Poduszkowiec dla każdego - Nike Zoom Vomero 10 [TEST]

Pierwsze wrażenia? Miękko, miękko, miękko! Od razu widać, że mamy do czynienia z komfortową treningówką. Nike udowadnia jednak, że nie musi to wykluczać startów.

Pierwsze wrażenia

Gdy wyjąłem produkt z opakowania byłem miło zaskoczony - jego estetyka i lekkość wróżyły początek fajnej przygody. Przyglądając się szczegółowo, zwróciłem uwagę na grubość podeszwy, która została skonstruowana przy użyciu poduszki gazowej Nike Zoom Air, wspartej przez piankę Lunarlon. I tu pojawiła się wątpliwość - czy obuwie nie okaże się zbyt miękkie. Czas pokazał, że moja nieufność znalazła uzasadnienie jedynie w początkowej fazie testów. Jestem przyzwyczajony do twardszej platformy, a tej w której ćwiczyłem - musiałem się uczyć. Po przebiegnięciu ponad stu kilometrów wiedziałem już, że moje nawyki ulegną zmianie.

Wygoda - 5/5

Amortyzacja - 5/5

Nike Zoom Vomero 10Nike Zoom Vomero 10 Nike Zoom Vomero 10 Nike Zoom Vomero 10

Przymiarka

Dużym atutem Nike Zoom Vomero 10 jest jednoczęściowa konstrukcja głównej części buta. Brak szwów powoduje, że komfort treningu jest nieporównywalny z obuwiem, w którym cholewka jest "składana" z wielu elementów. Sprzęt przygotowany przez Nike równie przyzwoicie prezentuje się pod względem sztywności - jest odpowiednio plastyczny, nie będąc jednocześnie twardym jak skała. In minus wypada wentylacja. Biegałem przy wysokich, momentami ekstremalnych temperaturach, spodziewałem się, że "klima" będzie funkcjonować lepiej. Z pewnością za to sprawdzą się jesienią - w niższych temperaturach stopa nie będzie się przegrzewała, ale też nie zmarznie.

Stabilizacja - 4/5

Sztywność - 4/5

Wentylacja - 3/5

Nike Zoom Vomero 10Nike Zoom Vomero 10 Nike Zoom Vomero 10 Nike Zoom Vomero 10

But w akcji

Biegając w Nike Zoom Vomero 10 przekonałem się, że są sprzętem uniwersalnym. Nadają się do codziennego treningu, pokonywania długich dystansów, jak i na krótkie zawody. Dobrze opinają stopę, a przyczepność podeszwy zadowoli nawet najbardziej wymagających kilometrożerców. O ostatniej z cech piszę nie bez powodu - sprawdziłem Vomero 10 w każdych warunkach. Ćwiczyłem na szosie zarówno suchej jak i mokrej, dałem im wycisk pokonując nadwiślańskie wertepy. Podczas XXV Biegu Powstania Warszawskiego zbiegałem w dół niezwykle śliską tego dnia ul. Karową, żeby chwilę później pokonać wymagający podbieg. I choć Usain Bolt pewnie się ze mną nie zgodzi - ich dynamika, jak na treningówki, wypada całkiem nieźle. Tego dnia, mimo niekorzystnej aury, zrobiłem życiówkę na dystansie dziesięciu kilometrów. Po intensywnym miesiącu mam jedną wątpliwość - nie wiem czy ten artykuł brzmiałby tak samo, gdybym posiadał szeroką stopę.

Trzymanie stopy - 4/5

Przyczepność - 5/5

Dynamiczność - 3/5

Nike Zoom Vomero 10Nike Zoom Vomero 10 Nike Zoom Vomero 10 Nike Zoom Vomero 10

Podsumowanie

Nike Zoom Vomero 10 to obuwie, które zadowoli niemal każdego. Profesjonalista nie pożałuje zakładając je na trening, a osoba uprawiająca sport dla przyjemności - spotęguje ją. Problem z użytkowaniem mogą mieć osoby posiadające szeroką stopę, ale i na to jest sposób - po wyjęciu wkładki, Vomero nie tracą na komforcie, za to zwiększa się pojemność cholewki. Lekkość i wygoda to największe plusy, które wyróżniają ten model na tle innych. Buty spisały się świetnie w każdych warunkach.

Długie wybiegania - 5/5

Codzienne treningi - 5/5

Trening szybkościowy - 3/5

Maraton - 4/5

Krótsze zawody - 3/5

TESTER:

Paweł Wilk - biegacz-amator z rekordem życiowym poniżej 44 minut na 10 km. Lubi krótkie biegi uliczne (zwłaszcza 5 i 10 km), a jego ulubione zawody to warszawski cykl "Triada Biegowa".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.