Polska Biega 3 Maratony: sprawdzian już wkrótce
Małgorzata Łoboz
startuje w Warszawie
Trenuję z bólem. Mam kłopoty z biodrami. Jeśli w takich warunkach poprawię swój wynik z maratonu we Wrocławiu w 2009 r. (4:38.38), zaskoczę sama siebie. Pan Sebastian, mój rehabilitant, geniusz, nawet nie próbuje wyperswadować mi startu, tylko daje mi zadania domowe, np. ostatnio biegłam trzy godziny z wciągniętym brzuchem. Ciężki chleb.
Marek Kamiński pisze w ostatniej książce "Wyprawa", że droga do celu jest czasem ważniejsza niż sam cel. To moje motto. W 2008 r. wchodziłam na Gasherbrum II. Na 7000 m n.p.m. - załamanie pogody, musieliśmy odpuścić. A ja byłam przeszczęśliwa: dotrenowałam się do takiego wyczynu, naoglądałam się zapierających dech w piersiach widoków. To było spełnienie marzeń.
Janusz Zienkiewicz
pobiegnie w Poznaniu z trzyletnią Amelką w wózku
W "Gazetowej" drużynie na Warszawę i Poznań tylko ja jestem maratońskim debiutantem. Za sobą mam tylko półmaratony. Te wcześniejsze, które zrobiłem sam, to mordęga: na mecie długo łapałem oddech, obiecywałem sobie, że nigdy więcej. Teraz, 4 września w Pile, z Amelką w wózku, przebiegłem 21 km w 1:44.17 bez problemów. Czuję, że plany treningowe Wojtka [Staszewskiego, reportera "Gazety" i licencjonowanego trenera lekkiej atletyki - przyp. red.] dają rezultaty. W połowie trasy Amelka zaczęła, że chce do mamy, ale kolejna porcja żelków zrobiła swoje. W wózku był cały arsenał: ciastka, jabłka, rurki, kanapki, nawet ogórki. Słyszałem, że na nowej trasie maratonu w Poznaniu są spore podbiegi. Pojadę, pooglądam, muszę sobie ten bieg dobrze zaplanować.
Joanna Kozanecka
startuje w Warszawie
Bieg pod Mont Blanc to moje marzenie. Jest jak przed maratonem nowojorskim: fura chętnych, losowanie. Oczywiście trzeba wcześniej zaliczyć mniejsze biegi górskie. Pod tym kątem ułożyłam już plan startów na przyszły rok. Będzie Bieg Rzeźnika - muszę się z nim rozliczyć, bo w tym roku zeszłam z trasy - i może Maraton Karkonoski.
Jak się czuję przed Warszawą? To mój ósmy maraton, ale obawy mam. Wrześniowe starty kontrolne (10 km w Tomaszowie Maz. i półmaraton w Tarczynie) - lipa. Było gorąco, ale wierzyłam, że uda mi się wykręcić dobry wynik. Tak już mam, że jak planuję, kombinuję, to potem nie wychodzi. Ostatnio pogoda nie jest dla nas łaskawa - w tygodniu idealna do biegania, ale w weekendy, gdy są starty, żar się z nieba leje. Ech.
Dołącz do nas na Facebooku.