13 maja 2009 r.: Na Promenadzie Niemena wyznaczyli sobie w sobotę spotkanie częstochowscy miłośnicy biegania. Na starcie trzykilometrowej trasy czekali na nich przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz działacze Klubu Ludzi Aktywnych "Zabiegani" - organizatorzy imprezy.
Prezes klubu Edmund Belzyt przekonywał, że bieganie to samo zdrowie: - Jeszcze dwa lata temu ważyłem 102 kg i zacząłem mieć kłopoty ze zdrowiem. Lekarz powiedział, że jeśli nie schudnę, będzie źle. Zacząłem biegać, w pół roku straciłem 20 kg i teraz czuję się świetnie.
Kilkadziesiąt osób też chciało się czuć świetnie, więc wzięło udział w sobotnim biegu. Wytrawni biegacze, jak częstochowska olimpijka Małgorzata Rydz, i biegacze początkujący. Najmłodszy uczestnik imprezy - dwuletni Patryk Esmund - z dziennikarzami za bardzo rozmawiać nie chciał, ale skinieniem głowy zapewnił, że za rok sam pobiegnie, a nie da się pchać tacie w wózku. Także skinieniem głowy dał do zrozumienia, że bardzo lubi takie sportowe imprezy. - Bo to weteran - zapewniał jego tata Paweł. - Brał udział m.in. w narciarskim Biegu Piastów.
- Też na wózku? - dopytywaliśmy.
- Stał na nartach i był popychany w kierunku mety - wyjaśniał Paweł Esmund.
Agata Majek, mama półtorarocznego Nikodema, też by chętnie zabrała synka na trasę. - Ale on jest trochę niestabilny emocjonalnie - tłumaczyła ze śmiechem. - Mógłby w połowie drogi uznać, że się nudzi i trzeba byłoby go wyjmować z wózka.
Pobiegła więc sama, syna i męża pozostawiając na starcie.
Honoru "Gazety" bronili fotoreporterzy. Piotr Deska na metę dotarł drugi, zaraz za Pawłem Stachurskim, który trzykilometrową trasę pokonał w 10 minut i 12 sekund. Bliżej końca stawki (a właściwie to ją zamykał) był Grzegorz Skowronek, który do biegania zagonił całą swą rodzinę. Na szczęście żona i obaj synowie min nieszczęśliwych nie mieli.