OS1st - kompresja dla wymagających [TEST]

Koła nie da się wymyślić na nowo. Wydawałoby się, że podobnie jest ze skarpetami. Jednak producentowi odzieży kompresyjnej OS1st ta sztuka się udała.

Coraz liczniejsze grono biegaczy na starcie zawodów melduje się w kompresyjnych podkolanówkach. Choć spory o ich skuteczność ciągną się od lat, na rynku wciąż pojawiają się nowe propozycje z tej kategorii. Dawniej kompresja popularna była głównie wśród amatorów, obecnie coraz częściej sięgają po nią zawodowcy (np. Meb Keflezighi - srebrny medalista olimpijskiego maratonu w Atenach, czy kolarze zawodowej grupy Tinkoff-Saxo).

Trochę teorii...

Zadaniem odzieży kompresyjnej jest delikatny ucisk kończyn w celu osiągnięcia zwiększonej wydolności sportowca. Jest to realizowane w dwójnasób - poprzez poprawę krążenia i stabilizację mięśnia. Efektem tego pierwszego ma być m.in. większa podaż tlenu w komórkach pracujących mięśni i szybsze usuwanie produktów przemian energetycznych, w tym kwasu mlekowego. Dzięki stabilizacji mięśni zmniejszony ma być efekt DOMS - powysiłkowej bolesności mięśni (zwanej nieco błędnie zakwasami) .

Opaska kompresyjna OS1st FS6+Opaska kompresyjna OS1st FS6+ fot. Bartosz Goławski fot. Bartosz Goławski

Jak ma się do tego nauka? W licznych badaniach wykazano, że stosowanie kompresji pozytywnie wpływa na pułap tlenowy (VO2max) i zmniejszenie ilości mleczanu we krwi bezpośrednio po wysiłku. Są to znaczące, choć pośrednie dowody na skuteczność kompresji na zawodach sportowych. Brak jednak badań, które udowodniłyby wprost, że z kompresją biega się szybciej.

Na trening!

Teoria teorią, jednak postanowiłem sprawdzić działanie kompresji w praktyce. Na warsztat wziąłem opaski OS1st . Zdecydowanie wyróżniają się one na tle konkurencji. Po pierwsze - są produktem medycznym. Producent dokładnie określa jaki nacisk wywiera jego produkt. W przypadku opasek na łydki jest to 10-30 mmHg. Poza tym kompresja nie jest stała, czy stopniowa (jak w innych opaskach) a naprzemienna. Ma to tworzyć "efekt pompy" i jeszcze bardziej wspierać krążenie.

Oprócz klasycznych opasek CS6 korzystałem z modelu FS6+. Wygląda on  jak skarpeta kompresyjna, w której ktoś odciął palce. O co chodzi? O podparcie, stabilizację i lekkie uniesienie łuku stopy. Dzięki temu mniejsze mają być dolegliwości związane ze zmorą biegaczy - urazami rozcięgna podeszwowego.

Opaska kompresyjna OS1st CS6Opaska kompresyjna OS1st CS6 fot. Bartosz Goławski fot. Bartosz Goławski

Pierwsze wrażenie? Bardzo trudno je założyć. Moja dość szeroka stopa ledwo zmieściła się w otworze. Gdy już się z tym uporałem, poczułem mocny, ale nie powodujący dyskomfortu ucisk. Potem chwila zastanowienia - biegać z odkrytymi palcami, czy założyć "na wierzch" zwykłe skarpetki? Na szczęście nie było zbyt zimno, wybrałem więc wariant z jedną warstwą. Pierwszy trening - liczące ponad 20 km rozbieganie kończyłem marząc, by zdjąć opaski z nóg. O ile łydki czuły się wyśmienicie, o tyle stopa błagała o litość. Na następny trening zakładałem OS1st z duszą na ramieniu. Okazało się jednak, że bałem się niepotrzebnie - żadnego bólu nie było. Uznałem więc, że popełniłem błąd, decydując się na tak duży kilometraż w nowym produkcie. Uczucie silnej kompresji łuku stopy towarzyszyło mi za każdym razem, gdy zakładałem FS6+, jednak nie powodowało żadnego dyskomfortu.

Opaska kompresyjna OS1st FS6+Opaska kompresyjna OS1st FS6+ fot. Bartosz Goławski fot. Bartosz Goławski

W obu modelach biegałem szybkie przebieżki na tartanie, biegi ciągłe i spokojne rozbiegania. Kompresja na łydce była odczuwalna, jednak niczym mnie nie zaskoczyła. Na nodze nie czułem "efektu pompy". Na każdym z treningów czułem się tak samo jak bez kompresji. Drugi zakres nie był ani trochę łatwiejszy. Nie byłem też szybszy - "czterysetki" w serii wciąż wychodziły po 77-79 sekund. Za to ogromną różnicę odczuwałem po treningu - nawet po ciężkiej jednostce nogi były "lekkie", a na drugi dzień mogłem biegać niemal bez bólu.

Opaski CS6 zastosowałem także w trakcie długiej podróży samolotem. Spędziłem ponad 8 godzin z łydkami w "opakowaniu" OS1st. Dyskomfortu nie było żadnego, a co ważniejsze - również zmęczonych długim bezruchem, opuchniętych nóg.

Podsumowanie

Opaski OS1st FS6+ i CS6 są bez wątpienia dobrą propozycją dla osób korzystających z kompresji. Istotnym novum jest kompresja w okolicy rozcięgna podeszwowego - czuć ją wyraźnie, nie jest to marketingowa "ściema". Czy kompresja OS1st działa? Tak, dzięki lepszej regeneracji pozwoli Ci trenować ciężej. Jednak nie licz, że założenie opasek FS6+ w magiczny sposób poprawi Twoje życiówki. Dróg na skróty nie ma, ale mądrze stosowana kompresja może sprawić, że będzie ona mniej bolesna.

Cena: FS6+ - 229 zł, CS6 - 149 zł

Opaska kompresyjna OS1st CS6Opaska kompresyjna OS1st CS6 fot. Bartosz Goławski fot. Bartosz Goławski

Źródła:

Rimaud i in., "Effects of compression stockings during exercise and recovery on blood lactate kinetics", European Journal of Applied Physiology, 2010
Kemmler i in., "Effect of compression stockings on running performance in men runners", The Journalof Strength & Conditioning Research, 2009
Copyright © Agora SA