Wstawać z kanapy! Zielona Góra Biega

Zielona Góra ogłasza nabór do biegowej drużyny "Gazety". Zaprasza wszystkich, którym trudno oderwać się z kanapy. Tych, którzy chcą coś w życiu zmienić. Może schudnąć, może się odprężyć. A może udowodnić coś sobie i innym. Albo zwyczajnie: poznać fajnych, uśmiechniętych ludzi. Przygotujcie dres, wygodne buty, bo od wtorku pierwsze treningi. I uwaga: bieganie wchodzi w krew.

Tekst pochodzi z zielonagora.gazeta.pl

Gdy dwa lata temu rzuciliśmy hasło: "Biegamy!", Zielona Góra była innym miastem: białą plamą na biegowej mapie Polski. Tylko dwie zorganizowane imprezy. A biegacz truchtający po ulicy wzbudzał ironiczny uśmiech. Zwłaszcza jeśli był mężczyzną i biegł w obcisłych legginsach.

Budujemy biegową markę miasta

Wiele się od tego czasu zmieniło. Pojawiły się świetne imprezy: Parszywa Dwunastka, Zielonogórski Półmaraton i jeszcze kilka krótszych biegów. Kto dwa lata temu by pomyślał, że pod Zieloną Górą odbędzie się maraton? A w tym roku się odbędzie! Kto pomyślałby, że czeka nas ultramaraton? A właśnie jest przygotowywany.

Stoją za tym grupki zapaleńców, którzy od zera budują biegową markę miasta. Trzeba dodać, że ze świetnym skutkiem. W I Zielonogórskim Półmaratonie wystartowało ponad pół tysiąca osób. Jeszcze nigdy tylu ludzi nie biegło przez miasto. A będzie ich jeszcze więcej. Jesteśmy o tym przekonani, patrząc na ludzi trenujących na ulicach. Spotkacie ich wszędzie: na Trasie Północnej, Szosie Kisielińskiej, w parku Piastowskim... Co tu dużo mówić: to miasto zachorowało na bieganie.

Półmaraton w 2,5 miesiąca? To możliwe

Staramy się zarażać kolejnych. Dlatego trzeci raz dajemy sygnał startu i zapraszamy w szeregi biegowej drużyny "Gazety" - grupy przyjaciół, która niezmiennie biega od dwóch lat. Ci ludzie są żywym dowodem, że można zacząć od zera i w 10 tygodni przygotować się do pokonania dystansu 21 km. Nie będziemy kłamać. Po drodze bywa ciężko. Ale razem jest raźniej. I z każdym tygodniem nasze nogi staną się silniejsze, bo w bieganiu postępy przychodzą szybko.

 

Zapraszamy wszystkich, którym trudno oderwać się z kanapy. Tych, którzy chcą coś w życiu zmienić. Może schudnąć, może się odprężyć. A może udowodnić coś sobie i innym. Albo zwyczajnie: znaleźć niebanalny sposób spędzenia popołudnia czy poznać fajnych, uśmiechniętych ludzi.

Nawet jeśli nigdy nie biegaliście, nie uprawialiście żadnego sportu, stawiamy przed wami ambitny cel - 13 kwietnia ukończyć Półmaraton Przytok. W dwóch dotychczasowych edycjach naszej akcji ta sztuka udała się 150 osobom. Zdecydowaną większość stanowili debiutanci.

Nie macie pojęcia, jak to zrobić, w co ubrać, gdzie ćwiczyć? Oferujemy wam pomoc fachowca - trenera Remigiusza Wierzbickiego, który jest mentorem i dobrym duchem naszej akcji. To on jest autorem planu treningowego. Będziemy publikować go na portalu zielonogórskiej "Gazety" (patrz zakładka

Bieganie

). Mnóstwo informacji znajdziecie też na pisanym przez nas i naszych biegaczy

Rozbieganym Blogu

.

Ale nie ograniczymy się do podrzucania wam gotowych rozwiązań. Trzy razy w tygodniu zapraszamy na wspólne treningi w zielonogórskim parku Tysiąclecia i w lesie Piastowskim. Pierwsze spotkanie już w najbliższy wtorek (5 lutego), zbiórka o godz. 18 na parkingu pod Urzędem Miasta.

Jednocześnie zapraszamy do biegania czytelników "Gazety" z całego województwa. Nie musicie z nami biegać trzy razy w tygodniu, by ukończyć z nami półmaraton. Zapewnimy wam plany treningowe i mentalne wsparcie. A 13 kwietnia spotkamy się w Przytoku.

Zalecenia na pierwsze zajęcia: pół godziny truchtu lub marszobiegu. Naprawdę nie ma się czego bać i nie ma już odwrotu! Akcja rusza, a wraz z nią drużyna "Gazety" startuje na swoją pierwszą przebieżkę. Jeśli chcecie się do nas przyłączyć, napiszcie na adres: biegamy@zielona.agora.pl.

Oni zaczynali z nami

Waldemar Macias . Człowiek, którego bieganie nigdy nie męczy. Robi 30-kilometrowy trening, następnego dnia staje na starcie półmaratonu. I nie widzi w tym nic dziwnego. Rozprawił się już z czterema maratonami. Ukończył morderczy Bieg Rzeźnika oraz dwie 24-godzinne sztafety w Rawiczu. Łowca nagród w loteriach biegowych. Ale jego największy sukces? Gdy raz pojechaliśmy na prawie zagraniczne zgrupowanie biegowe, został rozpoznany jako biegacz. Tak było. Uwielbiamy jego dowcip i poziom ironii.

Archiwum zielonagora.gazeta.pl

Katarzyna Kaczmarek. Już w debiucie w Przytoku stała na podium. Zresztą na gwiazdę drużyny zapowiadała się od pierwszego treningu. Nawet na ostrych podbiegach nie miała zadyszki, a my musieliśmy pruć z całych sił, żeby nie wyjść na biegowe ofermy. Kiedyś wymyśliła, żeby w ramach treningu przed pierwszym maratonem przebiec... maraton. Jednemu z członków drużyny złamało to dobrze zapowiadającą się karierę. Biega szybko i lekko jak wiatr. Mama dwójki dzieci i bizneswoman.

Archiwum Zielonagora.gazeta.pl

Więcej o bieganiu w Zielonej Górze znajdziesz na zielonagora.gazeta.pl.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.