Narciarski Bieg Retro - wełna, skóra i drewniane narty

"U nas pobiec na nartach może każdy, kto zapomni o polarze, goreteksie czy włóknie węglowym". Z Przemysławem Wiaterem, historykiem, który wymyślił narciarski Bieg Retro rozmawia Aneta Augustyn. X Bieg Retro odbędzie się 9 marca o godz. 11.30 przy Stacji Turystycznej "Orle" w Górach Izerskich.

Dr Przemysław Wiater - historyk i historyk sztuki, pracownik Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie, oddziału Muzeum Karkonoskiego. Autor kilkudziesięciu publikacji o historii Dolnego Śląska. Pomysłodawca narciarskich zawodów retro, narciarskiego Biegu z Czołówką, Szlaku Walońskiego, rowerowej Trasy Artystycznej w Szklarskiej Porębie.

Aneta Augustyn: Co pan zakłada na start Biegu Retro? Zwykle wełniany golf i wełnianą marynarkę oraz sztruksowe pumpy z podkolanówkami. Koniecznie skórzana czapka pilotka bądź kaszkiet, szalik do kompletu. No i solidne, wiązane buty, jesionowe narty oraz bambusowe lub leszczynowe kije z kółkami z wikliny. Gdy pada śnieg, dodatkowo skórzany płaszcz, czasem brezentowy plecak. Tylko wełna, skóra, drewniane narty z rzemienno-paskowymi wiązaniami. Nic plastikowego, żadnych polarów, goreteksu, włókna węglowego. Retro to retro.

Narciarski Bieg Retro organizowany co roku w marcu przy schronisku 'Orle'Narciarski Bieg Retro organizowany co roku w marcu przy schronisku "Orle" Przemysław Wiater, archiwum prywatne Przemysław Wiater, archiwum prywatne

Przemysław Wiater - pomysłodawca Biegu Retro.

Skąd ma pan takie narty? Kupiłem na targu staroci w Cieplicach [część Jeleniej Góry]. Z 1920 roku, z miejscowej wytwórni. Mają śmieszne dzioby z dziurkami, przez które przekładało się kołeczki, żeby latem w piwnicy narty się nie deformowały.

Da się na nich biegać? Tylko raz pękły mi paski, zaraz po starcie. Była rozpacz, bo zanim powiązałem to drutem i sznurkiem, bieg się skończył. Jedyny problem ze starymi nartami jest taki, że nie mieszczą się w śladzie, bo są dwa razy szersze od współczesnych. Poza tym dlaczego nie miałyby być zdatne, skoro używano ich przed wiekiem? A my właśnie odwołujemy się do początków narciarstwa w Karkonoszach i Górach Izerskich, do tutejszych pionierów białego szaleństwa.

Kto był pierwszy? Franz Pohl, założyciel i dyrektor słynnej Huty Józefina, który w latach 40. XIX wieku przywiózł z Berlina narty długie na niewiele ponad metr, z przodu lekko zagięte ku górze, przywiązywane do butów rzemieniami. Franz podobno jeździł na nich w okolicach Szklarskiej Poręby. W 1880 roku ponownie pojawiły się w Karkonoszach trzy pary nart, lecz niestety nikt jeszcze nie potrafił się na nich poruszać. Grupka kilkunastu zapaleńców zawiązała w 1900 roku pierwszy klub narciarski w Szklarskiej Porębie i w ogóle na Dolnym Śląsku, o jakże miłej memu sercu nazwie "Windsbraut" - "Wichura". Do tej grupki należeli m.in. właściciel schroniska na Hali Szrenickiej, grawer szkła, leśniczy, właściciel cukierni oraz Clara Adolph i Ludmiła Endler, żony właścicieli karkonoskich schronisk. Ich zawołaniem było: "Ski heil!" - "Niech żyją narty!", a podczas zawodów przygrywała orkiestra.

Generalnie chodzi nam o to, żeby się dobrze bawić, ale też przypomnieć tradycje narciarskie regionu.

Znanymi miłośnikami nart byli tutaj bracia Hauptmannowie - Gerhart, pisarz, noblista, i Carl, filozof i poeta. Gerhart zamówił narty w Norwegii: "Uczyłem się autodydaktycznie ich używania przy szyderstwach ze strony mieszkańców Karkonoszy, tak więc jestem jednym z najwcześniejszych niemieckich narciarzy". Mówił o "odrodzeniu się w śniegu", zaznaczając: "Nie, dzięki Bogu, nie uprawialiśmy wówczas sportów. To suche określenie nie zostało jeszcze wtedy wynalezione. Gdy o poranku staliśmy pełni chęci działania w białym świecie kryształków śniegu, w oślepiających promieniach słońca, nie byliśmy nikim innym jak uszczęśliwionymi dziećmi natury, która obdarowała nas siłami i radością". Jego brat Carl jeden z karkonoskich wierszy zatytułował "Auf Schneeschuhen" - "Na nartach". W tym gronie byli także Wanda Bibrowicz, wybitna projektantka gobelinów, zwana "królową śniegu", oraz malarz Max Wislicenus, profesor wrocławskiej Królewskiej Szkoły Sztuki i Rzemiosła. Namalował cykl dużych pejzaży karkonoskich. Na jednym z nich "Zima. Widok Śnieżki od strony Lisiej Góry" kobieta w długiej sukni i dwóch mężczyzn wędrują na nartach w baśniowej scenerii karkonoskiej zimy. A jakiś czas temu spotkałem w Górach Izerskich parę Czechów, którzy używali starego sprzętu. Tak narodził się pomysł biegu w stylu retro.

Na nartach w Szklarskiej Porębie, rysunek, 1906Na nartach w Szklarskiej Porębie, rysunek, 1906 rys. Henrich Vogeler rys. Henrich Vogeler

Na nartach w Szklarskiej Porębie, rysunek, 1906 .

Przypadł do gustu miłośnikom "zwykłych" biegówek? Koncepcja bardzo się spodobała Stanisławowi Kornafelowi, prezesowi Towarzystwa Izerskiego i gospodarzowi schroniska Orle. Ustaliliśmy, że wystartujemy u niego. Zaczęło się skromnie: kilkanaście osób przebranych w stroje z początku XX wieku wystartowało w pierwszym biegu koło schroniska w marcu 2004 roku. Przygrywała nam na starcie, jak przed stu laty, orkiestra - zaprzyjaźniona czeska kapela Šafrany. Od tego czasu narciarskie zawody retro w Szklarskiej Porębie odbywają się co roku. Bieg rozszerzyliśmy o slalom retro na Puchatku.

Od lat 20. wyemancypowane kobiety zaczęły nosić bryczesy, pumpy lub spodnie z owijaczami.

Zawody retro mają już sympatyków? O tak, skupiają grupę zapaleńców, wśród których jest Grzegorz Sokoliński, burmistrz Szklarskiej Poręby. Zbigniew "Bicykl" Leszek zainspirował się narciarskimi zawodami retro i organizuje latem w Jeleniej Górze rowerowy rajd retro. Do dobrej tradycji należą wspólne biesiady przy gorącej herbacie wzmacnianej nalewkami własnego wyrobu. Przyjeżdżają do nas nawet ludzie ze Świnoujścia i z Augustowa; w sumie startuje nas około setki. Zawody retro są popularne w Czechach, a że mamy blisko, to raz Czesi przyjeżdżają do nas, raz my do nich. Nasz slalom to 10-12 bramek, a bieg to 3,5 km, co zwykle zajmuje średnio kilkanaście minut. Generalnie chodzi nam o to, żeby się dobrze bawić, ale też przypomnieć tradycje narciarskie regionu.

Narciarski Bieg Retro, rozgrywany w staromodnym stylu, każdego roku w marcu w okolicach schroniska 'Orle'Narciarski Bieg Retro, rozgrywany w staromodnym stylu, każdego roku w marcu w okolicach schroniska "Orle" Przemysław Wiater, archiwum prywatne Przemysław Wiater, archiwum prywatne

Istniał kanon narciarskiej mody, który próbujecie wskrzesić? Premiujemy stylizację stroju na lata 20. XX wieku. Mężczyźni nosili wówczas zapinaną na guziki kurtkę z lodenu - rodzaj grubej wełny, a w cieplejsze dni wełniane marynarki i swetry. Do tego spodnie długie lub do kolan i buty na tyle duże, aby można było założyć dwie pary skarpet. Na głowie filcowy kapelusz, wełniana czapka, skórzana pilotka. Na dłoniach pięciopalcowe rękawiczki z wełny, na które w razie mrozów wkładano dodatkowo długie, sięgające łokci skórzane rękawice dwupalcowe. Kobiety do pierwszej wojny światowej nosiły długie suknie, na głowę zwykle zakładały toczek. Potem podjęły walkę z kanonem: pod spódnice krótsze, do kolan, zakładały suto marszczone, tak zwane koszulowe spodnie, które nie krępowały ruchów. Od lat 20. wyemancypowane kobiety zaczęły nosić bryczesy, pumpy lub spodnie z owijaczami.

Jacek Skowron, nauczyciel wychowania fizycznego w jeleniogórskiej podstawówce i były zawodnik narciarstwa biegowego, ma półtorej setki nart z okresu przedwojennego.

Jakie najstarsze narty widział pan podczas biegu? Były z około 1910 roku. Pierwszą parę nart po śląskiej stronie Karkonoszy wykonał na podstawie norweskich wzorów mistrz stolarski Ernst Hildebrandt z Jeleniej Góry zimą 1891/1892. Tak reklamował się w prasie: "Norweskie narty z najlepszego jesionu, z wytrzymałymi skórzanymi wiązaniami, jakich wiele już wykonaliśmy dla Ministerstwa Wojny, żołnierzy i wielu wysokich osobistości".

Podobno odkąd zaczęły się imprezy retro, ceny starego sprzętu poszły w górę? Kiedyś narty i kije można było kupić za 20-30 zł; za 50 zł to już były ekstra. Dziś para nart w dobrym stanie z kijkami kosztuje 200 zł, bywają i droższe. Kolekcjonerem takiego sprzętu jest jeden z naszych "retrowiczów", Jacek Skowron, nauczyciel wychowania fizycznego w jeleniogórskiej podstawówce i były zawodnik narciarstwa biegowego. Ma półtorej setki nart z okresu przedwojennego.

Biega pan także na zwykłych nartach? Biegam, pomny tego, co napisał Fridtjöf Nansen, który przeszedł Grenlandię. W wydanej w 1880 roku książce "Paa ski over Grönland" - "Na nartach przez Grenlandię", przekonywał: "Jeśli jakaś dziedzina zasłużyła na miano sportu wszystkich sportów, to właśnie narciarstwo. Nic nie czyni mięśni tak stalowymi, a ciała bardziej elastycznym i gibkim, nic nie wyrabia większej pewności i zwinności, nic nie umacnia bardziej woli, nic tak nie odświeża umysłu".

Narciarski Bieg Retro - w staromodnym stylu na drewnianych biegówkach z rzemiennymi paskami. Co roku organizują go miłośnicy biegówek w marcu w okolicach schroniska 'Orle'Narciarski Bieg Retro - w staromodnym stylu na drewnianych biegówkach z rzemiennymi paskami. Co roku organizują go miłośnicy biegówek w marcu w okolicach schroniska "Orle" Przemysław Wiater, archiwum prywatne Przemysław Wiater, archiwum prywatne

X Bieg Retro odbędzie się 9 marca o godz. 11.30 przy Stacji Turystycznej "Orle" w Górach Izerskich. Dystans: 3,5 km. Nie ma opłat, jest zabawa. I nagrody za trzy pierwsze miejsca pań i panów, oraz dla najstarszego, najmłodszego i najoryginalniej ubranego narciarza. Więcej informacji: www.szklarskaporeba.pl

Przeczytaj również: Adam Krakiewicz, leśniczy: Doglądam lasu na nartach. Imprezy biegówkowe, treningi i wycieczki w lutym i marcu 2013. Biegówki w ramach lekcji WF? Czemu nie! Instruktorzy biegania na nartach radzą: Nie nabieraj złych nawyków. Narty biegowe: styl klasyczny kontra styl łyżwowy. Ciekawe miejsca na biegówki.

Copyright © Agora SA