Nike Lunarglide 6 [TEST]

Kiedy zobaczyłem testową parę nowiutkich Nike Lunarglide 6 lekko mnie odrzuciło. Ja, bosy minimalista, mam biegać w tym czymś? Chyba żartujecie - żachnąłem się - w tym się biegać nie da! Niemniej słowo się rzekło, ruszyłem do testów...

Nowe treningówki ze stajni Nike to odświeżona i lekko zmodyfikowana edycja Lunarglide 5. Różnice nie są kolosalne - konstruktorzy zmienili budowę pięty, poprawili bieżnik i inaczej rozłożyli warstwę amortyzującą Lunarlon, umieszczając ją wewnątrz twardszej pianki EVA. Jeżeli poprzednia wersja wam pasowała, nowa też będzie. Buty są nieco lżejsze, mocniej amortyzowane i stabilizowane.

Wszystkie kolory księżyca

Pierwsze wrażenie było wstrząsające. Kiedy otworzyłem pudełko (a raczej pudło) z przesyłką, ujrzałem dwa wielkie kajaki, z grubą podeszwą, mocno rozbudowaną piętą i w dalekiej od moich preferencji biało-czerwono-pomarańczowej kolorystyce. Cóż, nie szata zdobi człowieka, i nie kolor buty - pocieszając się tą sentencją wziąłem lunarlony ręki i... pozytywne zaskoczenie! Okazały się lżejszymi niż wyglądały (rozmiar 47.5, 315 gramów wagi) i nieco bardziej elastyczne - bez większego wysiłku dałem radę zgiąć śródstopie i wgnieść zapiętek.

Moją uwagę zwróciło także staranne wykonanie butów. Żadnych wycieków kleju, żadnych strzępiących się nitek. Wszystko tak, jak powinno być, z wnętrzem tak mięciutkim i równym, że z przyjemnością zrezygnowałem ze skarpetek. Ucieszyło mnie to, bo mało rzeczy mnie tak drażni, jak niechlujne wykończenie drogich ubrań i obuwia.

Księżycowe szybowanie

Jak wspomniałem wcześniej, na co dzień biegam w butach minimalistycznych. W związku z tym obawiałem się, że nie dam rady wykonać dłuższych treningów w narzucających odmienną technikę biegu Lunarglide i postanowiłem stopniować testy. W planie miałem przebieżki, lekkie biegi na 10 km, wybieganie na 25 km i ewentualnie coś w terenie.

Na pierwszy ogień poszły przebieżki w tempie 3:40. To co konstruktorzy buta nazywają księżycową miękkością okazało się czymś na podobieństwo biegania z watowaną poduchą pod stopą. Było miękko i amortyzująco, ale równocześnie przy każdym kroku czułem jak moje śródstopie zapada się w bucie, co skutecznie zmniejszało dynamikę wybicia. Cóż, zgodnie z opisem produktu Lunarglide nie są startówkami.

Niemniej doznanie było całkiem przyjemnie. Rzecz jasna złorzeczyłem na nadmierną pochyłość buta, ale równocześnie byłem pod dużym wrażeniem tego, jak znakomicie trzyma stopę. System Flywire, czyli sznureczki oplatające wewnętrzną skarpetę, sprawował się tak dobrze, że buty przeszły nawet test biegu bez zasznurowania. Nie spadły, nie majtały się. Dobra robota Nike.

Jak się biega w Nike Free 4.0 Flyknit

Podobne wrażania miałem z biegu na 10 km. Miękko, wygodnie, z dobrym trzymaniem się podłoża (także mokrego). Akurat tak, by zrobić lekki poranny rozruch, czy bieg regeneracyjny w tempie 5:00.

Więcej krytycznych uwag miałem do trzymania temperatury. Chociaż zewnętrzna warstwa Lunarglide 6 jest siateczką, to pomiędzy stopą, a siatką znajduje się wspomniana wcześniej skarpeta. Takie rozwiązanie powoduje, że przy temperaturach przekraczających 20C w butach robi się gorąco, a przy lipcowym upale ma się ochotę je jak najszybciej ściągnąć. Może w następnej wersji konstruktorzy wpadną na to, by i skarpetę podziurawić. Powinno pomóc.

Na dłuższych trasach zaczęły się schody. Im dalej biegłem, tym wyraźniej czułem, że moje przodostopowe lądowanie nie idzie w parze z konstrukcją buta. Każdy krok powodował dodatkowy nacisk na śródstopie i przesuwanie się paluchów ku przodowi lunarlona, co wcześniej czy później musiało skończyć się nadwyrężeniem mięśni i bąblem. Także kostki stóp wykonywały zbędną dodatkową pracę walcząc z wymuszaną przez Nike stabilizacją. Ostatecznie poddałem się i po 16 km, zamiast robić planowane wybieganie na 25 km, poleciałem do lasu na testy terenowe. Producent nie zmyślał - Lunarglide 6 nie są butami do trailu . Owszem, nowy bieżnik dobrze trzyma się podłoża, ale mięsista podeszwa tłumi doznania sensoryczne, co kilka razy zaowocowało mocno niepewnymi stąpnięciami.

Po zakończeniu testów i 50 km w trasie mam mieszane odczucia.

Co mi się podoba: staranne wykonanie (można biegać bez skarpet!), świetne trzymanie stopy, i pomysłowy system Flywire.

Co mi się nie podoba: nadmierne grzanie, niewielka dynamika, brak komfortu na trudniejszym technicznie podłożu.

Zatem, kupować czy nie kupować? Trudno rzec

Z pewnością Nike Lunarglide 6 to solidnie wykonana, przemyślana konstrukcja. Jeżeli poszukujecie butów, które utrzymają Was w strefie komfortu, podłożą pod stopy miękkie poduszeczki i poprowadzą w biegu, a przy okazji efektownie zaprezentują się na waszych stopach- śmiało sprawdźcie te treningówki.

Jeżeli zaś chcecie wzmocnić stopy, bądź biegać lądując na środstopiu/przodostopiu to poszukajcie czegoś innego. Te buty nie pozwolą Wam na naturalną technikę biegu . Chyba, że je do tego przekonacie i na moją modłę przerobicie na obuwie minimalistyczne, co robi się tak - minimalistyczne Nike Lunarglide 6 .

Podstawowe informacje:

Firma: Nike

Model: Lunarglide 6

Waga: 313g (rozmiar 47)

Spadek (drop): 10mm

Amortyzacja: producent nie podaje grubości warstwy, ale jest bardzo miękko. Zarówno pod piętą, jak śródstopiem

Postulowana cena: 499 zł

Parametry - skala 1-5:

1. Amortyzacja:4

2. Stabilizacja: 5

3. Trzymanie stopy: 5

4. Sztywność: 3

5. Przyczepność: 4

6. Wentylacja: 3

7. Wygoda: 5

8. Dynamiczność: 3

Zastosowanie - skala 1-5:

1. długie wybiegania: 4

2. codzienne treningi: 5

3. trening szybkościowy: 3

4. maraton: 3

5. krótsze zawody: 3

Przede wszystkim lekkie treningi na asfalcie i wybiegania średniej długości (do 30 km), bieżnik poradzi sobie na szutrze czy ubitej ziemi. W terenie raczej nie polecam.

Najlepsze dla stopy: pronującej, supinującej bądź neutralnej, o niskim łuku i normalnej szerokości, na stronie producenta dodatkowo można zamówić buty dla stopy szerszej niż standardowa.

Zastosowane technologie:

Cholewka:

- Odychająca siateczka łączona ze sztuczną skórą

- Nike Flywire  powiązany z systemem sznurowań, zmniejszający siłę nacisku na śródstopie i zwiększający stabilizację stopy.

- Wyściółka cholewki na wzór skarpety, dla lepszego dopasowania do stopy i większej wygody podczas biegu.

- Miękki napiętek zewnętrzny i miękka wyściółka w okolicy kostki i pięty - Elementy odblaskowe

Podeszwa środkowa:

- Dwuwarstwowy system amortyzacji Lunarlon (wewnętrzna, miękka) i EVA (zewnętrzna, sprężysta guma)

- Dynamic Support - wsparcie i stabilizacja stopy, ogranicza nadpronację.

Podeszwa wewnętrzna:

- Odporna na ścieranie guma węglowa

Uwaga : para, którą dostałem do testów nie miała miejsca na moduł Nike+

Tester: Jakub Abramczuk, 100hrmax.pl

Kawał maratończyka (184cm, 80kg) z wynikiem 3:02:XX. W sezonie (11 miesięcy) biegam 2200-2500km, uwielbiam hasać po lasach i wzgórzach. Od butów wymagam by nie próbowały poprawiać natury i pracy moich stóp. Ćwiczę i startuję wyłącznie w obuwiu minimalistycznym, bądź boso. Z PolskaBiega znacie mój blogowy cykl Biegacz Ma Sposoby . Cel na rok 2014: maraton poniżej 3 godzin.

Nike Lunarglide 6 White/Pink Trainers - White 0 opinii w okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.