Zapewne marzy ci się pokonywanie wielu kilometrów bez uczucia zmęczenia. Widzisz siebie z całym asortymentem kocich ruchów i błogim uśmiechem. Niestety wyjściowa forma jest bardzo często o wiele gorsza, niż nam się wydaje. W tym przypadku maszerowanie połączone z bardzo powolnym truchtem jest jedynym sposobem, abyś w ogóle zaczął biegać. To nie wstyd! Wstydem jest obżeranie się chipsami i wylegiwanie przed telewizorem siedem dni w tygodniu.
Tak, tak. Euforia, endorfiny, dziubki i rozkoszne kropelki potu. Wszystko to znamy, niestety nie z życia w realu. W rzeczywistości po krótkiej przebieżce pocisz się jak prosię, walczysz nerwowo o każdy oddech i purpura nie schodzi ci z twarzy przez kolejne dwie godziny. Nie masz pojęcia co oznacza ból nad kolanem i kłucie w żebrach. Czy to już kontuzja, czy jeszcze nie?
Nie znasz swojego ciała, nie wiesz co oznaczają jego reakcje, poruszasz się jak dziecko we mgle. Na trasie przeganiają cię panie z kijkami, chociaż przecież dajesz z siebie wszystko. Niestety początki bywają trudne. Bieganie, które miało być lekiem na całe zło, stało się w źródłem stresu i frustracji. Poczekaj jednak, nie poddawaj się zbyt szybko. Bądź konsekwentny, czytaj biegowe poradniki, by popełnić jak najmniej błędów treningowych.
Efekty przyjdą. I wtedy dopiero pokochasz bieganie.
Jeszcze niedawno śmiałeś się z panów odzianych w obcisłe gatki? Cóż, już niedługo będziesz miał okazję się przekonać, że legginsy to jedna z tych rzeczy, za którą wynalazca powinien dostać Nobla. Żadne dresy, żadne "szelesty" zaopatrzone w najpiękniejsze pod słońcem lampasy nie zastąpią tej "drugiej skóry". Im wcześniej się z tym pogodzisz, tym lepiej dla ciebie.
Możliwe, że to już się stało. Nie dość, że bolą cię stopy, łydki, uda, to jeszcze czujesz rwanie w ramionach. O co chodzi??? Bieganie, chociaż jest jedną z najprostszych i naturalnych form aktywności fizycznej, dla ciebie, człowieka zza biurka stanowi nie lada wyzwanie. Rozgrzewaj się dobrze, rozciągaj po treningu, a przede wszystkim dostosowuj obciążenie treningowe do swojej aktualnej formy. Z czasem ciało przestanie się buntować, a wręcz zacznie samo się domagać o kolejną dawkę ruchu.
I niekoniecznie te najdroższe. W rzeczywistości najlepsze buty to te, w których jest ci najwygodniej. Nie ma znaczenia, czy są zielone, czerwone, czy czarne. Buty biegowe to najważniejsza rzecz w twoim asortymencie biegowym. Nie kupuj swoich pierwszych "biegówek" przez internet. Przejdź się do sklepu dla biegaczy, przymierz kilka par, posłuchaj tego, co ma ci do powiedzenia sprzedawca. Przebiegnij się po sklepie, poczuj, jak pracuje ci stopa w danym modelu. Najbardziej pasują ci te srebrne z zielonymi wstawkami? Odetchnij trzy razy i...kup je!
Bieganie w deszczu PB
Nie ma problemu, póki na zewnątrz piękna pogoda, a ty właściwie w ogóle się nie pocisz. Wystarczy jednak wilgotne powietrze, szybsze tempo na światłach lub mucha, która zaatakowała twoje oko i efekt pandy gotowy. Niestety przekonasz się o tym dopiero po powrocie do domu, bo nikt z przechodniów, ani nawet koledzy biegacze nie mieli odwagi ci zwrócić uwagi. Zawczasu więc rozważ opcję braku makijażu lub użyj tuszu wodoodpornego.
Nie wiem co robią na treningu ci, którzy każdego dnia wrzucają selfie na fejsie. Prawdopodobnie ich głównym zajęciem jest ustawka nad Wisłą i strzelanie słit foci, bo:
a) nie mają jaj, by zająć się po prostu uczciwym treningiem
b) strzelają foty przed bieganiem i dołączają zrzut z ekranu z Endomondo z dnia poprzedniego (niemożliwe, by właśnie przebiegli 10 km bez żadnego uszczerbku na idealnym makijażu i super fryzurze)
c) nie mają kolegów, którzy mogliby im zrobić normalne zdjęcie, więc ratują się jak mogą, by pozyskać znajomych na fejsie
Selfie DANIEL MUNOZ/REUTERS
Nie ma bata, by podczas każdego treningu wyglądać idealnie. Nawet, jeśli masz w planie tylko swobodne wybieganie, to mierzwią ci się włosy, lekko dyszysz, na twojej twarzy pojawia się warstewka potu. I dopiero wtedy wyglądasz świetnie, bo żadna dziubkowata mina nie przebije tego blasku w oczach po dobrym treningu!
Historia zna takie przypadki ludzi, którzy chudli już po kilku treningach. Ale kroniki odnotowywały też nie raz ślady Wielkiej Stopy, UFO, a nawet 80-letniego Elvisa żyjącego w Teksasie. Jeśli obżerasz się czekoladą, frytkami i białą bułą każdego dnia, nie ma opcji, by bieganie pomogło ci schudnąć.
Możesz nie czuć się jeszcze biegaczem. Możesz nie utożsamiać się ze specyficznymi nawykami biegaczy oraz ich slangiem. Jednak wiedz, że ty już przystąpiłeś do tej wielkiej rodziny i już w niedługim czasie nasze dziwne nawyki staną się dla ciebie zupełnie normalne.
Zatem już dziś witamy cię i cieszymy się, że jesteś wśród nas!
WIĘCEJ PODOBNYCH HISTORII ZNAJDZIESZ TUTAJ