Mac in a Sac - kurtki idealne na wszelki wypadek [TEST]

W przypadku tych kurtek już nazwa jest ciekawa. Mac in a Sac - o co chodzi? Słówko "mac" pochodzi od nazwiska Charlesa Macintosha, który w 1823 opatentował płaszcz przeciwdeszczowy i w Anglii -ojczyźnie producenta oznacza ni mniej, ni więcej tylko przeciwdeszczową kurtkę. "Sac" to natomiast woreczek, który otrzymujemy z każdym produktem, umożliwiający łatwe spakowanie odzienia.

Na warsztat wzięliśmy modele Classic i Elle. Pierwszy z nich to model męski, drugi - damski. Zachęcająca jest ich cena - odpowiednio 139,99 zł i 149,99 zł czynią je najtańszymi, w pełni wodoodpornymi i oddychającymi propozycjami na rynku . Poza krojem kurtki nie różnią się zanadto. Wykonano je z tego samego materiału, charakteryzują się identycznymi parametrami wodoodporności i oddychalności. Wynoszą one odpowiednio 5000 mm H2O (materiał wytrzymuje ciśnienie słupa wody o wysokości 5000 mm) i 5000g/m2 paroprzepuszczalności (oznacza to ilości pary wodnej przenikającej przez materiał o powierzchni 1 m2 w ciągu godziny). Wizualnie zwłaszcza damska kurtka robi bardzo dobre wrażenie, ładnie dobrane kolory oraz damski krój (delikatnie zarysowana talia) sprawiają, że można się w niej czuć komfortowo także poza treningiem.

Mac in a Sac Mac in a Sac Mac in a Sac

Świetnym rozwiązaniem jest woreczek dołączony do kurtki. Dzięki niemu kurtka zajmuje niewiele mniej miejsca, niż półlitrowa butelka, a przy odrobinie skupienia da się ją skompresować do rozmiaru pięści.

Mac in a Sac Mac in a Sac Mac in a Sac

Już pierwsze przymiarki pokazały, że rozmiarówka Mac in a Sac Classic jest mało dopasowana - rozmiar M był na mnie (178 cm, 73 kg) idealny na długość, jednak kurtka była zbyt obszerna. Gdy wiatr wiał w twarz miałem trening siły biegowej gratis ;) Dla ultrasów rozmiar może być wręcz plusem - pod kurtką zmieszczą się razem z plecakiem. W przypadku modelu Elle problem z dopasowaniem nie występował. Odkryliśmy jednak inne mankamenty - niedokładne wykończenie szwów przy suwakach w kieszeniach powoduje, że nitki wkręcają się w suwak. Wszystkie szwy są klejone, co jest wymogiem wodoodporności, jednak wykończenia mogłyby być bardziej dokładne i estetyczne. Na pochwałę natomiast zasługują suwaki - pracują płynnie i pewnie, pomimo intensywnego używania.

Mac in a Sac Mac in a Sac Mac in a Sac

Kurtki testowaliśmy w warunkach letnich burz - nie miały więc lekko. Opady były bardzo intensywne, a temperatury wysokie. Nie są to idealne okoliczności do biegania, ale świetne do przeprowadzenia testu nieprzemakalności i oddychalności. Wypadł on bardzo dobrze. Kurtka nawet po blisko godzinie w ulewie była sucha wewnątrz. Ściągacze w rękawach, kapturze i dolnej krawędzi zapewniają dopasowanie na tyle dobre, że woda nie dostaje się nawet "kuchennymi drzwiami".

Mac in a Sac Mac in a Sac Mac in a Sac

Z oddychalnością jest całkiem dobrze. Wywietrzniki pod pachami i na plecach (wykończony odblaskiem) zdają egzamin, jednak do ideału odrobinę brakuje. Być może okaże się nim model Active Lite angielskiego producenta. Deklaruje on oddychalność na poziomie 7000g/m2 - o 2000 więcej niż testowane kurtki. Oczywiście nie należy oczekiwać od wodoodpornej kurtki, że nie będziemy pocili się w ogóle - przy szybkim biegu w mokrych warunkach z odprowadzaniem wilgoci nie poradzi sobie w 100% żadna membrana - przekonaliśmy się o tym wielokrotnie.

Mac in a Sac Mac in a Sac Mac in a Sac

Podsumowanie

Kurtka Mac in a Sac to solidna propozycja dla biegaczy. Niewielka masa i rozmiar po złożeniu powodują, że sprawdzi się ona na górskim biegu ultra. To jednak nie jest jej jedyne zastosowanie. Przyda się na co dzień - po złożeniu zajmuje tyle miejsca co parasolka, a jest o wiele lżejsza! Nadaje się idealnie na piesze wycieczki w górach czy żeglarskie przygody. Wrzucamy ją do torebki albo plecaka i w razie załamania pogody nie martwimy się niczym. Do naprawdę szybkiego biegania przydałaby się lepsza oddychalność materiału, wykończenie też pozostawia nieco do życzenia. Jednak cena rekompensuje wszystkie niedogodności - to naprawdę niezła kurtka, która kosztuje tyle, co markowa koszulka!