Wytrenowane ciała i dusze

- Na poważnie zacząłem biegać po pięćdziesiątce - mówi Piotr Pacewicz. - Przy tej okazji poznałem smak testu Coopera, dzięki czemu dobrze wiem, jak to jest ścigać się z samym sobą.

Za dwa miesiące kończę 58 lat, ale w czerwcu pobiłem swój rekord w teście Coopera - równe 3200 m na stadionie Skry. To bieg na tyle krótki, że zanim się ogarniesz, już pada drugi strzał. Pędzenie po bieżni cofa cię w czasie do szkolnych wspomnień. Mnie przypomina się dziobata twarz trenera Weinberga z KKS Polonia, który na koniec ciężkiego treningu kazał nam, dzieciakom skoczkom w dal, ścigać się na 800 m. Niektórzy wymiotowali z wysiłku, brrr!

Dla maratończyka, którym się czuję, choć ukończyłem dopiero cztery maratony, Cooper to dziwny bieg. Jak biegniesz, powiedzmy, półmaraton, to w ciągu 5-10 min wprowadzasz się na wysokie obroty i jeśli jesteś dobrze przygotowany, biegniesz do końca jak nakręcana zabawka. Tu, na stadionie, cały czas poganiasz swoje ciało.

Trzeba uważać, by nie przekroczyć swojego pułapu - ostrzegam przed szarżowaniem. I nie można zacząć zbyt szybko. Pierwsze dwa-trzy kółka każdy powinien się powstrzymywać. Dla początkujących biegaczy to oznacza wręcz zmuszenie się do marszu, by wyrównać oddech. Regularnie biegający mogą sobie pozwolić na więcej, ich ciała są wytrenowane, a także wytrenowane są ich dusze. Po prostu wiemy, że można nie zwalniać, choć ciało woła: ''zwolnij!''.

W bieganiu ważne jest dla mnie, by unikać rywalizacji. Życzę każdemu jak najlepiej, nawet jak mnie mija na trasie. Najbardziej lubię, gdy mnie mija kobieta, co zdarza się, niestety, rzadko. Niestety, niektórzy faceci widzą bieganie jako walkę z innym samcem. Tymczasem tym samcem jesteś tylko ty sam. Test Coopera jest taki fajny, bo tu każdy i każda dostaje swój wynik, dodaje swoje własne metry. Ścigasz się z dystansem, wyprzedzasz tylko samą siebie. Wynik 2150 m 50-letniej debiutantki nie jest w niczym gorszy niż 3350 trenującego juniora, zwłaszcza że na 400-metrowej bieżni będą stali w tym samym miejscu. Na mnie większe wrażenie robi ten pierwszy rezultat.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.