturalne sposoby walki, czyli czosnek, imbir, sok z czarnego bzu. Polecam też nawilżający spray do nosa na bazie roztworu soli morskiej, najlepiej taki, który zawiera olejki eteryczne, usprawniające oddychanie. Jeśli mamy nabulizator, można robić sobie inhalacje z soli fizjologicznej, które udrożnią zapchany nos, ułatwią oddychanie i odkrztuszanie.

CZYTAJ TEŻ: Jak NIE biegać, czyli podstawowe błędy początkujących

Pamiętajmy też, żeby w trakcie infekcji nie porywać się na długie wybieganie ani  mocniejsze akcenty (interwały, skipy). Lepiej zdecydować się na tzw. jednostkę podtrzymującą. Oczywiście dla każdego będzie oznaczało to coś innego. Dla osoby biegającej 80 km tygodniowo może to być 8-10 km, początkującej, nawet 3 km. Ubierzmy się ciepło, ale nie za bardzo, że by się nie pocić. Dbajmy szczególnie o okolice zatok. Jeśli jest mroźny dzień, możemy założyć na usta buffę albo specjalny ochraniacz na usta i nos. Delikatny rozruch może nawet pomóc w wyzdrowieniu, ponieważ poprawi nastrój, dostarczając dawkę endorfin.

Zobacz wideo

"Teoria szyi"

Opracował ją David Nieman , lekarz z Appalchian State University. Według niego wszystkie objawy, które są poniżej szyi tzn. ucisk w klatce piersiowej, oskrzelach, bóle w płucach, kaszel, chrypa, duszności i biegunka, oznaczają "czerwone światło" do wykonywania treningów. Z kolei objawy powyżej szyi jak katar, zatkany nos, ból głowy nie uniemożliwiają kontynuowania zajęć.

Oczywiście można z tym polemizować. Osobiście nie jestem zwolenniczką tej teorii. Znane są przykłady chorób, wywołanych np. przez bakterie gram-dodatnie Paciorkowce. Najczęściej są przyczyną zapalenia gardła, anginy ropnej, szkarlatyny czy zapalenia ucha. Niestety, w takich sytuacjach często musimy zażyć antybiotyk, co oznacza bezwzględny zakaz  treningów biegowych . Organizm jest mocno osłabiony walką z mikrobami, a dodatkowo wyjałowiony. Ważne, żeby po terapii antybiotykowej przyjmować probiotyki, które za sprawą "dobrych" bakterii mogą z powrotem zasiedlić śluzówkę jelit i wspomagać nas w walce z drobnoustrojami. Poza tym niewłaściwie leczone choroby, które są wywoływane przez paciorkowce, mogą być przyczyną gorączki reumatycznej, a nawet chorób czy wad serca.

CZYTAJ TEŻ: Amator vs. wyczynowiec [INFOGRAFIKA]

A może chorobę wypocić?

Wielu biegaczy uważa, że jeśli czują się trochę słabiej i "bierze" ich choroba, mogą skorzystać z sauny się wypocić. Owszem, można w ten sposób się wspomóc, ale tylko w przypadku przeziębienia przebiegającego bez gorączki. Sauna wspomaga układ odpornościowy, ale też bardzo osłabia. Jeśli pójdziemy z grypą i podwyższoną temperaturą do sauny, najprawdopodobniej poczujemy się jeszcze gorzej.

W tym wszystkim niezwykle ważne jest też samopoczucie. Oczywiście należy tu odróżnić "lenia" od prawdziwej choroby, ale jeśli czujecie się słabo, lepiej odpuścić bieganie, a już z pewnością trening pływacki. Dla wytrenowanego organizmu nie ma dużej różnicy jeśli odpuścimy nawet kilka treningów. Lepiej w zdrowiu zacząć trenować, robiąc odpoczynek tygodniowy, niż na siłę biegać. Najczęściej, będąc chorym, nie robimy pełnowartościowego treningu, a dodatkowo choroba może nawracać ze zwiększoną siłą. Wtedy jesteśmy już zmuszeni zrobić nawet kilkutygodniową przerwę.

O "życiówkach" lepiej nie myśleć

Zdecydowanie odradzam startowanie w zawodach. Nie ma sensu ryzykować. Organizm poddany jest wtedy bardzo dużemu obciążeniu, związanemu nie tylko z wysiłkiem, ale i z chorobą, może być nadmiernie wyeksploatowany, zwłaszcza jeśli chodzi o serce. Drugorzędną sprawą może być brak wymarzonego wyniku. Lepiej przeczekać chorobę i wystartować w kolejnych zawodach.

Pamiętajcie, że to co robicie z waszym organizmem jest inwestycją często do końca życia. Jeśli nadmiernie go obciążacie, biegając bez odpoczynku,  regeneracji , w efekcie jesteście osłabieni i bardziej podatni na infekcje. Zimne powietrze sprzyja wychłodzeniu, powoduje większą przepuszczalność błony śluzowej, otwierając wrota dla drobnoustrojów. Bieganie z chorobą wywołaną przez bakterie czy też z grypą może prowadzić do chorób ogólnoustrojowych, które będą wychodziły przez lata.

Każdy z nas najlepiej znamy swój organizm, a wraz z doświadczeniem zdobywamy wiedzę na co możemy sobie pozwolić. Gdy nadejdą mroźne dni pamiętajmy o tym, aby się wysypiać, dostarczać dawkę witamin, odpowiednio się ubierać i wychodzić na jednak lżejsze treningi.

Inna sprawa, że kilka dni wolnego od biegania w czasie przeziębienia lub choroby nie zaszkodzi, a z pewnością pomoże. Dajcie sobie czas na powrót do zdrowia i treningów. Formy po krótkiej przerwie nie zgubicie, a wracając do regularnych zajęć wypoczęci i zdrowi, z pewnością zaczniecie osiągać lepsze wyniki.

Więcej porad Ewy Witek-Piotrowskiej , fizjoterapeutki Kliniki Ortoreh i ekspertki serwisu PolskaBiega.pl znajdziecie TUTAJ

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.