Żaden lek nie zastąpi ruchu

- Czas na bieganie zawsze się znajdzie. Trzeba tylko chcieć - mówi dr Stanisław Góźdź. Sobotni Bieg Wiosny odbędzie się, w co najmniej dziesięciu świętokrzyskich gminach. Liczymy, że w ostatniej chwili zgłoszą się kolejne

Rozmowa z dr. Stanisławem Góździem *

Zapoczątkowana przez "Gazetę" jesienią ubiegłego roku akcja "Polska biega" bije rekordy popularności. Do wczoraj w sobotnim Biegu Wiosny zadeklarowały swój udział 201 miejscowości. Nadal czekamy na zgłoszenia, nie tylko od samorządów, ale także klubów sportowych czy grup nieformalnych.

Piotr Rozpara: Niemal codziennie można Pana spotkać biegającego w okolicach kieleckiego Stadionu.

Dr Stanisław Góźdź: I tak już od blisko 30 lat. Staram się biegać cztery, pięć razy w tygodniu. 12-kilometrowa trasa to dobra dzienna dawka.

Skąd nagle taka miłość do biegania?

- Ważyłem 137 kilogramów. Trzeba było ograniczyć jedzenie, odstawić alkohol i coś z tym zrobić. Pamiętam, jak na początku ludzie wyzywali mnie od grubasów, a nawet od gorszych.

Co daje Panu bieganie?

- Podczas biegu ma się czas na spokojny przegląd sytuacji, pohamowanie emocji, no i naładowanie akumulatorów. Spokojnie można pomyśleć, w jakim jest się miejscu, ma się czas tylko dla siebie. To wspaniałe.

Trzeba mieć dużo czasu, żeby jeszcze znaleźć chwilę na bieganie.

- Absolutnie! Też spotykam się z uwagami: o, taki dyrektor to ma pełno wolnego, pije kawkę, potem pobiega. Choć wiadomo, że tak nie jest. Przede wszystkim trzeba chcieć, a czas na bieganie zawsze się znajdzie.

Spotyka Pan na trasach wielu biegaczy?

- Coraz więcej, choć jest nas nadal za mało. Tymczasem to komfortowy wypoczynek. Wystarczą dobre buty i coś do włożenia na siebie. Nie można też szukać usprawiedliwienia w pogodzie, bo do biegania jest ona dobra lub bardzo dobra. Gdy pada - dobra, gdy nie pada - bardzo dobra.

W sobotę "Gazeta" organizuje w całej Polsce Bieg Wiosny. Jak Pan zachęci do startu tych, którzy jeszcze się nie zdecydowali?

- Spróbujcie! Każdy powinien biegać. Żaden lek nie zastąpi ruchu. To ucieczka na własnych nogach przed chorobą. A jeszcze gdy ma się pod nosem tak piękne tereny jak okolice kieleckiego Stadionu, to czy trzeba czegoś więcej?! Chwała "Gazecie", że namawiacie do biegania.

*Dr Stanisław Góźdź jest dyrektorem Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, ma za sobą start m.in. w Maratonie Warszawskim

Copyright © Agora SA