Darek Strychalski wraca na trasę Badwater!

Darek Strychalski to niepełnosprawny biegacz, który swoimi wyczynami motywuje setki ludzi. Mimo że niedowidzi na jedno oko, ma przykurcz prawej ręki i niedowład prawej nogi, nie przestaje walczyć o spełnianie marzeń. W tym roku pragnie pobiec - po raz drugi - w słynnym biegu Badwater na 217 kilometrów, który odbędzie się 21 lipca w Stanach Zjednoczonych.

Dwa lata temu Darek już raz zmierzył się z Badwater, ale przegrał wtedy z pogodą, udarem i z limitami czasowymi. Po wielu miesiącach oczekiwań i nadziei Darek ma szansę powrócić na trasę biegu i zmierzyć się z nią ponownie. O pierwszej próbie Darka powstał wielokrotnie nagradzany film dokumentalny "Zwycięzca" .

Poprzez projekt "Badwater 2014 - Powrót" Darek Strychalski chce udowodnić, że niepełnosprawny Polak też potrafi. - W wieku 8 lat zostałem potrącony przez ciężarówkę, w wyniku czego doznałem niedowładu prawostronnego. Przeszedłem kilka operacji, początkowo nie mogłem chodzić, ale po wielu latach rehabilitacji odzyskałem częściową sprawność, a pewnego dnia - pomimo  ruchowych ograniczeń - zacząłem biegać. I tak od ponad 10 lat regularnie biorę udział w maratonach, a od jakiegoś czasu również ultramaratonach - biegach na bardzo długich, czasem nawet kilkusetkilometrowych, dystansach - mówi Darek.

Badwater to nie tylko morderczy dystans, ale i wyjątkowo nieprzyjazna, pustynna pogoda. Temperatura w cieniu sięga tam w ciągu dnia 50, a w nocy nawet 40 stopni Celsjusza. - W 2012 roju nie udało mi się wtedy pokonać trudów tych zawodów i niestety na 115 kilometrze, po wielu godzinach walki z udarem, musiałem zejść z trasy i zakończyć swój udział w biegu z powodu przekroczenia limitu czasu. Ale obiecałem sobie, że prędzej czy później powrócę tam i zrobię wszystko, żeby ukończyć Badwater - podkreśla Darek Strychalski.

 

Okazja do powrotu w to niezwykłe dla biegaczy miejsce nadarza się już 21 lipca - organizatorzy wyścigu pamiętając Darka z poprzedniego razu przyznali mu miejsce na liście startowej tegorocznej edycji. - Dwa lata temu wziąłem udział w biegu Badwater właściwie z marszu. Przyleciałem na miejsce w przeddzień startu nie mając żadnych szans na aklimatyzację. Dziś myślę, że była to główna przyczyna, dla której mi się wówczas nie powiodło. Dlatego wiem, że tym razem powinienem przybyć na miejsce tydzień przed biegiem. To powinno wystarczyć, żeby solidnie potrenować w lokalnych warunkach i przestawić organizm na pustynną aurę. Ponadto potrzebuję wsparcia dwóch doświadczonych osób, które będą moimi przewodnikami, motywatorami, a przede wszystkim będą mnie polewały wodą, gdy upał będzie już nie do zniesienia - wyjaśnia niezwykły biegacz.

Największym wyzwaniem finansowym dla Darka jest koszt przelotu z Polski do USA i z powrotem dla niego oraz dwóch zaufanych członków ekipy. Kolejnym znaczącym wydatkiem będzie wynajęcie samochodu, który jest obowiązkowym elementem wymaganym przez organizatorów biegu. Jeśli doliczyć do tego koszty hotelu, ubezpieczenia, opłaty startowej i innych niezbędnych nakładów, to nawet przy najbardziej oszczędnym podejściu, budżet zawsze przekracza 30 tysięcy złotych

mat. prasowe

Darek podchodzi naprawdę poważnie do startu w Badwater. Niedawno startował w greckim ultramaratonie Dolichos Ultra Race. W czerwcu ma w planie Ultrabalaton na Węgrzech - zawody na 212 kilometrów. A ostatnim moim startem przed Badwater będzie Bieg Rzeźnika odbywający się 21 czerwca w Bieszczadach na dystansie 80 kilometrów. - Poza tym codziennie pokonuję treningowo między 20 a 50 kilometrów po drogach mojego rodzinnego Podlasia. Dodatkowo kilka razy w tygodniu biegam z Łap do pracy do Białegostoku, gdzie pełnię funkcję pomocnika magazyniera w sklepie sportowym.

Bieżące informacje o przygotowaniach Darka do Badwater znajdują się na jego  profilu na Facebooku . Jak wesprzeć Darka? Przeczytaj na stronie www.polakpotrafi.pl .

Biegowe ciekawostki, porady i newsy. Śled ź nas na Facebooku i Twitterze  @PolskaBiega

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.