Półmaraton Gusiew-Gołdap. 21,097km, czerwone goździki i dziczyzna na mecie

Wnimanije, wnimanije. Dziesiat minut do starta. Elena, pracująca na stadionie w Gusiewie (Obwód Kaliningradzki) krzyczy przez tubę tak, że słyszą ją nawet rosyjscy milicjanci w wielkich czapkach, kierujący ruchem na drodze międzynarodowej prowadzącej od przejścia granicznego w Gołdapi. Tak jest na starcie Międzynarodowego Biegu Gusiew - Gołdap. I tak jest od zawsze, czyli od 19 lat, od kiedy organizowany jest ten niezwykły półmaraton, jednoczący w sportowej walce Białorusinów, Ukraińców, Rosjan i Polaków.

Międzynarodowy Bieg Gusiew - Gołdap od początku, czyli od 19 lat jest rozgrywany na dystansie półmaratonu. Jest więc jednym z najstarszych biegów w Polsce na tym dystansie i na pewno wiedzie prym na Warmii i Mazurach pod tym wzgledem. Zresztą przygraniczna Gołdap ma więcej asów w rękawie. To tutaj, w jedynym w województwie uzdrowisku odbywa się w maju od blisko 40 lat Bieg Zwycięstwa, a we wrześniu od 20 lat Cross. Zimą można pobiegać na nartach od 35 lat w Biegu Jaćwingów, ale o tych imprezach może przy innej okazji.

Przyjeżdżając do Gołdapi na półmaraton, wiemy, że mamy do czynienia z imprezą mającą nie tylko swoją tradycję, ale będącą prawdziwym świętem sportowym obu przygranicznych miejscowości. Nie zabraknie atrakcji, które umilają czas oczekiwania na zawodników na start oraz po biegu.

Trasa o długości 21 km 097 m wiedzie z Rosji przez granicę z Polską i kończy się w Gołdapi u podnóża Pięknej Góry, zagospodarowanego po kątem wypoczynku zimowego i letniego jednego z większych wzniesień w północnej Polsce. Trasa jest wymagająca. Cały czas biegnie po nawierzchni asfaltowej, ale dość dużo jest wzniesień i odkrytych nasłonecznionych odcinków.

Co czyni ten bieg niepowtarzalnym? Przede wszystkim trasa. Mamy w Polsce i w Europie kilka transgranicznych biegów - ale tylko ten prowadzi przez granicę z Rosją. Tylko na tym biegu poczujesz klimat dawno zapomnianych akademii, które w kulturze rosyjskiej dalej są żywe. Tylko tutaj doświadczysz wschodniej serdeczności i gościnności o której tyle się mówi.

Wybierając się do Gołdapi nie licz, że uda Ci się poprawić życiówkę, tutaj nie znajdziesz dużo płaskich odcinków, tutaj będziesz biegł w słońcu i skwarze. Ale frajdę z ukończenia półmaratonu będziesz miał większą od dotychczasowych. I do tego przywieziesz mnóstwo wrażeń i opowieści.

Wszystko co wyjątkowe, nie przychodzi lekko. Łyżka dziegciu to w wypadku biegu z Gusiewa do Gołdapi wymogi biurokratyczne: paszport i wiza rosyjska. O paszport każdy sam się stara, ale w uzyskaniu wizy pomaga Ośordek Sportu i Rekreacji w Gołdapi. Wystarczy wypełnić wniosek wizowy, wysłać z paszportem do organizatora, opłacić startowe a przede wszystkim zapisać się i już. To dużo formalności w porównaniu z innymi biegami. Ale warto, zapewniam!

Jacek Rakowski

21,097km, czerwone goździki i dziczyzna na mecie

Wnimanije, wnimanije. Dziesiat minut do starta. Elena, od zawsze pracująca na stadionie w Gusiewie (Obwód Kaliningradzki) krzyczy przez tubę tak, że wszyscy ją słyszą. Ci rozgrzewający się przy starcie, ci siedzący lub leżący na asfalcie, a nawet ci biegacze, którzy zniknęli za niedalekim zakrętem. Wokół, na drodze międzynarodowej prowadzącej od przejścia granicznego z Polską w Gołdapi jest tłoczno i ciasno. Część samochodów próbuje zdążyć przed startem przecisnąć się i uniknąć stania przez około godzinę, część zawraca. Na niewielki ruch pozwala rosyjska milicja w charakterystycznych wielkich czapkach. Widać zawodników w strojach reprezentacyjnych Białorusi, Ukrainy, Rosji no i Polski. Jest tradycyjnie sierpniowa niedziela, południe. Duszno i gorąco. Coraz więcej zawodników kończy rozgrzewkę i kręcą się przy namalowanej na asfalcie olejną farbą linii z napisem "?????". Wszystko dzieje się niedaleko miejscowości Olchowatka. Typowej niewielkiej wsi w Obwodzie Kaliningradzkim, wyróżniającej się mnóstwem zamieszkałych bocianich gniazd i monumentalnym pomnikiem poległych czerwonoarmistów.

Wcześniej, w Gusiewie, na centralnym placu miasta uroczyście rozpoczyna się akademia oficjalna część. Wszystko dzieje się przy pomniku majora Gusiewa. Są oficjele z obu stron, obowiązkowo weterani wielkiej wojny ojczyźnianej. Każdy trzyma w ręku czerwonego goździka. Ci, którzy pamiętają akademie i uroczystości w PRL-u mają uczucie deja vu. Po przemówieniach mer Gusiewa i burmistrza Gołdapi grane są hymny: Rosji i Polski. W ubiegłym roku, hymn Polski na rosyjskiej ziemi śpiewało ponad 50 osób: głośno, wyraźnie i z nieukrywanym przejęciem. To niesamowite przeżycie. Po zakończeniu, zgodnie z blisko 20-letnią tradycją wszyscy składają goździki pod pomnikiem majora Gusiewa i przechodzą na start honorowy. Niektórzy z zawodników są po raz pierwszy w Rosji, mają czas dla siebie. Przed ponad godzinę chodzą po sklepach w centrum, upamiętniają wizytę na zdjęciach, zawiązują międzynarodowe znajomości.

Dwie minuty do starta. Po tym komunikacie wszyscy zawodnicy ustawiając się na linii startu, czekają na strzał startera. Następuje odliczanie: dziesiat, dziewiat..., tri, dwa, odin i strzał, pobiegli. Przed nimi trudne 21 km 97 metrów. Drogą asfaltową z licznymi podbiegami, w słoneczne dni długimi odcinkami bez cienia i orzeźwiającego wiatru. Najbardziej daje się we znaki około 3 km podbieg do samego przejścia granicznego, bardzo nasłoneczniony i monotonny. Później jest już lepiej, wokół coś się dzieje. Niepowtarzalne wrażenie przebiegania przez przejście graniczne bez zatrzymania, przy pasie drogi granicznej ustawieni po swoich stronach funkcjonariusze dokonujący w biegu odprawy granicznej, salutujący i oddający honory każdemu biegaczowi.

Zaraz za granicą 15 km, długi zbieg i ostatni odcinek. Około 6 km do samej mety pod górę. Nie jest to póŁmaraton dla niewymagających i niełatwo w w nim łatwo uzyskać dobry wynik. Szacunek budzą ci, którym udaje się pobiec poniżej godziny i 20 minut, a wyczynem jest zejście poniżej godziny i 10 minut. Na zmodyfikowanej trasie, z metą pod Piękną Górą nie udało się jeszcze nikomu tak szybko pobiec. Ostatnim polakiem który zwyciężył w tym niepowtarzalnym biegu był Radosław Dudycz. Ale wówczas, meta usytuowana była w centrum Gołdapi, czyli bez ponad 2 kilometrowej wspinaczki. Od tamtej pory na podium królują Białorusini i Ukraińcy.

Bolszoj spasiba wsiem uczastnikom... Przed dekoracją a po przybyciu wszystkich zawodników na metę, oficjalnie organizatorzy z Polski i Rosji dziękują wszystkim biegaczom. Przy scenie na mecie panuje spory ruch. Krajobraz jak z Bieszczad, bo to Piękna Góra - zimą ośrodek narciarski, a na czas biegu miejsce festynu i zabaw. Wszyscy po biegu mają szansę spróbować do woli dań z dziczyzny i pobawić się przy muzyce. Jednak aby zawodnicy dotarli do mety a wcześniej wystartowali, organizatorzy mają zawrót głowy nieznany podczas innych biegów. Bo, na którym biegu w Polsce wymagany jest paszport, wiza, punktualne stawienie się kilka godzin przed startem w biurze zawodów? I po co tyle zachodu? Bo, Międzynarodowy Półmaraton Gusiew-Gołdap jest jedynym biegiem, który zaczyna się w Rosji a kończy w Polsce. Możesz dzięki temu zobaczyć jak wygląda rosyjska i polska goscinność. No i pomyśl, kiedy mogłeś zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego będąc w Rosji? Jak widać z tym startem jest trochę zachodu. Ale nim nie wystartujesz, nie dowiesz się czy warto. Są tacy, którzy startują z róznych części Polski już wiele lat i po pierwszym starcie nie omijają żadnej edycji.

Co trzeba zrobić by wystartować w półmaratonie Gusiew-Gołdap?

Zarejestrować się na stronie organizatora, posiadać ważny przez 6 miesięcy licząc od dnia 18 sierpnia paszport, wypełnić formularz wizowy, podpisać go i nakleić zdjęcie, wysłać te dokumenty do organizatora, który za Ciebie załatwi resztę formalności. Lub możesz sam postarać się o wizę, tyle że na własny koszt.

Termin: 18 sierpnia 2013 r. (niedziela)

Dystans: półmaraton (21km 097m)

Miejsce: Gołdap

Wpisowe: 70 zł

Organizator: Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gołdapi

www.osirgoldap.pl

tel./fax. +48 87 615 06 41

Copyright © Agora SA