Sprzęt do biegania - na biegaczach można zarobić

Na każdym kilometrze przebiegniętym przez Polaka firmy obuwnicze zarabiają 50 gr. Ale buty to tylko początek. Rynek ciuchów, produktów i usług dla biegaczy to dziś co najmniej 700 mln złotych. I stale rośnie.

Ile można w Polsce zarobić na miłośnikach biegania? - Niestety, firmy, które są w Polsce, nie dzielą się danymi o sprzedaży - martwi się Michał Kępiński, odpowiedzialny za markę Reebok. Wartość sprzedaży czy udział w rynku to informacje pod ochroną. Trudno będzie podać precyzyjne wartości, ale postanowiliśmy oszacować, ile musi wydać rocznie biegacz i biegaczka, żeby biegać profesjonalnie i - co równie kosztowne - modnie.

Kosmiczne buty - polskie marzenie

- Buty kosztują 300-600 zł. Jeśli ktoś zaczyna biegać, to sięga po produkty ze środkowej półki, czyli wydaje jakieś 450 zł. Mam na myśli klienta z dużego miasta - precyzuje Jan Kaseja, współwłaściciel Centrum Biegowego ''Ergo''. I przekonuje: - Polacy wiedzą już, że dobry but oznacza wygodę biegania. Zgadza się z nim Maciej Lasoń z Nike. - Polacy coraz częściej inwestują w profesjonalne modele. Od pięciu lat wzrasta sprzedaż butów z kategorii ''performance'', w cenie powyżej 400 zł. Mają rację. Polacy masowo kupują błyszczące, ''kosmiczne'' modele butów z coraz lepszą amortyzacją. Coraz więcej pianek, żelowych lub powietrznych poduszek, które mają chronić stopę przed wstrząsami. Coraz droższe, z coraz potężniejszymi podeszwami, by pomieścić te wszystkie cuda, które coraz bardziej unieruchamiają stopę i wymuszają niezdrowy krok ''z pięty''.

Zwolennicy ''wolności dla stóp'' lansują bieganie w butach, które udają, że ich nie ma i mają podeszwy złożone z wielu kostek z takimi przerwami, że można je dosłownie zwinąć w rulonik. Takie buty produkują wszystkie większe firmy, ale do Polski docierają powoli. Są o 30-40 proc. tańsze (więcej w tekście ''Wolność dla stóp'' Piotra Pacewicza ). Producenci zakładają jednak, zapewne realistycznie, że gusta Polaków i Polek zmieniają się powoli.

Michał Kępiński z Reeboka mówi, że kategoria running jest jedną z trzech najważniejszych dla jego firmy w najbliższych 3-4 latach. Dobre buty można kupić taniej na wyprzedaży, w wakacje ina przełomie stycznia i lutego. W sklepach internetowych znaleźć je można już za 190zł. Raz kupione buty starczają na 800-1000 km, potem protektor się ściera, a jak ktoś krzywo stawia stopy, to ściera się nierówno i groźba urazu rośnie. Osoby biegające intensywnie, po 50-60km tygodniowo, zużywają nawet trzy pary rocznie! Profesjonalni biegacze lubią eksperymentować, a ''ściganci'' mają czasem specjalną parę na zawody i buty trailowe do biegania w terenie, które sprawdzą się świetnie na śniegu Załóżmy jednak ostrożnie, że przeciętnej biegaczce lub biegaczowi, którzy wychodzą na trening tylko 2-3 razy w tygodniu i robią po 5 - 6 km, jedna para butów wystarczy na rok, i że kupuje ją za 300-350 zł.

Ciuchy - wyglądać pięknie

- Dla marki Adidas Sport Performance bieganie to obok piłki nożnej najważniejsza kategoria. W sezonie wiosna/lato 2011 oferta biegowa stanowiła 15 proc. produktów -informuje Łukasz Palczak reprezentujący Adidasa. A Puma? - Produkty dla biegaczy stanowią w tej chwili jedną szóstą całej sprzedaży. I ten udział wzrasta. Docelowo planujemy, by asortyment biegowy stanowił 25-30 proc. - mówi Dominika Stawczyk. - Coraz częściej zamiast bawełnianej koszulki Polacy wybierają produkty z innowacyjnych tkanin. Specjalna struktura mikrowłókien usuwa wilgoć z przestrzeni między skórą a materiałem - opowiada Maciej Lasoń z Nike Poland. Michał Kępiński z Reeboka: - Produkty dla biegaczy z najwyższej półki to perspektywiczny segment rynku. Przychodzi dobry czas dla zaawansowanej technologicznie odzieży.

Markowa koszulka kosztuje 70-80zł, a może nawet 200, mniej wypasiona 40 zł, ale trzeba mieć minimum dwie w sezonie. Nawet latem jedna warstwa w naszym klimacie nie wystarczy, potrzebna jest jeszcze bluza z polaru (markowe 149-400 zł, można znaleźć przyzwoitą za 70-80 zł) i kurtka chroniąca przed deszczem i wiatrem (159-1000zł, trudno będzie kupić taniej niż 90-100 zł, a za cieplejszą wersję zimową zapłacisz minimum 150zł). Ponadto biegackie rajstopy, czasem ocieplane na udach, najtańsze za 70 - -80 zł (w ostateczności grubsze legginsy za 20-30 zł). Konieczne także latem w chłodniejsze dni. Obcisłe spodenki ''sprintery'' mogą kosztować nawet 279 zł, zwykle są po ok. 100 zł, a luźne spodenki będą dwa-trzy razy tańsze. Do tego skarpety - najdroższe są profesjonalne, tzw. kompresyjne, które podobno poprawiają przepływ krwi w stopie. Kosztują aż 189 zł. Za zwykłe biegackie, z grubszą warstwą na palce i pięty i ze ściągaczami zapłacisz 15-20 zł, a trzeba mieć minimum dwie pary. Kobiety potrzebują stanika biegowego, by ładnie wyglądać i - co równie ważne - chronić piersi przed wstrząsami. Kolejne 139-209 zł (można trafić za 60-80 zł).

Dla zmarzluchów zimą wskazana będzie bielizna termiczna (nawet za 200 zł)  specjalistyczne spodnie wiatroodporne lub termiczne (wypasione za 250 zł, można znaleźć za 100). Czapka - latem cienka, obcisła lub z daszkiem, cieplejsza zimą, rękawiczki (są biegackie, nawet po 119zł, ale można w zwykłych), chusta, która może chronić głowę, szyję lub owijać nadgarstek (59 zł). A jeśli chusta z polaru, to nawet za 79 zł. Ci, którzy robią dłuższe wybiegania, kupują pas na napoje i klucze (60-140zł) lub plecak (159-300zł). Latem biegacz(ka) w nie najdroższej wersji założy zatem na siebie dobre 400-500 zł, i to odrzucając wiele pokus, a jeśli chce mieć więcej niż jeden zestaw, to więcej. Aby biegać zimą, musi dokupić produkty za kolejne 200-300 zł. Jeśli postawi na rzeczy najdroższe, to koszt wzrośnie nawet do ok. 950 zł latem i 2600 zimą. Przyjmijmy, że bazowy zestaw strojów w wersji lato plus zima kosztuje 700 zł. To konserwatywne założenie, bo i tutaj rządzi moda, która jest bezlitosna dla kieszeni.

Gadżety - być nowoczesnym

O tym pisaliśmy już szczegółowo ( tekst Wojtka Staszewskiego pt. ''Elektrobieganie'' ). Pulsometry pozwalające kontrolować tętno to 199-1850 zł. Fanom mierzenia wszystkiego przyda się krokomierz (240-800 zł) oraz GPS biegowy (800-2000 zł). - Część pulsometrów ma GPS albo krokomierz. Taki elektrogadżet kosztuje ok. 800 zł - mówi Jan Kaseja z CB Ergo. - A jeśli biegasz wieczorami, przyda się ''czołówka'', jak górnicza lampka, za 59-300 zł. Jeśli chcesz skorzystać przynajmniej z dwóch elektrogadżetów i lampki ''czołówki'', wydasz minimum 1000 zł. Ale wielu ludzi ogranicza się do zegarka ze stoperem lub nawet i tego nie kupuje. Przyjmijmy, że mocno ''elektroniczni'' stanowią 10 proc. wszystkich biegaczy, więc wychodzi średnio po 100 zł na biegacza. Biegacze mający dzieci coraz częściej wydają też pieniądze na specjalne wózki (niektóre można też doczepić do roweru). - Zaczynałam ponad trzy lata temu od kilku sprzedanych sztuk. Teraz mamy kilkuset klientów rocznie - mówi Alicja Błocka, właścicielka firmy Dwa Plus Dwa. - Najpierw wózki kupowali tylko mężczyźni, teraz także kobiety. Kosztują od 1,4 tys. do ponad 3 tys. zł, w zależności od marki. Do tego można dokupić śpiworki, uchwyty, bagażniki.

Posiłki - dobre paliwo

Nie obliczymy, ile makaronu przed maratonem zjedzą biegacze, ale można zgadywać, ile wypiją napojów izotonicznych i wody. Zdanych firmy badawczej Nielsen wynika, że sprzedaż izotoników od lutego 2010 do stycznia 2011 r. wyniosła 20 mln litrów za 138,6 mln zł, a wody mineralnej -za 2,6 mld zł. Ile z tego wypili biegacze? - Nie wiemy, jaki procent Powerade trafia do biegaczy - przyznaje Katarzyna Borucka z Coca-Cola Poland Services. Podobnie mówi konkurencja: - Polacy najczęściej uprawiają bieganie i jazdę na rowerze, więc można założyć, że biegacze wypijają znaczący procent napojów izotonicznych -mówi Dariusz Gałęzewski z Oshee Polska. - Biegacz zjada też żele i batony energetyczne po 8-10 zł. Zawierają skondensowane węglowodany i odżywiają mięśnie podczas długich biegów - mówi Kaseja. Napoje energetyczne kosztują po 3-4 zł za pół litra. Dwa razy taniej wychodzi zakup za ok. 50 zł puszki napoju w proszku, z którego po rozcieńczeniu wodą uzyskać można 12,5 litra. Jeśli biegacz wypije dwa-trzy razy w tygodniu po pół litra napoju plus ekstra 1,5 litra wody mineralnej tygodniowo (dla zdrowia powinien dużo pić!) plus raz na miesiąc przegryzie baton, to rocznie wyda na ''energetykę'' ok. 450 zł.

3 maja 2011. Ponad 1200 osób wzięło udział w Silesia Marathon3 maja 2011. Ponad 1200 osób wzięło udział w Silesia Marathon Fot. Bart´omiej Barczyk / Agencja Wyborcza.pl

Maraton i inne opłaty

W Poznaniu w największym w Polsce maratonie za uczestnictwo płaci się 80 zł. - Pakiet startowy zawiera numer startowy, worek do szatni, gąbkę, bawełnianą koszulkę. Do tego napoje na trasie i pamiątkowy medal na mecie - wylicza Monika Prendke z organizującego bieg POSiR-u. - Podstawowa opłata za Maraton Warszawski to 100 zł - mówi Magda Skrocka reprezentująca organizatora najstarszego w Polsce maratonu. I dodaje: - Organizacja kosztuje nas minimum milion. Budżet musi się jakoś zbilansować. W maratonach, w biegach krótszych (na 5 km, 10 km), w półmaratonie uczestnicy dostają też czipy do wplecenia w sznurowadło lub podklejone do numeru. Marek Zieliński z firmy DataSport: - Czip to tylko jeden z elementów elektronicznego nadzoru. Zaczyna się od internetowego formularza zgłoszeniowego, potem na trasie sprawdzany jest czas na kolejnych bramkach. Swój wynik końcowy biegacz czy biegaczka widzi na tablicy przy mecie, a po chwili dostaje go SMS-em i może odczytać w internecie. Do 80 zł za maraton dodajmy jeden bieg krótszy za 30 zł (razem 110 zł), ale załóżmy, że w wyścigach udział bierze co czwarty biegacz. Oczywiście jest całkiem sporo takich, którzy startują po parę razy w roku i wydają znacznie więcej, także na dojazdy, hotele itp. - tego nie liczymy. Dostajemy średnio ok. 40 zł.

Płacę, żeby nie bolało

Każdy maratończyk wie, że sutki warto zakleić plastrem, bo koszulka może je podrażnić. A jak nie wie, to na metę może przybiec z krwawymi śladami na koszulce. Koszt głupiego plastra? 3 zł. Prawie każdy biegacz(ka) miewa kłopoty ze stopami - odparzenia, odciski, bąble... Za 20 sztuk żelowych plastrów, które przed tym chronią, zapłacisz ok. 7zł. Do tego talk i kremy do stóp, specjalistyczne wkładki do butów. Przed maratonem warto odwiedzić pedikiurzystkę. To nie żart - zabieg kosztuje kilkadziesiąt złotych, ale może uchronić przed utratą paznokci Ile kosztują kontuzje? Maści, woreczki żelowe do chłodzenia bolesnych miejsc, bandaże, opaski, tabletki przeciwbólowe - na pewno wydajemy na to masę kasy, zwłaszcza że jesteśmy narodem lekomanów i hipochondryków. Do tego wizyty u lekarzy, USG, fizjoterapia... Można ostrożnie przyjąć, że każdy biegacz(ka) ma raz w roku uraz, który leczy sam(a), i że raz na dwa lata trafia do lekarza. Nie jest możliwe, by ta troska o zdrowie kosztowała mniej niż 150 zł rocznie. Jest nas coraz więcej Podsumujmy. Wydatki biegacza lub biegaczki na buty, stroje, gadżety, ''energetykę'', zdrowie i koszty startów wyliczyliśmy na 1765 zł rocznie.

3 maja 2011. Ponad 1200 osób wzięło udział w Silesia Marathon

Na zdjęciu autor tekstu, Przemek Poznański. Zwykle biega w takim właśnie, nad wyraz skromnym stroju i wcale nie nie wygląda na snobującego się japiszona, ani tym bardziej na japiszonkę, ale dla dobra akcji Polska Biega, zgodził się wystąpić w obu tych rolach. Oczami wyobraźni musicie go ubrać w najdroższe ciuchy i obwiesić kosztownymi gadżetami. Ile taki Przemek będzie wart dla firm żyjących z naszego biegania? Okazuje się, że latem (w samej koszulince za jedyne 200 zł) - 3345 złotych, a zimą (dodatkowo w polarze, kurtce, ocieplanych spodniach, rękawiczkach, ciepłej czapce i termicznej bieliźnie) - 5234 zł. Dwa zestawy Przemka-japiszona (letniego i zimowego), z dodatkiem drogiego stanika dla japiszonki, to łącznie aż 8579 zł.

Jest nas coraz więcej

Podsumujmy. Wydatki biegacza lub biegaczki na buty, stroje, gadżety, ''energetykę'', zdrowie i koszty startów wyliczyliśmy na 1765 zł rocznie. Niewiarygodnie dużo, ale nie chce wyjść mniej. Aby ocenić wartość rynku, nie wystarczy wiedzieć, ile co kosztuje. Trzeba też wiedzieć, ilu klientów korzysta z owych produktów i usług.

Nikt nie wyliczył jeszcze, ilu Polaków biega. Wiadomo tylko, że coraz więcej.- Moda przyszła z Zachodu w ramach nowoczesnego, zdrowego stylu życia - mówią Michał Kępiński z Reeboka i Łukasz Palczak reprezentujący Adidasa.

Trudno ocenić, jaki wpływ na ten trend ma akcja Polska Biega - od pięciu lat ''Gazeta'' propaguje bieganie. Ukazały się setki artykułów, poradników, wywiadów z biegaczami znanymi i nieznanymi, materiałów wideo w internecie. W maju gminy, szkoły, kluby, grupy pasjonatów organizują pod parasolem ''Gazety'' po kilkaset biegów w kraju. W 2010 r. było ich już ponad 600, pobiegło ponad 100 tys. osób.

Ten biegacki trend dostrzegają reklamodawcy. Rafał Stańczak z branżowego czasopisma ''Runner's World'' mówi, że zainteresowanie czytelników i wpływy czasopisma stale rosną. - W zeszłym roku pismo zamieniło się z dwumiesięcznika w miesięcznik. Ale firmy nie garną się jeszcze, by sponsorować maratony. - Wciąż nie pojawił się sponsor, który chciałby poważnie zainwestować w ten amatorski sport - mówi Magda Skrocka. Łatwiej z krótszymi biegami, gdzie frekwencja jest większa. Ostatni Bieg Konstytucji w Warszawie miał sponsora strategicznego - Nokię.

To ile wydajemy?

No dobrze, to ilu jest tych biegaczy? W niektórych sondażach nawet 4-5 proc. dorosłych składa taką deklarację, co by dawało milion biegających. Z pewnością wielu się przechwala. Monika Prendke, Poznań Maraton: - W naszej bazie zgromadziliśmy na przestrzeni 11 lat dane 17 tys. osób. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Biegów w 2010 r. najważniejsze maratony i półmaratony ukończyło 38,6 tys. osób, ale nie wiadomo, po ile razy średnio biegali. Maratończycy to elita, nie stanowią zapewne więcej niż 5-10 proc. wszystkich biegaczy.

Według bardzo śmiałych szacunków w Polsce biega około milion osób. Specjaliści uważają jednak, że bardziej realna jest liczba ok. 400-500 tys. biegaczy.

W największych biegach ulicznych w Warszawie na 5 czy 10 km potrafi wystartować nawet 15 tys. osób, czyli blisko 1 proc. całej populacji. A to przecież zdecydowanie nie wszyscy biegający, nie każdemu się chce, nie każdy miał czas... Może to znaczyć, że w stolicy biega lub próbuje biegać nawet 2-3 proc. Podobnie jest pewnie w innych zmodernizowanych miastach, ale w całym kraju wskaźniki są znacznie niższe. - Z naszych analiz wynika, że dość regularnie, czyli przynajmniej raz w tygodniu w sezonie wiosenno-letnim, biega pół miliona Polaków - wylicza Dominika Stawczyk z Pumy. - Trzy lub cztery razy tyle sporadycznie uprawia jogging. Pół miliona to 1,25 proc. populacji. Przyjmijmy ostrożniej: 1 proc. To daje ok. 400 tys. biegających Polaków. Jeżeli średniorocznie wydają oni - jak wyliczyliśmy - po 1765 zł, to wartość rynku sięga 706 mln zł. Jeżeli dodać joggerów, wyjdzie dobry miliard.

Przemysław Poznański

Podane ceny pochodzą z konkretnych sklepów, w tym internetowych - mogą różnić się od dostępnych w innych punktach sprzedaży

Dołącz do nas na Facebooku

Materiały partnerów gazeta.pl

adidas Performance RESPONSE

Buty sportowe Rally Court W

Polar V800 HR

Copyright © Agora SA