Bieganie naturalne. Buty - fetysz biegaczy

- Dla większości biegaczy powodem lepszego lub gorszego wyniku sportowego czy kontuzji są buty. Są one nieco fetyszyzowane wśród biegaczy - ?lepsze buty, mniej kontuzji?. To nie obuwie a ignorancja są przyczyną kontuzji - mówi Damian Nowak z 5palców.pl.
embed

O bieganiu naturalnym pisaliśmy już wiele i wiele można by jeszcze napisać. Spór między biegaczami namawiającymi do powrotu do korzeni i najlepiej biegania boso , a biegaczami tradycjonalistami, którzy w butach widzą postać tarczy ochronnej przed kontuzjami, trwa.

Niezwykłymi butami do biegania naturalnego są pięciopalczaste buty Vibram. To skrajna forma biegania naturalnego. Porozmawialiśmy z Damianem Nowakiem z 5palców.pl .

Paweł Jeleniewski: Dla kogo jest bieganie naturalne?

Damian Nowak: Chyba dla każdego, kto w ogóle biega. W dzisiejszych czasach słowa "naturalne" czy "funkcjonalne" nabierają zupełnie nowego znaczenia. Odnosimy je praktycznie do każdej płaszczyzny życia. I bardzo dobrze! Kupujemy zdrową, nieprzetworzoną żywność (a przynajmniej się staramy) - soki naturalne, jajka kur z wolnego wybiegu itd. Modnie jest również być aktywnym. Zatem staramy się ruszać, co ma być zdrową alternatywą dla codzienności, gdzie wszystko jest szybkie, niezdrowe, stresujące.

No właśnie - staramy się coraz częściej być aktywni, co przyjmuje przeróżne formy, a więc i biegamy. Państwo sporo o bieganiu już napisali i z pewnością potrafią na to pytanie odpowiedzieć. Ja niekoniecznie czuję się ekspertem w sprawach biegania. Ale jako sportowiec z ponad 20-letnim bagażem doświadczeń sportowych odpowiem zgodnie z moimi przekonaniami - wydaje mi się, że jeśli ktoś biega, zdecydowanie lepiej dla jego zdrowia będzie, jeśli pobiegnie krokiem zgodnym z jego naturą. Zatem jeśli już biegać, to tylko naturalnie - na przodostopie, bez obijania pięty. A w kontekście marki, która pojawiła się w Polsce za moją sprawą powiem, że najlepiej byłoby, gdyby wszyscy ćwiczyli "funkcjonalnie", gimnastykowali się i starali żyć zgodnie z naturą. Ale nie mam tu na myśli absolutnie powrotu do natury w sensie rezygnacji z cywilizacji i wszelkich z tym związanych udogodnień. Nie! Raczej chodzi o to, by te udogodnienia nie sprawiły, że staniemy się ich. ofiarami.

Brzmi rozsądnie, ale co na przykład z osobami otyłymi?

Odpowiem przewrotnie - uważam, że nie każdy może i powinien biegać. Od tego zacznę. Tak jak nie każdy może i powinien trenować podrzut i zarzut, nie każdy powinien i może trenować zapasy. Bo nie każdy ma ku temu predyspozycje. Jestem zwolennikiem szukania takiej aktywności, która najbardziej odpowiada naszej budowie, sile, proporcjom itd. Uważam też, że każdy może i powinien się "gimnastykować". Świadomie nie używam słowa "trenować", bo trening odnosi się do sportu, a nie rekreacji. Uważam, że rekreacja jest wręcz obowiązkiem każdego z nas. Bo rekreacja to zdrowie, a sport - niekoniecznie. Dalej - gdyby każdy stosował w życiu faktycznie te dwa słowa: "naturalnie" i "rekreacja", mielibyśmy pewnie o połowę lepsze statystyki chorobowe, mniej urazów i kontuzji i wreszcie - żylibyśmy średnio o 30 lat dłużej.

Uprzedzę malkontentów, którzy zaraz podważą moją tezę przytaczając statystyki umieralności z czasów Bolesława Chrobrego, i dodam - przy obecnym stanie wiedzy naukowej i medycznej. Zatem niewiele też byłoby osób otyłych. No ale są, więc odpowiadam. Kiedyś bardzo mądra osoba zajmująca się medycyną sportową powiedziała na jednym z wykładów: "bieganie jest dla ludzi w formie, a nie sposobem dochodzenia do formy". Chodziło mu właśnie o ludzi z nadwagą. Osobiście uważam, że osoba z nadwagą absolutnie nie powinna biegać. I dalej - słowo "nadwaga" stoi w sprzeczności z "naturalny". Pamiętajmy, że człowiek przez tysiącami lat nie był otyły. Był sprawny, raczej szczupły i wychowany w warunkach ekstremalnych, jak byśmy dzisiaj powiedzieli. Zatem otyłość to choroba cywilizacyjna, którą najpierw trzeba w sobie zwalczyć, aby zacząć biegać .

Uważam, że "nadwaga" i "naturalny" stoją ze sobą w sprzeczności. Pamiętajmy, że człowiek przez tysiącami lat nie był otyły. Był sprawny, raczej szczupły i wychowany w warunkach ekstremalnych, jak byśmy dzisiaj powiedzieli. Zatem otyłość to choroba cywilizacyjna, którą najpierw trzeba w sobie zwalczyć,

Każdy powinien znaleźć taką aktywność fizyczną, która najbardziej odpowiada budowie, sile, proporcjom ciała i "gimnastykować", zażywać ruchu. Świadomie nie używam słowa "trenować", bo trening odnosi się do sportu, a nie rekreacji. Ta druga jest obowiązkiem każdego z nas.

Osobom z nadwagą pomogłyby buty z dużą amortyzacją

Zmierzam do tego, że bieganie jako forma rekreacji nie jest dla każdego, ale rekreacja ogólnie już tak z tym, że w innej formie. Vibram Fivefingers jest dla każdego. To obuwie zostało wymyślone jako narzędzie treningowe dla naszych stóp. Skoro mamy się gimnastykować i wiemy, że jest to zdrowe, to dlaczego mielibyśmy pomijać stopy? Ja sobie zdaję sprawę z tego, że nasza marka ma wielu fanów, ale też i strasznie zaciekłych przeciwników.

Najczęściej jednak ci przeciwnicy nie wiedzą, o czym mówią. Krytykują, bo im "się wydaje". Narzędzie treningowe dla stopy - tym są Vibram Fivefingers. Pozwalają stopom na pełen zakres zaprogramowanego przez naturę ruchu. Pozwalają korzystać z palców, które przecież pełnią funkcję lokomocyjną i podporową. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ważnym "interfejsem" są nasze stopy - chodzimy przecież na dwóch nogach, a stopy to nasz jedyny kontakt z podłożem. Stopami "czytamy" podłoże.

Biegaliście kiedyś po ciemku? Uwierzcie, że boso pobiegniecie ostrożniej i w konsekwencji bezpieczniej. "Odczytacie" podłoże stopami. W butach skręcicie staw skokowy lub kolanowy, bo zanim poczujecie, będziecie leżeć na ziemi z kontuzją. W stopach znajdują się receptory odpowiedzialne za wiele funkcji życiowych naszego organizmu.

Masaż stóp! Czy ktoś próbował? To nie tylko przyjemne, ale i bardzo zdrowe. Dlaczego ortopedzi zalecają chodzenie boso po piasku jako sposób rehabilitacji i wzmocnienia stopy? Dlaczego po piasku? Po pierwsze dlatego, że bezpieczniej, a po drugie dlatego, że na piasku zakres pracy stopy jest większy. No i piasek masuje. Na marginesie - kiedy biegniemy czy maszerujemy brzegiem morza (częsty widok na wakacjach), to. trochę bez sensu. Na brzegu podłoże jest twarde, a zatem i niezbyt bezpieczne. Prawdziwy efekt terapeutyczny, ale i siłowo-wydolnościowy jest wówczas, kiedy pobiegniemy środkiem plaży, gdzie walczyć będziemy z zapadaniem się stopy, kiedy wybicie z palców będzie trudniejsze i wreszcie - gdzie bieganie będzie bardziej wymagające dla całego aparatu ruchu.

Tak, Vibram Fivefingers są dla wszystkich - młodych i starych, grubych i chudych, dzieci, kobiet i mężczyzn, ludzi aktywnych i prowadzących siedzący tryb życia. Bo to jedyne obuwie na rynku, które pozwala czerpać ww. korzyści w warunkach miejskich, dalekich od "naturalnych". Tak należy rozumieć VFFs. To nic innego jak druga skóra na stopie, która nie wspiera, nie podpiera, nie pomaga, a jedynie chroni przed skaleczeniem.

Stoczyłem setki albo i tysiące ideologicznych potyczek z ludźmi, przekonując ich do swoich racji. Najtrudniejsze do przekonania jest niestety Wasze środowisko - biegacze. Bo dla większości z Was powodem lepszego lub gorszego wyniku sportowego czy powodem kontuzji lub jest braku jest sprzęt, czyli obuwie. Odnoszę wrażenie, że jest ono nieco fetyszyzowane wśród biegaczy - "lepsze buty, mniej kontuzji".

Pewnie wielu z Was - biegaczy - to zdziwi, że tak powiem, ale. to nie buty są winne, lecz ignorancja. Pomijając faktycznie wypadki, upadki, przypadki i inne zdarzenia losowe, które stanowią niewielki % kontuzji w ogóle - za kontuzje odpowiada nie sprzęt, ale niska jakość treningu, słaba lub nawet żadna technika, ignorowanie bólu, przetrenowanie, narzucenie sobie reżimu treningowego przekraczającego możliwości i predyspozycje trenującego i wreszcie najważniejsze - uleganie medialnej i marketingowej manipulacji, czyli ślepa wiara w. cuda. Mam na myśli amortyzację.

Dlaczego w telewizji często słyszymy o tym, że "biegać każdy może, że wystarczy trochę chęci, jakieś buty, dres i już możemy biegać"? Skoro tak, to bieganie to chyba najbardziej banalna i beznadziejnie łatwa dyscyplina sportu, tak? Otóż nie! Błąd! Tak nie jest. Jest ono bardzo techniczne, skomplikowane, wymaga ciężkiej pracy, by robić to prawidłowo. To długi wątek, troszkę odszedłem od tematu, ale chciałem Wam powiedzieć, co wyczytałem.

Otóż co najmniej 30% biegaczy w ciągu roku doznaje kontuzji stopy lub goleni ( van Gent et al., 2007 ) i wg najnowszych badań liczba ta rośnie - to daje do myślenia. Dobrze, że telewizja i prasa nie trąbi, że "każdy może uprawiać zapasy - wystarczy pójść na łąkę z kolegami i zacząć robić suplesy". Z pewnością statystyki dot. złamania kręgosłupa bardzo by wzrosły. Pamiętajmy - KAŻDA aktywność wymaga poprawności i nauki techniki. Każdy sport wymaga trenera, czyli kogoś, kto się zna, kto spojrzy z boku i poprawi, zwróci uwagę na błędy, ułoży plan treningowy i wreszcie potrząśnie, kiedy robimy/gadamy głupoty.

To jak dojść do biegania naturalnego?

Najpierw należy stanąć na wagę i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przypadkiem nie mam nadwagi. Jeśli już biegać, to zdrowo. Zacznijmy od aktywności ogólnorozwojowej. Ja wiem, że wielu biegaczy nienawidzi siłowni czy klubów fitness. Kolejny bardzo nieprawdziwy stereotyp na temat takiego treningu. Tzw. trening funkcjonalny to doskonały początek, ale i w przyszłości stały element treningu biegacza. To też temat na kolejny wywiad, bo jest mi zdecydowanie bliższy. Zatem na początek doprowadzenie swojego ciała do właściwej wagi i sprawności poprzez ćwiczenia i odpowiednią dietę (dieta to aż 70% sukcesu!).

Jeśli jesteśmy gotowi do rozpoczęcia treningów biegowych, to proponuję znaleźć instruktora, który się na tym zna. To on rozpisze nam trening, pokaże ćwiczenia, które nauczą nas poprawnej techniki. Bieganie naturalne jest bardzo wymagające na etapie początkowym. Biegacze często się bronią przed zmianą techniki ze swojej "nawykowej", na trudną, wymagającą i w początkowej fazie nauki bolesną technikę naturalną. Bo amatorzy biegania lubią się licytować między sobą czasem lub dystansem, więc "wstyd się przyznać", że po 3km bolą łydki i czas gorszy. Często słyszę też argument, że "ja biegam dla przyjemności" jako riposta na zarzut dot. słabej techniki biegu. To dziwne, bo wynika z tego, że dla przyjemności ktoś rujnuje sobie zdrowie. Zatem podsumujmy - chcesz zacząć biegać naturalnie, to znajdź trenera, który Cię tego nauczy. Koniec.

Zobacz wideo

W FiveFingers biega się tak, jakby się biegało boso. Czym różni się ten typ biegania od biegania w butach?

Lubię takie pytania, bo bardzo prosto na nie odpowiedzieć. Różni się wszystkim!. Człowiek zmienia się i dostosowuje do zmian w otaczającym nas świecie. Organizm wciąż dostosowuje się do nowych warunków. Zmiany trybu życia, technologii, zagrożeń i potrzeb powodują, że. staramy się wszystko uprościć. Również bieganie.

Po co mam się męczyć i poprawnie ustawiać stopę podczas biegu, skoro producent moich najlepszych na rynku butów twierdzi, że wyposażył je w najlepsze systemy bezpieczeństwa, które gwarantują mi brak konsekwencji z tytułu ignorancji? Według tego but ma wykonać pracę za mnie i za naturę. Tak, człowiek jest tak skonstruowany, że próbuje być mądrzejszy od natury. Czasem mu się udaje, ale niekoniecznie tutaj. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że trudno jest udowodnić związek pomiędzy, mówiąc w uproszczeniu, kontuzją kolana a niewłaściwą techniką biegu. Tak samo trudno udowodnić, że kontuzja jest lub nie jest wynikiem stosowania takiego a nie innego typu obuwia.

Wiecie - tu jest problem natury metodologicznej. Jak zbadać ten związek? Jakiej metody użyć? Nawet jeśli jakaś metoda naukowcom świta, to czy będzie etyczna, dozwolona, czy znajdzie się odpowiednia ilość chętnych do badań? Jak duża musiałaby być próba? Kogo i jak badać? Miałem przyjemność rozmawiać z wieloma autorytetami polskiej traumatologii sportowej. Nie będę wymieniał nazwisk, ale w każdym przypadku słyszałem, że trudno będzie naukowo podeprzeć to, co wydaje się być w 100% logiczne. Jeśli ląduję z impetem na piętę, to czy 3 centymetry żelu wystarczy, by zamortyzować impet uderzenia? Nie raz czy dwa razy, ale setki, tysiące razy? Czy te 3 centymetry mogą mnie ochronić przed konsekwencjami powtarzania takiego uderzenia przez rok, dwa, pięć?

Każdy organizm jest inny. Każdy z nas inaczej znosi działanie takich sił. Ja zawsze szukam analogii. Posłużę się przykładem - jeden bokser stoczy 100 zawodowych walk i będzie w miarę sprawnie myślał, w miarę sprawnie mówił i wyglądał w miarę normalnie. Drugi po pięciu latach treningu będzie miał kłopoty z mówieniem, będzie się mierzył z konsekwencjami setek mikrourazów mózgu towarzyszących każdemu mocnemu uderzeniu w głowę.

Bieganie w butach powoduje, że nasze naturalne mechanizmy "obronne" są stłumione. Buty działają jak środek znieczulający, mówiąc obrazowo. Bo "chroniąc" stopę, pozwalają nam na niechlujność, braki techniczne. jednym słowem pozwalają bezboleśnie robić sobie krzywdę.

Ja nie twierdzę, że to źle! Absolutnie nie! Przeciwnie - skoro wybaczają błędy, to OK. Tylko że w ogromnej większości powodują, że biegacz tych błędów nie jest świadom. Gdyby czuł, z pewnością zareagowałby. Kiedy następuje uraz lub pojawia się stan zapalny, to już za późno na prewencję. Bieganie boso jest natomiast bardziej wymagające, trudniejsze, ale o wiele zdrowsze, bezpieczniejsze i efektywniejsze.

W tym roku bardzo uważnie przyjrzałem się triumfatorowi Maratonu Berlińskiego. Biegł praktycznie bezszelestnie, jakby wisiał w powietrzu.. płynął lekko, delikatnie "muskał" palcami podłoże. Jak mówiłem, nie jestem i nie czuję się ekspertem od biegania, ale nawet laik potrafił dojrzeć różnicę w technice biegu. On na 100% nie biegł "na piętę", choć miał tradycyjne buty startowe, które pewnie kazał założyć mu sponsor. Domyślam się, że gdyby ich nie miał, biegłby równie szybko i. no bądźmy szczerzy. PIĘKNIE technicznie.

Paradoksalnie trening boso powinien być elementem każdego "amatora regularnego pocenia koszulki". Widzieliście kiedyś trening np. najlepszych na świecie drużyn piłkarskich? Ja widziałem piłkarzy Barcelony biegających wokół boiska na roztrenowaniu boso. Dlaczego biegali boso? Sami sobie odpowiedzcie.

PolskaBiega.pl radzi: O co chodzi w bieganiu naturalnym i jak się na nie przestawić

Jak zatem ćwiczyć stopy?

Temat rzeka. Zabawa piłką tenisową? Chodzenie na palcach? Chodzenie po piasku? Po trawie? Tak. chodzenie w Vibram Fivefingers. Tu trafiamy w sedno - nie ma drugiego tak anatomicznego, tak zgodnego z naturą i tak bezpiecznego narzędzia dla naszych stóp, jak to obuwie. Dziś jest tak, że "rodzimy się" w butach i umieramy w butach. Jest niewiele sytuacji w życiu, kiedy z butów nie korzystamy. Stopy mamy słabe, zaniedbane i niewydolne. A to przecież nasza podstawa. Zatem jeśli chcemy mieć zdrowe stopy, jeśli chcemy poprawić wynik sportowy, jeśli chcemy przyspieszyć rehabilitację pourazową lub zwyczajnie - poprawić jakość życia, stosujmy to obuwie. Warto. Żyjemy w cywilizowanym świecie. Nosimy buty w każdej praktycznie sytuacji. Skorzystajmy z tego, co daje nam nasza marka. "W butach, ale boso".

Polecam z czystym sumieniem każdemu, nawet Wam - biegaczom. Albo Wam przede wszystkim.

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA