PKO Silesia Marathon doczekał swoich ambasadorów. "Lotom kaj sie ino do, tyż po hołdach"

PKO Silesia Marathon jest jeden, ale okazji, żeby zareklamować największą biegową imprezę na Śląsku wiele. Szykujcie się na 2 października.

Najlepszą, bo biegającą reklamą zawodów są sami maratończycy. Grupa największych sympatyków śląskiego biegu zyskała miano ambasadorów i połączyła swoje siły w PKO Silesia Marathon Team.

Członkowie tej grupy widoczni na zawodach w Polsce i za granicą. Poznajcie ambasadorów.

Aleksandra Mądzik (Warszawa/Kielce)

Kielczanka, biegaczka - amatorka. Zaczęła biegać w wieku 30 lat i do tej pory wybiegała 12 maratonów. Jako druga Polka zdobyła certyfikat Six Star Finisher, czyli ukończyła 6 maratonów World Marathon Majors. Prowadzi blog "Pora na Majora".

Karolina Piskor (Zabrze)

"Swoją przygodę z bieganiem rozpoczęłam w kwietniu 2012 roku. Bardzo szybko zrozumiałam, że jest to coś, co niezwykle mnie kręci. Na pierwsze zawody zapisałam się w styczniu 2014 roku, a swój pierwszy maraton - SILESIA MARATHON - przebiegłam jeszcze tego samego roku i wpadłam po uszy. Idąc za ciosem w roku 2015 zdobyłam Koronę Maratonów Polskich. Moim głównym celem jest zarażanie bieganiem innych, a największą frajdę sprawia mi towarzyszenie w debiutach moim znajomym. Zapraszam na stronę: www.RunnerKa.pl."

Adam Doliński (Warszawa)

"Biegam już od ponad 12 lat. Na początku po to by pozwiedzać miejsca, do których normalnie bym nie trafił. Później zacząłem łamać swoje bariery i biegać dla fajnych wyników. Obecnie to już wyłącznie stałe imprezy, do których rokrocznie wracam z uśmiechem na twarzy. Model biegowy przez te lata zmienił się do postaci biegania dla zabawy i samego siebie. Silesia Maraton jest najbardziej "klimatycznym" wielkomiejskim maratonem w Polsce. Czuć tutaj prawdziwy Śląsk oraz blaski i cienie tego miejsca. Poza tym nie można biegać tylko łatwych maratonów. Tak więc wolę Silesię z trudną trasą niż płaskie maratony, gdzie podbieg na wiadukt urasta do rangi morderczej wspinaczki."

Aleksander Uszok (Katowice)

"Lubię startować, ale preferuję imprezy kameralne. Ostatnie trzy lata starty głównie górskie, w tym roku powrót na szosę z zamiarem poprawy życiówek. Biegam od kiedy pamiętam. Kręci mnie każdy dystans, bez wyjątku. Byle przebierać nogami i poczuć na mecie, że dało się z siebie tyle, ile należało. Silesia Maraton to jedna z moich ulubionych imprez biegowych. Podobno wymagająca trasa, ale na synku ze Śląska długi podbieg na Michałkowice nie robi wielkiego wrażenia. No i życiówką wykręconą na Silesii można się chwalić bez obaw. Trasa pozwala też poznać piękny kawałek Śląska od najlepszej, różnorodnej strony. Nikisz, Sztauwajery, Strefa Kultury. Naprawdę warto spróbować.

A po śląsku będzie to tak... "Lotom kaj sie ino do, tyż po hołdach, kierych momy sam mocka. Ostatnie trzi roki sztartowołech we roztomajtych szpilach we górach i hołdy fest pomogły. Ale terozki wracom rod na szosa, co by jeszcze możno jako życiówka szafnonć. Na Silesia Maraton bołech dwa razy, roz za "hazoka"."

Więcej o ambasadorach Silesia Marathonu przeczytacie na internetowej stronie biegu. Przypominamy, że tam znajdziecie również niezbędne informacje dotyczące zapisów i udziału w PKO Silesia Marathonie.

Gazeta Wyborcza w Katowicach jest patronem medialnym biegu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.