Moje codzienne życie to wyścig z czasem: sprinterskie poranki, podczas których szykuję dzieci do przedszkola i do szkoły, maraton spotkań w pracy i interwały wieczornych obowiązków, przeplatanych czasem spędzonym z mężem i dziećmi. Aby trochę pomyśleć, pomarzyć i ruchu zażyć, do tej jazdy obowiązkowej z rodziną i pracą dokładam 3 treningi biegowe w tygodniu.
Przyznaję, że jestem też sportową snobką, mogłabym grać główną rolę w "SPORCIE w wielkim mieście", bo niczym Sporty-Carrie uwielbiam piękne wnętrza, treningi z przyjaciółkami i sportowe zakupy: zegarki, kolorowe ubrania, nowe tkaniny i wszystkie przełomowe lub/i kosmiczne technologie. Specjalną uwagę przywiązuję do butów. Uwielbiam te lekkie, sprężyste i - jak na snobkę przystało - piękne!
Przetestowałam Nike Air Pegasus +30, które producent przedstawia jako uniwersalny but biegowy dla "neutralsów" i "lekkich nadsupinatorów".
Jaki jest Pagasus? Przede wszystkim wyjątkowo miękki. Mocno amortyzujący, a to za sprawą (jak czytam) poduszek gazowych Nike Zoom i pianki Cushlon. Poduszki w Pegasusach to w rzeczywistości niemałe, mięsiste pierzynki, które dają wrażenie unoszenia się nad podłożem i "pływania". Zdały egzamin w mieście na twardych nawierzchniach - choć po kilku miesiącach lekko oklapły. Za to w lesie, w miękkiej nawierzchni miałam wrażenie braku kontaktu z podłożem.
Gruba warstwa pianki sprawia też, że but jest słusznych gabarytów - dość szeroki i solidny. Ale dzięki temu nie uciska stopy, co sprawia że dobrze się w nim biega codzienne treningi. Mimo sporych rozmiarów, Pegasus jest butem lekkim i zgrabnym. Wysmuklają go ażury, czyli "mesh" - a pisząc wprost to oddychająca i wentylująca siatka. Jak na tę ilość siatki but jest ciepły, powiedzmy na temperaturę do 5 do 25 stopni Celsjusza, w letnie upały było mi w nich zwyczajnie za ciepło.
I jeszcze wrażenie od spodu - czyli ocena podeszwy. Wyrazisty bieżnik, a więc średnia żwawość...
Buty są śliczne i w części białe. Wybaczcie, ale nie miałam sumienia sprawdzać ich w błocie, śniegu, deszczu. Nie wiem jak zachowują się na śliskiej nawierzchni. Za to design, dobór kolorów i materiałów, czyli po prostu "look" sprawia, że stanowią obiekt westchnień damskiej części redakcji.
Marlena Jezierska
Nike Air Pegasus+ 30 Nike Air Pegasus+ 30 Nike Air Pegasus+ 30
MAGDA TRUCHTA
Pierwsze wrażenie po założeniu Pegasusów - superwygodne. "Mesh", czyli ulepszona przez Nike'a oddychająca siateczka, otula stopę niczym skarpeta. To miłe uczucie, ale chwilami może się wydać trochę niepokojące. Ma się wrażenie, że stopa dosłownie rozpływa się w bucie. Wpadam w nie. Po wcześniejszym testowaniu butów naturalnych czuję, że wręcz się zapadam. Czy to źle? Co kto lubi. W Pegasusach stopa jest wyjątkowo głęboko osadzona. Cholewka jest miękka, ale trzymanie stopy dobre. Nie traci się kontaktu z bazą.
Są miękkie, bardzo mocno amortyzują - dla mnie za bardzo. Mam wrażanie, że cała energia, którą wkładam w bieg, rozprasza się gdzieś między podeszwą a podłożem. Wniosek jeden: to nie są buty do ciśnięcia interwałów, ale do luźnego truchtu, kilkukilometrowego, spokojnego joggingów - jak najbardziej!
Miłe, wygodne i miękkie. Kobietom, które na co dzień chodzą w (nieczęsto wygodnych) butach na obcasach, na pewno przypadną do gustu. W Pegasusach nic nie ma prawa uwierać. Wykończone bezszwowo, absolutnie miękkie, z dużym luzem w okolicach palców i wygodną, porządnie trzymającą cholewką. Można truchtać, gdzie nas nogi poniosą!
But jest bardzo lekki, a wizualnie dość masywny. To fajne połączenie cech - daje poczucie solidności i nogi wyglądają w nich znacznie smuklej ;)
Ogólnie Pegasus+ 30 oceniam na plus. Ale do truchtanie, nie szybkiego biegania.
Magda Sołtys
Nike Air Pegasus +30 Podeszwa Nike Air Pegasus +30 Podeszwa Nike Air Pegasus +30 trzyma nawet na śliskim podłożu.
Reklama