Brytyjczyk przebiegnie londyński maraton w... kosmosie!

Brytyjski astronauta Tim Peake ogłosił, że w kwietniu przyszłego roku przebiegnie londyński maraton na międzynarodowej stacji kosmicznej. W jaki sposób zamierza tego dokonać?

Nie, to nie jest zapowiedź kolejnego filmu science-fiction, ale realny plan, który wyznaczył sobie Tim Peake. Brytyjczyk od 15 grudnia przebywa na międzynarodowej stacji kosmicznej. Jeśli dokona tej sztuki, będzie pierwszym mężczyzną, który pokona królewski dystans w przestrzeni kosmicznej - informuje theguardian.com .

Wcześniej (w 2007 r.) podobnego wyzwania podjęła się astronautka Sunita Williams, która przebiegła 42,195 km podczas maratonu w Bostonie.

27 kwietnia o godz. 10 równocześnie z blisko 40 tys. uczestników Peake weźmie udział w jednym z najbardziej prestiżowych zawodów biegowych na świecie, czyli londyńskim maratonie. I nie byłoby w tym nic spektakularnego, gdyby nie fakt, że zamierza to zrobić 400 km nad pozostałymi zawodnikami.

Londyn... Mamy problem? Wszystko pod kontrolą!

Brytyjski astronauta wie, czego się podejmuje. Nie jest biegowym nowicjuszem. Na swoim koncie ma już ukończony maraton w Londynie z czasem 3 godzin i 18 minut. Oczywiście taki wynik w kosmicznych warunkach będzie trudny do powtórzenia, ale Peake zapowiada, że ostro trenuje.

Tim Peak trenuje do londyńskiego maratonuTim Peak trenuje do londyńskiego maratonu Bob Martin for Virgin Money London Marathon Bob Martin for Virgin Money London Marathon

Brytyjski kosmonauta będzie biegł na bieżni, wyposażony w specjalny system uprzęży (pas na biodra i szelki), zapewniający odpowiedni docisk do powierzchni. - Z pewnością im dłużej będę biegł, tym bardziej będzie mi w tym niewygodnie. O rekordzie życiowym raczej nie myślę. Liczę, że osiągnę czas w przedziale 3:30 - 4 godzin - zapowiada Peake.

W przeciwieństwie do Williams Peake będzie podłączony z ciekawą aplikacją RunSocial, która zapewni mu bezpośredni obraz z trasy maratońskiej w Londynie. Odtwarzane wideo będzie odzwierciedlało bieg Peaka. Jeśli zwolni na bieżni, wideo również zacznie zwalniać. Podobnie jak inni biegacze, Brytyjczyk będzie widział mijające najsłynniejsze londyńskie zabytki.

- Nie mogę się doczekać tego eksperymentu. Najbardziej cieszy mnie rywalizacja z innymi uczestnikami. Każdy, kto chciałby mi towarzyszyć w tym biegu, może to zrobić za pośrednictwem aplikacji RunSocial - mówi Peake.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.