Kobiety to słaba płeć? Poznaj historię Amy Palmiero-Winters

Amy Palmiero-Winters jest multirekordzistką w bieganiu. Jej historia pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Oto dawka motywacji do biegania dla wszystkich biegaczy, nie tylko pań.

KOBIETA VS. MARATON. ZOBACZ JAK WYGLĄDA MARATON KOBIETY

- To był słoneczny dzień. Dojechałam do skrzyżowania. Miałam pierwszeństwo. Poczekałam, aż kierowca z naprzeciwka mnie zauważy, po czym ruszyłam - biegaczka wspominała po latach.

Kierująca pojazdem uderzyła w motocykl Amy. Lewa noga została zmiażdżona przez samochód i utknęła w potrzasku. Przez trzy lata lekarze próbowali ratować strzaskaną kończynę. W tym czasie, w 1995 roku Amy przebiegła swój pierwszy maraton . Zajęło jej to mnie niż 4 godziny.

- Bolało, ale co w życiu nie boli - wspominała po latach swój debiut. Wciąż biegała. Jednak z nogą było coraz gorzej. Jej stopa pod wpływem wysiłku zmniejszyła się o kilka rozmiarów. W końcu było tak źle, że nie miała już odwrotu.

Amputacja

Po 27 operacjach, postanowiła zgłosić się na amputację poniżej kolana. Lekarze powiedzieli Amy, że nigdy już nie będzie mogła biegać. Ktoś powie, że mogła nie biegać i uniknąć zmieniającego całe życie zabiegu. - Nie mogłam nie biegać. Bieganie było częścią mnie. Biegałam od zawsze i zawsze bieganiem radziłam sobie z problemami. Tak było też po wypadku - stwierdziła Amy.

Amy mimo tragedii, postanowiła się nie poddawać. W liceum była lokalną gwiazdą biegów średniodystansowych i pływania. - Bieganie od zawsze sprawiało mi radość. Pierwszy raz wystartowałam w zawodach, kiedy miałam 8 lat. Przybiegłam na metę ostatnia. Jednak ta iskierka, która we mnie się wtedy obudziła, sprawiła, że bieganie stało się moją pasją - stwierdziła w jednym z wywiadów Palmiero-Winters.

Pasja pomogła jej przezwyciężyć trudności. Kiedy wróciła ze szpitala, nie przysługiwała jej żadna rehabilitacja, ani wsparcie medyczne. Niefortunnie złożyło się tak, że lekarze zostawili jej za długi kikut i żadna z protez przystosowanych do biegania nie pasowała.

 

Biegała więc w protezie, którą miała. To doprowadziło do zapalenia kości. Znowu trafiła na stół operacyjny. Amputowano jej kolejny kawałek nogi. W końcu znalazła protetyka, który dorobił jej do protezy część absorbującą drgania. Po sześciu latach od wypadku i trzech od amputacji pierwszy raz wyszła pobiegać z protezą. Najpierw było 5 kilometrów , potem 10 kilometrów . Wciąż jednak bieganie było źródłem ogromnego bólu. Zamiast więc trenować, Amy postanowiła tylko startować w biegach.

Maraton w ciąży

Tak w 2004 roku, będąc w piątym miesiącu ciąży, znalazła się na starcie swojego w pierwszego po amputacji maratonu . - Spotkałam tam pierwszy raz biegaczy z protezami. Patrzyli na moją protezę i pytali: "ty naprawdę chcesz w tym pobiec?".

Zajęła drugie miejsce w swojej kategorii. Rok potem wystartowała z tą samą protezą w pierwszym triathlonie. Nie miała roweru, więc pożyczyła go od swojego pracodawcy. Była trzecia. Tego samego roku przeprowadziła się do Nowego Jorku i dołączyła do grupy profesjonalnych sportowców po amputacjach. Od tej pory reprezentowała barwy klubu "A Step Ahead" [przyp. Red. "Krok przed"]. Dostała też pierwszą profesjonalną protezę do biegania.

Od tamtej pory poprawiła kilkanaście razy kobiecy rekord w maratonie dla osób z nogą amputowaną poniżej kolana. Zaczęła od pułapu 3:24 w nowojorskim maratonie . Poprawiła go o 20 minut. Obecny wynosi 3:04.

W 2009 roku postanowiła przejść do ultramaratonów . Zadebiutowała w biegu Heartland 100. Jeszcze w tym samym roku wygrała swój pierwszy bieg ultra tym samym stając się pierwszym sportowcem bez nogi, który wygrał ultramaraton .

Wynik w biegu 24-godzinnym - 199,5 kilometra - daj jej klasyfikację do reprezentacji USA dla pełnosprawnych sportowców. Warto dodać, że do tego biegu nie przygotowywała się specjalnie. Jak powiedziała w jednym z wywiadów, po prostu wiedziała, co ma robić. Rok później wystartowała w mistrzostwach świata, które odbyły się we Francji.

W Brieve zajęła 18. miejsce. Pobiegła w nowej, karbonowej protezie. Taką protezę można ustawić, żeby pracowała jak samochód terenowy lub ferrari. Zamiast stopy ma kawałek bieżnika opony samochodowej. Jeszcze w 2010 roku zadebiutowała w legendarnym wyścigu Western States na 100 mil. Morderczy dystans pokonała w nieco ponad 26 godzin.

Poza strefę komfortu

Wciąż było jej mało. W 2011 roku pokonała Badwater - wyścig przed Dolinę Śmierci. 217 kilometrów przy temperaturze dochodzącej nawet do 50 stopni Celsjusza.Znowu żaden inny biegacz po amputacji nie ukończył przed nią tego biegu. Obok biegów ultra, Amy wystartowała też w wielu triathlonach .

Jest wielokrotną mistrzynią świata na dystansie olimpijskim w swojej kategorii. Wciąż walczy o klasyfikację na zawody Ironmana. - Można tam się dostać jako niepełnosprawny. Ja chcę uzyskać klasyfikację dla pełnosprawnych - mówi. Tę pierwszą klasyfikację dawno uzyskała.

Poza tym marzy o tym, żeby zejść w maratonie poniżej trzech godzin. W 2014 roku ukończyła zawody Ultraman . To trzydniowy triathlon podczas którego zawodnicy przepływają 10 kilometrów , pokonują 421 kilometrów na rowerze, a na koniec przebiegają podwójny maraton.

-To była jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie zrobiłam w życiu - powiedziała na mecie Amy. - Ale jak zawsze, chciałam pokazać innym, że bez względu na wszystko można żyć tak, jakby granice nie istniały - dodała.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.