Znana biegaczka, oprócz pisania bloga , pracuje w redakcji National Geographic . Jak tłumaczy, podczas pewnej bezsennej nocy, wymyślała ciekawy sposób na połączenie swoich dwóch pasji: regularnego przebierania nogami i turystyki.
- Zależało mi na tym, by pokazać inne oblicze biegania: nie walkę o kolejną życiówkę, nie wyścig, ale poznawanie nowego miejsca, ludzi, testowanie regionalnych smakołyków, a przy okazji start w zawodach. Wspólnie z kolegami z redakcji zadbaliśmy o to, by każde z nich było inne. Na liście znalazły się takie biegi jak: nocny półmaraton we Włoszech, gdzie na stół wjeżdżają smakołyki, a dzień po można się relaksować na plaży, bieszczadzki "Rzeźniczek", by pokazać, że w Polsce też mamy czym się pochwalić i zobaczyć, na czym polega urok biegów górskich, Londyn i typowa miejsca "dyszka", w czasie której można obejrzeć największe atrakcje metropolii, oraz szybkie 5 km na Cyprze - mówi Panna Anna .
I tak powstał projekt "Beztroskie podróżowanie. Biegiem przez świat" . Jego przedostatnim etapem jest, w którym weźmie udział Panna Anna jest start w malowniczym półmaratonie na Islandii. - Chcemy pokazać urok Reykjaviku, a po biegu na pewno pójdziemy na basen. Dlaczego? Podobno w Islandii jest tak, że jak się chce poplotkować, to się chodzi właśnie na basen. Polacy chodzą na kawę lub piwo, a oni na takie spotkania wybierają pływalnię - tłumaczy znana blogerka.
Więcej o projekcie znajdziecie tutaj oraz na blogu i facebookowym fan page'u Panna Anna .