Bieganie XXI w. Samoregenerujące się buty w 3D, ściganie ducha [WYWIAD]

Wirtualna postać, która pomaga utrzymać idealne tempo, setki statystyk wyświetlających się przed oczami, a nawet dane osób biegnących obok ciebie - tak może wyglądać bieganie przyszłości. I to wcale nie tak odległej

Rozmowa z Piotrem Korpakiem, współtwórcą platformy treningowej Motivato.pl

Damian Bąbol: Z Narodowego Spisu Biegaczy - Polska Biega 2014, w którym wzięło udział blisko 61 tys. osób, wynika, że aż 70 proc. biegaczy używa aplikacji.

Piotr Korpak: I bardzo dobrze. Nie mówię tak dlatego, że tworzę jedną z takich aplikacji, ale to dzięki nim rośnie popularność biegania. Coraz więcej osób ma smartfony, na które bezpłatnie można pobierać treningowe aplikacje w podstawowych wersjach. Mierzą pokonany dystans, tętno i tempo biegu. Te bardziej zaawansowane oferują jeszcze więcej informacji o naszym treningu . To świetna metoda do śledzenia postępów, prowadzenia tzw. dzienniczka biegowego i przede wszystkim znakomita forma motywacji .

Biegacze korzystają też z gadżetów, które śledzą aktywność przez 24 godziny, choćby opasek monitorujących. Nowością jest Fitbit One - niewielkie urządzenie, które zmieści się w kieszeni.

ORLEN WARSAW MARATHON 2015. PODEJMIJ WYZWANIE I ZAPISZ SIĘ!

Kolejny rejestrator ze sztuczną inteligencją?

- Coś w tym stylu. Jeśli będziemy go nosić przy sobie, to nie tylko zliczy kroki, ale także liczbę pokonanych schodów, całkowitą przebytą odległość czy spalone kalorie w ciągu dnia. W nocy urządzenie sprawdza jakość snu oraz daje wskazówki, co robić, aby spać lepiej, a także budzi cię rano. Na pewno jest to świetny motywator do regularnej aktywności fizycznej.

Zastanawiałeś się, z jakich nowinek będą korzystali biegacze za pięć lub dziesięć lat?

- Na pewno pięć lat temu nie przypuszczałbym, że biegowy świat będzie wyglądał tak jak teraz, czyli 70 proc. aktywnych osób będzie korzystało z aplikacji. Coraz większą rolę będą odgrywały takie zegarki jak np. Apple Watch, pozwalające mierzyć również dane z zakresu zdrowia. Zegarek jest połączony z aplikacją Apple Health, która zbiera wszystkie nasze informacje o zdrowiu, począwszy od nawyków żywieniowych i treningowych, a skończywszy na grupie krwi czy poziomie cholesterolu.

POLECAMY: Suunto Ambit 3 Peak Sapphire [TEST]

Co jeszcze nas czeka?

- Rewolucyjne zmiany może wprowadzić m.in. Google Glass, tyle że na jego premierę pewnie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. W każdym razie plany są nieziemskie. Jedną z możliwości takiego gadżetu ma być m.in. Ghost Runner, czyli ściganie się ze swoim "duchem". To wirtualny kompan do biegania w postaci graficznej, który będzie nam pomagał utrzymywać odpowiedni rytm biegu. Jeżeli zwolnimy, po prawej stronie ujrzymy postać, która będzie odwzorowaniem idealnego tempa. Inną opcją mają być magiczne słowa "OK, glass...", czyli coś w stylu asystenta głosowego Siri [aplikacja, która wykonuje polecenia głosowe]. Tą komendą włączymy Google Glass, a kiedy zapytamy np., "jak biegniemy?", wyświetlą nam się statystyki dotyczące naszego treningu, m.in. szybkość, tętno, i na bieżąco będziemy mogli podzielić się tym z innymi w sieci. Ciekawie będzie również podczas zawodów. Podczas rywalizacji, np. na dystansie 10 km, będą nam się ukazywać informacje, że 32-letnia Ania z rekordem na "dychę" wynoszącym 48 minut właśnie się do nas zbliża i musimy podkręcić tempo, żeby nas nie wyprzedziła.

Buty same budują się na wymiar naszej stopy.Buty same budują się na wymiar naszej stopy. shameesaden.com shameesaden.com

To jednak nic w porównaniu do tego co nas czeka np. za 40 lat. Niedawno został zaprezentowany prototyp buta do biegania, który tak naprawdę bije na głowę wszystkie inne gadżety. But ma być drukowany w 3D z syntetycznego materiału biologicznego ze zdolnością do samoregeneracji - co oznacza, że sam będzie się naprawiał. Podczas biegania buty będą reagować na ciśnienie i ruch, zapewniając w razie potrzeby dodatkową amortyzację. Mało tego, komórki, z których zbudowane będzie to cacko, mają mieć zdolność do nadmuchiwania się i spuszczania powietrza. Poza tym podczas treningu po różnych nawierzchniach ma zmieniać swoją charakterystykę. Po biegu będziemy go wkładać do specjalnego słoju wypełnionym cieczą z protokomórkami. Będzie działał niczym ładowarka. Po prostu kosmos.

POLECAMY: Boost, PolarM400, Inov-8... Największe wydarzenia sprzętowe 2014

Niedawno w redakcji PolskaBiega.pl liczyliśmy, ile kosztuje bieganie. Stworzyliśmy dwie wersje biegacza: niskobudżetowego i wypasionego. Zgadnij, jaka suma wyszła nam przy osobie w najdroższym rynsztunku?

- Pewnie parę tysięcy złotych.

Wyszczególniliśmy m.in. czapkę redukującą ilość bakterii - 70 zł, koszulkę kompresyjną odprowadzającą wilgoć - 490 zł, majtki biegowe termoaktywne z panelami chłodzącymi - 150 zł, getry kompresyjne - 400 zł, buty znanej marki biegowej od 500 zł w górę. W sumie uzbierało się 4470 zł.

- To trochę szokująca suma... Ale z drugiej strony bieganie to hobby jak każde inne. Jeśli się w coś wkręcimy, to na ogół wydajemy więcej pieniędzy na rozwijanie pasji. Nikt nikomu nie broni biegać z oprzyrządowaniem z najwyższej półki. Jeśli mu to pomaga w treningu, to co w tym złego? Choć na pewno nie jest to warunek konieczny, żeby czerpać radość z biegania.

POLECAMY: Ile kosztuje bieganie? [INFOGRAFIKA]

A może kiedyś nastąpi przesyt tymi technologicznymi bajerami na rynku biegowym?

- Niewykluczone. Myślę, że w pewnym momencie ludzie zaczną wracać do korzeni i ograniczą korzystanie z elektronicznych wskaźników. Może nie odstawią ich całkowicie, ale takie rzeczy jak np. opaska, która przez całą dobę monitoruje nasz każdy ruch, będzie już uznawana za przesadę.

Czasami muszę odpierać zarzuty, że bieganie to zwykły lans, a na ścieżkach w parkach czy ulicach panuje biegowa rewia mody.

-Na pewno bieganie mocno się skomercjalizowało. Tyle że ten marketingowy kurs nikogo nie wyklucza. Przeciwnie, plany treningowe , aplikacje biegowe czy dostęp do trenerów personalnych są na tyle powszechne, że bieganie stało się bezpieczne jak nigdy wcześniej. Wracając do kwestii gadżetów, faktycznie, nie każdego stać na pełne wyposażenie "nowoczesnego" biegacza. Ale też nie każdy musi po pierwszych kilometrach wybierać się do sklepu sportowego po zegarek za ponad 2 tys. zł. Nie tędy droga. Mam na koncie kilka maratonów , ukończyłem Ironmana [triathlon na dystansie: 3,86 km pływania, 180,2 km jazdy na rowerze i 42,195 km biegu], a trenuję bez tych wszystkich akcesoriów. Najczęściej nawet nie zabieram na trening smartfona. Tak naprawdę jedynymi biegowymi gadżetami, z których korzystam, są pulsometr oraz aplikacja Motivato.pl , której jestem współtwórcą i według której wskazań trenuję.

Właśnie. Od dwóch lat tworzysz platformę biegową Motivato.pl. Czym się różni od innych aplikacji, jak Endomondo czy Runkeeper?

- Skupiamy się na motywacji i przygotowaniu osoby do konkretnego celu, którym może być redukcja wagi, poprawa formy lub start w konkretnych zawodach, np. w maratonie. Osoby korzystające z Motivato mają pewność, że za planami treningowymi , cotygodniowymi analizami wysyłanymi na maila i motywowaniem stoją prawdziwi trenerzy. Staramy się, żeby przygoda z bieganiem była jak najbardziej bezpieczna, aby minimalizować ryzyko kontuzji . Chwalimy użytkowników, a kiedy trzeba, zwracamy uwagę, że treningów wykonali za mało. Dodatkową opcją jest pomiar regeneracji , który pozwala monitorować, jak bardzo jesteśmy zmęczeni. Na jego podstawie pomagamy ustalić, czy biegacz powinien odpocząć czy przeciwnie - dokręcić śrubę i potrenować na większych obrotach

Zobacz wideo

"Inteligentny plan treningowy, który pomoże Ci zadbać o formę i zdrowie" - taki komunikat wyświetla mi się, kiedy wchodzę na Motivato.pl. Na czym ta inteligencja polega?

- Kryją się za nią setki godzin pracy całego zespołu. To jest algorytm, który analizuje nasze tygodniowe bieganie i przerwy między treningami, czyli odpowiednią regenerację. Dzięki temu co tydzień dostajemy nowy zaktualizowany plan treningowy skonstruowany przez algorytm, nad którym dodatkowo kontrolę sprawuje nasz sztab trenerski. Algorytm uwzględnia poziom zmęczenia, intensywność zajęć z zeszłego tygodnia i na tej podstawie planuje treningi na przyszły tydzień. Oczywiście wszystko obraca się wokół celu, który użytkownik wcześniej wyznaczył. Obliczyliśmy, że 96 proc. naszych użytkowników realizuje cele.

A jakie cele są przed wami?

- Trener w kieszeni - taka jest robocza wersja naszego wymarzonego projektu. Chcielibyśmy, żeby Motivato.pl było trenerem, mentorem i opiekunem, którego w każdej chwili można się poradzić w kwestii treningowej i żywieniowej. Krótko mówiąc, tworzymy personalnego trenera w wydaniu wirtualnym.

Copyright © Agora SA