O maratonie czytaj na www.sport.pl/orlenwarsawmarathon
Mistrz Europy na 800 m dzięki bieganiu umie lepiej zarządzać czasem, brązowa medalistka na 1500 m, biegnąc, myśli o czekających ją życiowych decyzjach, najlepszy polski półmaratończyk biega, bo inaczej nie umie. Wszyscy wystartują w kwietniu w Orlen Marathonie
Poprosiliśmy Adama Kszczota, Katarzynę Broniatowską i Mariusza Giżyńskiego, by w kilkunastu zdaniach odpowiedzieli błyskawicznie na pytania: czym dla nich jest bieganie, jak zmieniło ich życie, co mają dzięki niemu prócz osiągnięć sportowych i jak do swojej pasji zachęciliby innych.
Giżyński: Bieganie to mój sposób na życie
Broniatowska: Ważne decyzje życiowe podejmuje podczas biegania
Adam Kszczot: - Jest kilka ważnych powodów, dla których warto zacząć biegać. Pierwszy to poprawa energetycznego samopoczucia na co dzień. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że zły nastrój wynika z braku ruchu. A bieganie może pomóc. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, początki są trudne. Mam na myśli poranne bieganie, nawet krótkie. Choć z pozoru bolesne, rozbudza organizm, ładuje energetycznie, dotlenia. Ze zdrowotnych powodów dla osób ciut bardziej otyłych to także znakomita okazja do poprawy napięcia mięśniowego, od razu inaczej wygląda skóra. Nie mówiąc już o tym, że wysiłek, który trwa ponad godzinę, pozwala na skuteczną utratę wagi.
Jak zachować samodyscyplinę? Trzeba myśleć na zapas, to znakomity motywator. Ktoś, kto biega i przerywa ruch, wracając do poprzedniego, niskiego tempa życia, po kilku tygodniach znów ma problem z powrotem do sportu. Miewa zakwasy, musi się znów "wprowadzać" - jak mówimy w lekkoatletyce - a to wcale nie jest przyjemne. Dyscypliny trzeba pilnować, po rozpoczęciu biegania nie można dopuścić do jego przerwania.
Bieganie wpływa na życie na każdym kroku. Systematyczny ruch powoduje, że rozwijamy się też mentalnie, głowa w codziennych zajęciach pracuje w sposób usystematyzowany. A planowanie to podstawa.
O tym już pewnie słyszeliście, ale przypomnę: bieganie to hormony szczęścia, zwłaszcza u tych, którzy zaklinali się, że nigdy biegać nie będą, a później staną na mecie z zaliczonym dystansem. Ja już wiem, jakie to fajne uczucie. Wszystko przed wami.
Jeśli do tej pory się nie zdecydowaliście, nie jest za późno. Do 21 kwietnia ponad miesiąc, w spokojnym cyklu po kilka kilometrów dziennie można się przygotować. Dla tych, którzy pokonują na co dzień po 6-7 km, "dycha" jest w zasięgu od zaraz. Przyjdzie adrenalina, starter, mobilizująca obecność bliskich, to dodaje skrzydeł. Najpewniej też będę na starcie, pobiegnę 10 km, chodźcie razem ze mną!