Biegajcie razem z poznaniakami!

10 tys. biegaczy na starcie 10 poznańskiego maratonu - taki pomysł mają dziennikarze poznańskiego oddziału "Gazety Wyborczej". Że się nie uda? I postanowili dać światu przykład

Gdyby był jeszcze ktoś, mielibyśmy Parszywą Dwunastkę - roześmiał się Artur Kujawiński, nasz trener, podczas pierwszego spotkania z "gazetowymi" biegaczami. Też się roześmialiśmy, ale jakoś tak niepewnie. Może to przez deszcz za oknem. A może dlatego, że - chyba w przeciwieństwie do trenera - wiedzieliśmy już, jaki ciężar wziął sobie tym razem nie na nogi, a na barki.

Ciężar ten bardziej od Parszywej Dwunastki (której paru członków zginęło w akcji) przypomina chyba tolkienowską Drużynę Pierścienia. Choć jej członkowie musieli się żegnać z niełatwym zadaniem w różnych okolicznościach, to wielu udało się powrócić w wielkim stylu, by wspólnie wygrać. Czy - mimo czyhających na nas przeciwności, mimo zwątpienia i bólu - uda nam się wspólnie spotkać na mecie maratonu? Czas pokaże.

Dziś wiemy jedno: jest nas 11. Jedenastka szaleńców z "Gazety", którzy chcą pokonać (podkreślamy: pokonać, niekoniecznie przebiec!) 10 poznański maraton, który już w październiku. Już?! - zapyta ktoś. Ano, już - odpowiemy zdecydowanie.

Treningi zaczynamy w najbliższy poniedziałek. A to oznacza, że do maratonu zostało nam zaledwie 16 tygodni. To mało, zwłaszcza gdy ktoś wcześniej wcale nie biegał (a są i tacy zawodnicy w naszej drużynie). Ale ponieważ nie ma rzeczy niemożliwych, wierzymy, że nam się uda.

I chcemy zachęcić Państwa naszym przykładem. Pamiętacie tę scenę, gdy cały stadion wrzeszczy "Run, Forrest! Run!"? I potem Toma Hanksa, który z długaśną brodą wciąż biegnie i biegnie przed siebie: jedna miejscowość, druga, jeden stan, drugi, trzeci. Po co tak biegnie? Sam nie wie. Ale ciągną za nim tłumy. Marzy nam się, że i za naszym przykładem pójdą ci, którzy chcą pokonać po raz pierwszy maratoński dystans - 42,2 km w poznańskim limicie czasu wynoszącym sześć godzin.

A żeby chciało się Państwu pobiec naszym śladem, lada dzień treningowe plany poszczególnych członków drużyny będą dostępne na specjalnym blogu - www.poznanbiega.blox.pl.

Dlaczego to takie ważne? Bo - poza postrzelonym pomysłem - jesteśmy zupełnie normalni. Co dzień na nic nie mamy już czasu, niektórzy z nas palą dużo papierosów albo nie uciekają przed dobrym drinkiem. Odżywiamy się fatalnie, pijemy za dużo kawy, ruchu mamy na co dzień tyle, co kot napłakał. Mało śpimy i - chyba jak każdy - mamy stresującą pracę. A w przeszłości zdarzało nam się łamać palce u nóg i zaliczać inne kontuzje, co wcale nie wyklucza biegania. Najmłodszy zawodnik naszej drużyny ma zaledwie 19 lat (i już jeden maraton na koncie), najstarszy ma lat 51, najcięższy zaś waży 102 kg (i kilka razy w tygodniu biega!).

Każdy, kto chciałby spróbować swoich sił, potrenować przed maratonem, znajdzie więc na blogu www.poznanbiega.blox.plswój odpowiednik. I spokojnie może się kierować jego/ jej planami treningowymi. Na tym bardzo nam zależy i serdecznie do tego Państwa namawiamy. A przy okazji można też sprawdzić uwagi i rady naszego trenera (który dla biegających Czytelników "Gazety" będzie także od czasu do czasu dyżurował pod telefonem w redakcji) oraz poczytać nasze utyskiwania na własną głupotę za to porywanie się z motyką na słońce.

Ale czy choć raz w życiu nie warto się porwać? Chyba jednak warto. Liczymy więc na to, że pobiegną Państwo naszym śladem nie tylko w wirtualnej przestrzeni. I że na starcie maratonu w październiku spotkamy się w jak najliczniejszym gronie. 10 tys. biegaczy?! Pamiętajcie: nie ma rzeczy niemożliwych!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.