Jak biegać gdy za oknem mróz?

Gdy na dworze panuje sroga zima niektórzy się poddają i przenoszą na siłownię i bieżnię mechaniczną, inni wychodzą na krótko albo zbroją się w solidne kurtki, ciepłe, wełniane czapki, grube rękawice i kilka par spodni. Jak przetrwać zimowe mrozy, co może być przyjemnego w takim treningu i jak się motywować do biegania?

O maratonie czytaj na www.sport.pl/orlenwarsawmarathon

Bieżnia mechaniczna nie jest złym pomysłem - jest bardzo skuteczną alternatywą dla treningu na zewnątrz z dwóch powodów. Po pierwsze - bo w sytuacjach, w których naprawdę nie mamy chęci zamieniać się w mrożonkę, możemy w ogóle zrealizować trening. Po drugie - dlatego, że możemy na bieżni wykonać jednostki jakościowe, co na mrozie nie jest możliwe (ślisko, zimno). Bieżnia oferuje nam możliwość pobiegania pod górę, gdy wokół naszego miejsca zamieszkania jest płasko jak stół, na niej możemy zrobić interwały, bieg tempowy, albo fartlek czyli tzw. zabawę biegową - pobiegać szybko, pod górę, zrobić kilka sprintów - po prostu się bawić. A przed lub po - możemy dorzucić sobie pół godzinki treningu siłowego.

Ale co zrobić w sytuacji, gdy jednak chcemy biegać na dworze? Bo na siłownię mamy daleko, bo nie chce nam się zbierać, bo po prostu nie? Przede wszystkim - dobrze się ubrać. To jest podstawa. Nie ma co przesadzać i zakładać puchowych kurtek czy goreteksów. Najlepiej ubrać się na cebulkę i przetestować strój niedaleko od domu. Wówczas - jeśli okaże się, że jest nam za zimno i nawet podkręcenie tempa nie pozwala nam się rozgrzać - można wrócić do domu i się dozbroić. Albo zostawić w domu niepotrzebną kurtkę. Nie chodzi o to żeby biegać na pętlach wokół domu (chociaż i to nie jest złym pomysłem), ale gdy już znajdziemy komfortowy strój - będziemy mogli wyciągnąć z treningu więcej przyjemności.

Jak się ubrać?

Dwie pary spodni - to dobre rozwiązanie, sprawdzone przez biegaczy. Wewnętrzna warstwa to mogą być legginsy typu kalesony (np. Brubeck, bielizna termiczna). Warstwa na wierzchu może być również przylegająca do ciała (zwykle legginsy albo legginsy zimowe), albo - mogą to być luźne spodnie. Wówczas od chłodu będzie nas izolować warstwa nagrzewającego się od naszego ciała powietrza. Mogą to być spodnie dresowe albo cienkie ortaliony. Dobrą i tanią propozycją są spodnie do biegów na orientację DOBSOM.

Warstewki na górę - w tej strefie trzeba zrobić więcej testów, bo odczuwanie zimna to bardzo indywidualna sprawa. Można wyposażyć się w koszulkę z długim rękawem (bielizna termiczna), na to w cienki polarek i cienką kurtkę wiatrówkę - taki komplet wystarczy większości z nas. Niektórzy będą jednak bardziej skłonni do założenia grubszego polara. Mimo że producenci kurtek obiecują, że ich produkty świetnie "oddychają" - trzeba się nastawić na to, że nasz pot będzie odprowadzany bardzo powoli i będzie nam trochę mokro. Ale dopóki ta woda będzie ciepła, ogrzana od naszego ciała - będziemy mieli komfort. Jeśli ubierzemy się zdecydowanie za ciepło, będzie nam jeszcze bardziej mokro i trudno będzie znaleźć nam komfort. Dlatego nie istnieje zasada - im więcej masz na sobie, tym lepiej. Tu obowiązuje filozofia złotego środka.

Bieganie zimąBieganie zimą Shutterstock Shutterstock

Buty - nie muszą być z goreteksem. Te owszem, zwykle są cieplejsze i jeśli ktoś je ma - to dobry czas by ich używać, mimo że nie jest mokro. Ale nie ma powodu kupować specjalnych butów z powodu mrozów. Lepiej kupić dobre i ciepłe skarpetki. Można założyć dwie pary (jeśli mamy odpowiedni luz w butach). Problemem w butach biegowych zimą są siateczki, które zwykle sprawdzają się bardzo dobrze pozwalając stopie na przyjemną wentylację. Teraz, gdy jest zimno i wieje, siateczka wpuszcza za dużo zimna. Rozwiązaniem do takich butów mogą być albo wodoodporne skarpetki (one również słabiej "oddychają") - ale te również są drogie. Albo - możemy dozbroić but stuptutem biegowym. To taki kapturek zakładany na but, który ma zapobiegać dostawaniu się do środka śniegu, błota i ściółki w terenie. W zależności od producenta i modelu - stuptuty mogą zakrywać mniejszą lub większą część buta. Zaczepia się je haczykiem za sznurówki i za pomocą elastycznych linek dopasowuje ciaśniej do stopy, albo po prostu kupuje się takie, których materiał ciasno oplata buty. Dzięki temu - mamy dodatkową warstewkę również na bucie. Niektóre buty biegowe, zwłaszcza terenowe - zamiast siateczki mają inny, mniej przepuszczalny materiał.

Ważne dodatki - czapka, chustka, Buff, rękawiczki, plastry. Każdy z nas powinien stworzyć sobie swój własny zestaw dodatków, którymi ochroni końcówki, najbardziej narażone na podmarzanie. Możemy kupić kominiarkę, nawet windstopperową. Ale - nawet mimo że z przodu, w miejscu, gdzie sąsiaduje ona z nosem - znajdziemy dziurki doprowadzające powietrze, to intensywne oddychanie może być utrudnione (bo to działa trochę jak torebka foliowa...). Prostszym i bardziej uniwersalnym rozwiązaniem jest chustka - Buff. Można ją założyć jak kominiarkę, dorzucić do tego czapkę i mamy dobry zestaw. Na policzki pod oczami możemy natomiast zastosować patent narciarzy biegowych. Oglądacie poczynania Justyny Kowalczyk? Z pewnością dostrzegliście różowe, niebieski i innych kolorów plastry na twarzach dziewczyn - zakładają je, żeby ochronić się przed mroźnym powietrzem. To takie plastry, jak stosuje się w kinesiotapingu. Na marznące ręce zakładamy oczywiście rękawiczki - istnieją fajne patenty, w których rękawiczki pięciopalczaste mają jeszcze dodatkowy pokrowczyk na dłonie, który czyni z nich rękawiczki dwupalczaste. W ten sposób mamy dodatkową warstwę ochronną, a jeśli robi nam się za ciepło, albo chcemy pomanipulować przy odtwarzaczu mp3 czy telefonie - wystarczy zsunąć pokrowiec.

Bieganie zimoweBieganie zimowe Festiwal Spełnionych Marzeń

Cieplejszego powietrza!

Dla wielu z nas problemem jest również to, że oddychamy tak zimnym powietrzem. Boimy się bólu gardła, przeziębienia, bólu zatok. Ten problem da się rozwiązać stosując chustkę zakrywającą twarz razem z nosem. Oddychamy wówczas cieplejszym powietrzem. Problem polega na tym, że powietrze, które wydychamy jest wilgotne i chustka (np. Buff) szybko staje się mokra. Możemy się tym nie przejmować, bo to niewielki dyskomfort w porównaniu z nieprzyjemnym, zimnym powietrzem. Ale należy wziąć pod uwagę, że po 20 minutach będziemy mieć już na twarzy mokry kompres.

Ciepełko z zewnątrz

Bardzo pomocnym rozwiązaniem na zimowe chłody, zwłaszcza na długie wybiegania, są ogrzewacze chemiczne. Działanie ogrzewacza jest bardzo proste - wystarczy mocniej nacisnąć aktywator, aby nastąpiła reakcja chemiczna, która zacznie wyzwalać ciepło. Ich czas działania jest różny w zależności od producenta i wielkości. Niektóre są jednorazowe, inne wielokrotnego użytku. Po użyciu wystarczy wstawić go do gotującej się wody na kilka minut, żeby odzyskał właściwości grzewcze. Można je rewitalizować niezliczoną ilość razy.

***

Bieganie przy tak niskich temperaturach, zwłaszcza długie sesje treningowe nie należą do przyjemnych. Ale jeśli mamy możliwość wyjścia na krótko (np. na 40 minut) w ciągu dnia, gdy świeci piękne słońce - taki trening może być naprawdę przyjemny. Jeśli chcemy pobiegać więcej - możemy wyjść na dwa treningi, albo przeplatać wychodzenie na dwór z bieganiem na siłowni. Na pewno bieganie przy takim mrozie da nam sporo satysfakcji.

Tekst: Magda Ostrowska-Dołęgowska

Przeczytaj artykuł: 5 sprawdzonych patentów na bieganie zimą

Przeczytaj również recenzję butów inov-8 Terrafly 313 GTX

Oraz opis 16 modeli butów do biegania w zimie.

Dołącz do nas na Facebooku.

Copyright © Agora SA