W weekend 14-15 maja odbędzie się 4. PKO Białystok Półmaraton , największa impreza biegowa na Podlasiu i w Polsce Wschodniej, w której z roku na rok startuje coraz więcej biegaczy z całego kraju. W tegorocznej edycji wydarzenia weźmie udział łącznie ponad 3,5 tysiąca zawodników, z czego prawie 1900 pobiegnie w niedzielę na dystansie półmaratonu, a reszta w licznych biegach towarzyszących m.in. biegach City Run dla dzieci i dorosłych oraz w Biegu Śniadaniowym. Gościem specjalnym 4. PKO Białystok Półmaratonu będzie Wanda Panfil, była mistrzyni świata w maratonie.
O trasie biegu rozmawiamy z Wojciechem Mojsakiem , który zadebiutuje w roli "zająca" pomagając uczestnikom biegu dotrzeć do mety w 1:45.
11. PZU Półmaraton Warszawski. 13 tys. osób pobiegło przez Warszawę [ZDJĘCIA]
- Przygodę z bieganiem rozpocząłem w 2007 r. od startu w Biegu Niepodległości w Białymstoku. W ciągu tych 9 lat startowałem kilkadziesiąt razy na dystansach od najkrótszych do ultramaratonów. Moje życiówki to: 10 km - 41:19, półmaraton - 1:32:22, maraton - 3:24:44. Jako zając pobiegnę po raz pierwszy i poprowadzę biegaczy, którzy chcą zmierzyć się z czasem 1:45.
Wojciech Mojsak Wojciech Mojsak Wojciech Mojsak
- Ogólnie w Białymstoku, to trudno policzyć, bo startuję zwykle w kilku biegach w roku. Jeśli zaś chodzi o Białystok Półmaraton to w niedzielę pobiegnę w nim po raz trzeci. Miałbym na koncie wszystkie dotychczasowe edycje tej imprezy, ale w ubiegłym roku inne plany uniemożliwiły mi start w półmaratonie organizowanym przez Fundację Białystok Biega.
- W moim przypadku negative split świetnie się sprawdził podczas maratonów. Natomiast w półmaratonach biegnę zwykle stałym tempem dostosowanym do mojej aktualnej dyspozycji, a jeśli na ostatnich kilometrach czuję, że mam zapas sił, to próbuję przyspieszyć. Dla biegaczy, którzy zdecydują się pobiec ze mną proponuję zatem stałe tempo 4:58 min/km, które w idealnym przypadku da nam czas na mecie: 1:44:47. Ja postaram się utrzymać równe tempo do końca, ale tych którzy biegnąc ze mną zachowają siły na ostatnie kilometry, będę zachęcał do przyspieszenia i urwania jeszcze kilkunastu sekund.
- Pomimo świadomości, że nie są to najłatwiejsze odcinki trasy, najbardziej lubię właśnie te najbardziej wymagające: okolice Pałacu Branickich, Opery, Rynku Kościuszki. Nie będą to może fragmenty najszybsze, ale za to najbardziej malownicze. Bardzo lubię odcinek przez Planty: ulicą 11-go Listopada i cieszę się na pętlę w kampusie uniwersyteckim. Biegałem tam wiele razy, ale nigdy podczas zawodów.
Nie lubię odcinka w ramach ulic Kopernika - Hetmańskej - Al. Solidarności bo to fragment trasy poza ścisłym centrum. Oznacza to niestety długie, dość monotonne proste, na których prawdopodobnie nie spotkamy wielu kibiców.
- 14 stopni to dobra temperatura do biegania. Wolę biegać przy nieco niższej, ale to i tak blisko ideału. Burze to zjawiska raczej krótkie i intensywne. Zakładam, że nawet jeśli się jakaś przydarzy w czasie biegu to nie powinna potrwać długo. Każdy widząc co się będzie działo oczywiście musi myśleć o swoim bezpieczeństwie i decydować, czy chce pozostać na trasie, ale ja nie przypominam sobie burzy na tyle groźnej, żeby skłoniła mnie to przerwania biegu. W różnych warunkach i o różnych porach roku zdarzyło mi się biegać i nigdy pogoda nie była powodem przerwania treningu, nie mówiąc już o zawodach. Poza tym w mieście pioruny mają o wiele wdzięczniejsze obiekty do ataku: wysokie budynki, maszty, anteny, latarnie itp., więc nie sądzę, żeby groziło nam jakieś realne niebezpieczeństwo.
Rozmawiał Marcin Dulnik, DulnikBiega.pl