Bieganie najlepsze w triathlonie?

Bieganie według triathlonistów. Triathlon według biegaczy. Zadaliśmy Wam pytanie konkursowe z przymrużeniem oka: "Dlaczego bieganie jest najfajniejszą z dyscyplin w triathlonie?" i liczyliśmy na Waszą kreatywność... I jak zwykle się nie zawiedliśmy! Przeczytajcie Wasze odpowiedzi.

Bez zbędnych słów wstępu, przytaczamy Wasze najciekawsze wypowiedzi :)

Dlaczego bieganie jest najfajniejszą z dyscyplin w triathlonie? To proste!

1. Tylko biegnąc można dokładnie oglądać otaczający nas krajobraz! Pod wodą to tak słabo z podziwianiem przyrody, a jedynie rybki co najwyżej i to tylko w czystej wodzie oglądać można. Na rowerku? Hmm jak pędzę 40km/h to staram się nie zderzać z nadlatującymi owadami, i oglądam drogę co by w dziurze koła nie zostawić, a o unikaniu wbiegających widzów na tor nie wspominam.

2. Z rozmawianiem na rowerze też jest cieniutko chociaż trochę lepiej niż podczas pływania natomiast biegnąc mogę kłapać dziobem ile wlezie

3. Biegnąc zawsze mogę przytulić i ucałować moją kochaną żonę, która zawsze mnie wspiera na każdych zawodach. Wiadomo, pływania nawet nie rozważam analizując tą zaletę, ale rower? Trzeba się zatrzymać (uważać żeby nikt w nas nie wjechał), co oczywiście zużywa nam klocki hamulcowe, a to nie są tanie sprawy , zsiąść z roweru (ewentualnie nie zsiadać ale to się ile trzeba nagimnastykować, żeby w tej pozycji przytulać), a właściwie od niego odkleić, no i wystartować ponownie co kosztuje masę energii i czasu. Biegnąc zwalniam - przytulam - całuję i cześć!

4.Z tego co pamiętam z fizjologii wysiłku i "Świata wiedzy" bieganie wymaga użycia największej liczy mięśni i zużywa najwięcej energii jest więc sportem najbardziej fit!

5. Biegać możemy zawsze i wszędzie tj. nie potrzebujemy żadnego sprzętu aby czynić tą wspaniałą umiejętność (roweru, kasku, okularów do pływania) Wystarczą tylko buty chociaż i to poniektórzy uważają je za zbędny gadżet.

6. Nie potrzebujemy też specjalnych warunków (utwardzonej nawierzchni, jeziora, rzeki, basenu! na który trzeba kupić bilet dojechać, znaleźć wolne miejsce) które nie zawsze znajdziemy w zasięgu naszego miejsca zamieszkania.

7. P.S. Jak wiadomo ludzie biegali odkąd stanęli na dwie nogi i "się wyprostowali" (może jak byli jeszcze trochę zgarbieni, to biegali trochę wolniej). Koło od roweru wynaleziono trochę później, a co do pływania to ludzie je opanowali dopiero w czasie potopu kiedy Noe zapomniał zbudować arkę.

Dawid

Bieganie jest najfajniejsze, bo można uprawiać je wszędzie i zawsze, na każdej szerokości geograficznej, o każdej porze dnia i nocy. I trzeba do niego tylko chęci, powietrza i kawałka gruntu.

Dorota

Czy bieganie jest najfajniejsza z dyscyplin w TRI? Nie wiem, ponieważ nie jestem (jeszcze) triathlonistą. Za rok, dwa może nim zostanę? Plan jest i konsekwentnie go realizuję. Dlaczego TRI? Dlatego, ponieważ bieganie jest strasznie nudne. Dlatego żeby nie zanudzić się na śmierć kupiłem rower z odzysku (taki z manetką na kierownicy i urozmaicam bieganie jazdą na rowerze. Skoro już biegam i mam "rower" do TRI to postanowiłem nauczyć się pływać. Nie to, że nie umiem pływać. Żabką, na plecach potrafiłem, ale kraulem nic a nic. Ten styl był dla mnie nie do opanowania. Jednak tak jak kiedyś myślałem, że nie zrobię maratonu (mam już trzy w nogach), tak teraz uparłem się i zacząłem pływać tym cholernym kraulem. Reasumując: każda z dyscyplin w tri jest fajna. A najfajniejsze jest to że można je połączyć i czerpać z ich uprawiania radość. Szkoda tylko, że do tych trzech dyscyplin nie dodano speed skating'u. To też kocham robić!

Jarek

Odnośnie odpowiedzi na tak sformułowane pytanie, można powiedzieć - ponieważ jest to ostatnia dyscyplina w zawodach, po niej już tylko meta lub karetka.

A na poważnie, jest to dyscyplina gdzie można na spokojnie popatrzeć na kibiców, na naturę, która otacza nas podczas biegu - lasy, jeziora, pola, łąki. Można się zastanowić nad popełnionymi błędami w zawodach i nie tylko, a na ostatnim kilometrze pokazać na co nas stać i cieszyć się zasłużonym zwycięstwem. A po wszystkim, postanowić sobie - za rok Ironman!

Wojtek

Oj zadziwiło mnie to pytanie, ale potem sobie pomyślałem, że przecież nie każdy próbował. W ubiegłym roku doczłapawszy się do mety swojego pierwszego triathlonu od razu na dystansie 1/2 IM - naszła mnie myśl: "Nie wyobrażam sobie żebym miał zrobić 2 razy dłuższy dystans. Nie uwierzę, że jestem w stanie po zejściu z roweru przebrać się i wybiegając ze strefy pozdrowić rodzinę wołając - spoko jeszcze tylko maraton!"

Odczucie to jest tak samo silne na krótszych dystansach - "jeszcze tylko bieganie". Bo w biegu jest jakoś inaczej i nie chodzi tylko o fakt, że do mety już po prostu tak blisko. Bieg to bieg, muzyka na uszy, wyłączamy mózg, a na końcu cieszymy się z finiszu

Łukasz

Bo bieganie jest proste jak but.

Adrian

Triathlon w całości jest fajny. Jednak bieganie ma kilka przewag nad pozostałymi dyscyplinami. Wystarczy mieć buty i pół godziny czasu, a już mamy gwarancję, że nasz dzień będzie dobry. Trudno wytłumaczyć komuś kto nie biega, dlaczego ten sport jest tak fajny. Tylko my - biegacze/joggerzy/truchtacze/ścigacze mamy przyjemność wbiec rano do pachnącego lasu, gdy ptaki i inne żyjątka budzą się po nocy i wydają przedziwne dźwięki. Gdy pierwsze promienie słońca przemykają po soczyście zielonych liściach powodując zapach jakiego nie znajdziemy nigdzie indziej. Zima też ma swój urok, bo świadomość, że biegnąc w mięciutkim białym puchu, który sięga Ci do połowy łydki, jesteś pierwszym człowiekiem, który dotarł tu od tygodnia albo dwóch, jest cudowna. Równie fajne jest obserwowanie śladów zwierząt na białej pokrywie w lesie. A kubek ciepłej herbaty z malinami, gdy docieramy do schroniska w górach po 30 km wybiegania w deszczu i we mgle smakuje jak najcudowniejsza ambrozja. A wszystko to dzięki ruchowi nóg. Lewa, prawa, lewa, prawa... Spróbujcie sami, a odkryjecie jeszcze inne atrakcje podczas biegu.

Piotrek

Bieganie w triathlonie jest najfajniejsze, bo kiedy już zaczynam biec, to do mety/końca jest już bliżej niż dalej.

Joanna

Bieganie jest najfajniejszą częścią triathlonu, ponieważ przede wszystkim jest ostatnie i wbiegając na metę można poczuć satysfakcję z ukończonych zawodów, poczuć radość z dopingu kibiców na ostatnich metrach wykrzeszając z siebie resztki sił na finisz albo przybijając im piątki, czy po prostu popozować do zdjęć. Poza tym bieganie samo w sobie uaktywnia cały organizm do pracy i można spokojnie zorientować się, które mięśnie pracują po pływaniu i jeździe na rowerze. Ostatnim argumentem jest to, że mimo wszystko bieganie jest wolniejsze niż jazda na rowerze, co daje możliwość zaczerpnięcia doznań estetycznych z obserwacji przyrody, okolicy, krajobrazu, czego nie można doznać podczas pływania.

Michał

Kiedy pokonujesz kolejny metr w wodzie, zanurzając raz po raz swoją głowę poniżej jej tafli, możesz nie dostrzec przyjaciół dopingujących Cię z brzegu.

Kiedy pędzisz rowerem, a wiatr bezlitośnie wieje Ci prosto w oczy, schylając głowę aby się przed nim schronić, możesz nie dostrzec mijanego na trasie dziecka, patrzącego z podziwem jak z bólem przemierzasz kolejny kilometr.

Dopiero kiedy zaczynasz biec, stajesz twarzą w twarz z całym otaczającym Cię światem. Ty i kolejne kilometry z pokonywane z dumnie uniesioną głową. Dopiero wtedy potrafisz dostrzec i docenić wszystko co napotkasz na swojej drodze. Dopiero kiedy całym sobą zanurzysz się w otaczającym Cię pięknie, będziesz w stanie przenieść się wyżej, niż kiedykolwiek myślałeś, że jesteś w stanie. Dopiero kiedy biegniesz...

Paweł

Na samym starcie kiedy masz pełen zapas sił, wskakujesz do wody i pokonujesz opór, jaki stawia przed Tobą. Następnie przychodzi moment zmierzenia się z odcinkiem, który pokonujesz na rowerze. Co łączy te dwa punkty? W obu przypadkach ilość obciążonych stawów jest o wiele mniejsza, niżeli w ostatnim etapie, którym jest bieg. W pierwszym etapie cała siła jaka oddziałuje na stawy, amortyzowana jest przez wodę. W drugi zaś obciążone są najbardziej stawy kolanowe. Etap trzeci, kulminacja, meta tuż tuż... Przychodzi moment, w którym musisz wykazać się nie tyle wytrzymałością, co silną psychiką, która odnajdzie największy zasób sił, aby zaangażować całą motorykę. Osoba która dobiegnie do mety o własnych siłach, na własnych nogach.. nieważne w jakim czasie to uczyni, jest zwycięzcą! Wewnętrzna walka, z którą musiała się zmierzyć, test siły charakteru nie pozwoliły odpuścić i dały siły walczyć do końca, by dobiec do mety.

Tomasz

A na koniec informacja, na którą z pewnością z niecierpliwością czekacie. Zwycięzcami konkursu zostali: Pan Dawid, Pan Paweł i Pan Piotrek. Gratulujemy!

Copyright © Agora SA