Co je biegacz

Im więcej biegasz, tym mniej musisz się ograniczać. Koniec z kombinowaniem z dietami. Masz jeść wszystko, dokładniej - wszystko to, co zdrowe!

Picie. Biegacz powinien dużo pić, bo odwodni organizm. Nawet 2-3 litry dziennie. Wodę, herbatę, a nie soki owocowe czy colę. Napoje izotoniczne OK, bo mają poziom elektrolitów zbliżony do płynu komórkowego i najszybciej uzupełniają braki, ale są drogie. Przepis na domowy izotonik: szklanka wody, łyżeczka miodu, plaster cytryny i szczypta soli.

A przed startem wypij espresso - będzie ci się milej biegło.

Węglowodany. Często się mówi, że węglowodany tuczą, ale to głównie z nich czerpiesz energię do biegu. Organizm produkuje ją wprawdzie też z tłuszczu (gdy wysiłek jest długotrwały), ale do spalania tłuszczu potrzeba glikogenu. Ten zaś wytwarzany jest z węglowodanów.

Które węglowodany? Masz jeść jak najwięcej tzw. cukrów złożonych: wszystkie jarzyny, mniej słodkie owoce - jabłka, banany itp., ciemne pieczywo, zwłaszcza gruboziarniste, ciemny ryż. Jak najmniej prostych: ciasteczek, cukru do słodzenia, chipsów, ziemniaków, białego ryżu, białego pieczywa, ale też słodzonych płatków, pizzy, lodów.

Ale uwaga! Po treningu, zwłaszcza mocnym, musisz organizmowi dostarczyć szybko - najpóźniej w pół godziny! - porcję prostych cukrów, napój izotoniczny albo słodki koktajl mleczny. To twoja mała nagroda za wysiłek.

Które białka? Z białek powstaną twoje nowe wspaniałe mięśnie. Jedz jajka (zwłaszcza białko), ryby, jogurty i sery (z mniejszą zawartością tłuszczu), białe mięso (kurczak, indyk), orzechy, soję. Czerwone mięso niewskazane, a jeśli - to chude.

Tłuszcze też są OK, zwłaszcza z ryb (tuńczyk, łosoś) i z mięsa, z nabiału, orzechów, oliwy, a najlepiej z coraz bardziej znanych w Polsce awokado. Fatalne są kiełbasy, frytki, hamburgery, tłuste mięso, masło, tłusty nabiał, większość słodyczy. Wszystkie rzeczy smażone zawierają niezdrowe tłuszcze.

Kiedy schudniesz? Nie ma biegackich rewelacji dietetycznych. Zamiast fast foodów - slow food. Im więcej biegasz, tym więcej możesz jeść bezkarnie, o ile nie opychasz się słodyczami, pizzą czy kiełbasą.

Oczywiście czasem zjedz sobie lody, daj się poczęstować tortem, wypij trochę alkoholu (biega się po tym okropnie...). Gdy zaczniesz naprawdę trenować (4-5 godzin tygodniowo lub więcej), i tak stracisz parę kilo.

Trenujesz rano? Możesz nawet na głodniaka, bo po nocy w mięśniach masz zapas glikogenu na półtoragodzinny trening. Nie biegaj z pełnym brzuchem, w jedzeniu zrób sobie przerwę, minimum dwie godziny.

Minerały. Biegacz dużo wypaca. Zadbaj o uzupełnianie soli mineralnych i witamin.

Copyright © Agora SA