Bieganie naturalne. O co biega?

Bieganie naturalne staje się coraz bardziej modne. Każdy producent obuwia biegowego ma przynajmniej jeden model butów minimalistycznych. Coraz więcej biegaczy wyrusza w drogę od wielkiej słoniny pod butem do buta z podeszwą grubości sucharka. O co biega w tym bieganiu naturalnym?

"Buty do biegania muszą być dobrze amortyzowane", "Duża amortyzacja to podstawa, bo trzeba chronić kolana", "Im więcej amortyzacji tym większa troska o stawy". Często szyły się takie opinie od osób kupujących buty. Wielu osób przekonanych jest, że wybierając buty z największą dostępną na rynku amortyzacją dbają o swoje zdrowie. Jednak nie zawsze tak jest .

Parę lat temu pojawiły się w Polsce buty pięciopalczaste - FiveFingers , wobec których trudno było nam przejść obojętnie. Każdy, kto miał je na nogach zwracał uwagę, bo jak to tak można chodzić w butach-skarpetkach.

Buty pięciopalczaste są skrajną formą butów do biegania naturalnego, minimalistycznego. Pozbawione są wszelkiej amortyzacji, a "skarpetkowa" budowa ma za zadanie pozwolić stopie pracować w sposób jak najbardziej naturalny. Czyli taki jak pracujemy, gdy biegamy boso, np. po plaży .

Przez wiele lat wśród biegowych butów królowały te z dużą amortyzacją i sporą ilością "systemów". Miały one za zadanie chronić stawy przed nadmiernym obciążeniem, dbać o nasze kolana i zapewniać komfort w trakcie biegu. Jednak w pewnym momencie na rynku zaczęły pojawiać się buty minimalistyczne, które pozbawione zostały dużej ilości pianki. Sporą popularnością cieszyły się między innymi w tym okresie buty Nike FREE , które miały pozwolić poczuć się lekko w trakcie biegu.

Bieganie na koturnach

Biegania naturalnego większość z nas może doświadczyć biegając na bosaka po plaży lub po trawie w parku. W trakcie takiego biegu stopy i mięśnie pracują w nieograniczony przez buty sposób. Jednak nie każdy ma szczęście i możliwości, by biegać tylko po plaży. Przeważnie biegamy po chodnikach lub ubitych miejskich ścieżkach.

Naturalne u ludzi jest to, że idąc najpierw stawiamy na ziemi piętę, a później przetaczamy całą stopę, by od palców postawić kolejny krok. Ponieważ nasze stopy od lat przyzwyczajane są do chodzenia w butach podobną sekwencję wykonujemy w czasie biegu. Pierwsza o podłoże uderza pięta, która nie ma wielkich umiejętności amortyzujących. Rolę amortyzatora musi wziąć na siebie but i system w nim zaprojektowany.

Klasyczne amortyzowane buty biegowe charakteryzują się wysokim spadkiem między piętą a śródstopiem, tzw. dropem. Spadek w okolicach 12 mm świadczy o dużej amortyzacji z butach. Im mniejszy spadek tym przeważnie amortyzacji w bucie mamy mniej.

Zobacz wideo

Bieganie w butach o wysokim spadku z jednej strony chronić ma nas od urazów stawów przy bieganiu z pięty. Z drugiej strony wysoki spadek wymusza krok, w którym to pięta pierwsza uderza o podłoże. W pewnym sensie przypomina to bieganie w butach na koturnie.

Buty do biegania naturalnego są tego dużego spadku pozbawione. Ich drop waha się od 0 do 4 milimetrów, choć tutaj trudno postawić sztywne granice. Dodatkowo w butach tego typu nie znajdziemy systemu wsparcia dla nadpronatorów, ani innych skomplikowanych rozwiązań stosowanych w dobrze amortyzowanych butach. Króluje prostota i powrót do biegania na bosaka.

Z założenia ma być zgodnie z naturą - bieganie ma być nieograniczone, na swój sposób "wolne" i nieskażone technologiami. Ma być też zdrowiej i przyjemniej. Idea jest zacna, jednak nie polecamy wyrzucania dotychczasowych butów od razu do śmietnika.

Buty do biegania naturalnego w związku z często całkowitym brakiem amortyzacji nie mają prawie nic, co chroniłoby naszą piętę i kolano przed skutkami uderzenia w trakcie każdego kroku na treninigu. Każdemu pewnie zdarzyło się nie raz uderzyć piętą o twarde podłoże i nie jest to miłe doświadczenie.

Co innego śródstopie. To ono jest przygotowane do amortyzowania naszych biegowych kroków. W naturalny sposób wytłumia moc uderzenia i chroni stawy przed zbytnim obciążeniem.

Wielki test butów kolekcj wiosna/lato 2014

Droga od biegania "z pięty" do biegania naturalnego nie zawsze jest szybka i prosta. Nie wystarczy powiedzieć "od dziś biegam naturalnie!". Taka zmiana wymaga od nas sporej ilości pracy.

Trzeba wzmocnić łydkę, która odgrywać będzie znaczącą rolę w nowej technice biegu. Do nowej pracy stopniowo musimy też przyzwyczajać stopy. Konieczna będzie zmiana kroku biegowego, pozycji ciała. To nie będzie tylko zmiana butów na lżejsze.

Nie każdemu z nas uda się zupełnie przejść na bieganie ze śródstopia. Jednak warto spróbować, na pewno nie zaszkodzi to nogom, a raczej może urozmaicić naszą przygodę z bieganiem.

Nie trzeba od razu kupować fivefingersów i rezygnować z jakiejkolwiek amortyzacji.

Producenci stworzyli mnóstwo butów, które dedykowane są bieganiu naturalnemu, jednak nie są zupełnie pozbawione systemów chroniących nasze stawy. Godna uwagi jest cała seria Pure wyprodukowana przez Brooksa czy też model Virrata firmy Saucony, z 0mm spadkiem, ale całkiem sporą amortyzacją.

Warto, więc przed zakupem nowych butów wybrać się do specjalistycznego sklepu i wspólnie ze sprzedawcą dopasować but do naszych realnych potrzeb i możliwości. Nie zawsze trzeba wybierać skrajnie odchudzone modele. Czasami więcej pożytku odniesiemy z pośredniego rozwiązania - buta lżejszego, mniej naszpikowanego technologiami, jednak nadal dającego poczucie bezpieczeństwa.

Wybierając buty na poszczególny trening warto też pamiętać o dystansie, jaki planujemy pokonać. Po przebiegniętych 20 kilometrach nie zawsze mamy już dużo sił, by utrzymać dobry krok biegowy i wyprostowaną pozycję. Nie unikniemy wtedy upadania na piętę. W takiej sytuacji amortyzacja w bucie może pomóc ukończyć trening lubzawody .

Buty minimalistyczne, które nie mają ani amortyzacji ani żadnego spadku polecane są dla bardziej doświadczonych "naturalnych" biegaczy.

Decydując się na zmianę stylu biegowego warto najpierw w nowych "chudych" butach wychodzić na krótkie przebieżki. Niektórzy różnicę poczują już po paruset metrach, inni po paru kilometrach, jednak wszyscy powinni pamiętać o stopniowym wprowadzaniu zmian. Ryzyko kontuzji przy nagłej zmianie kroku jest spore, a nie ma, co ryzykować spędzania końcówki lata bez biegania.

Copyright © Agora SA