adidas, ASICS, Brooks, Nike, New Balance, Puma [WIELKI TEST BUTÓW KOLEKCJI WIOSNA-LATO 2015]

Przetestowaliśmy 10 par butów do biegania m.in takich marek jak: adidas, ASICS, Brooks, Nike, New Balance i Puma z kolekcji wiosna-lato 2015. Sprawdź, co oferują nowi gracze na rynku butów. Czy nowe modele są lepsze od ich poprzedników?
adidas, ASICS, Brooks, Nike, New Balance, Puma [WIELKI TEST BUTÓW KOLEKCJI WIOSNA-LATO 2015] adidas, ASICS, Brooks, Nike, New Balance, Puma [WIELKI TEST BUTÓW KOLEKCJI WIOSNA-LATO 2015] PolskaBiega.pl
ASICS DS Trainer 20 ASICS DS Trainer 20 ASICS DS Trainer 20

ASICS GEL-DS Trainer 20

Kiedy zaczynałem swoją przygodę z trenowaniem 2 lata temu, zaistniała potrzeba kupienia nowych butów biegowych. Koleżanka podarowała mi voucher na 100 zł na buty Asicsa. Głupio było nie skorzystać i wybór padł na ASICS GEL-DS Trainer 18 - były to pierwsze buty, w jakich sensownie trenowałem do swojego pierwszego maratonu. Pamiętam, że sprzedawca polecał wtedy ten but jako idealny dla osób o wadze poniżej 70 kilo. Od czerwca do września dostały za swoje, bo wybiegałem w nich ponad 1000 km i na miesiąc przed maratonem kupiłem kolejną parę tego samego modelu. Dwie pary osiemnastek sprawowały się całkiem nieźle - były to dobre buty które łączyły cechy startówki z butami treningowym.

Wygląd

Po dwóch latach powracam do następcy mojego pierwszego treningowego buta, żeby zobaczyć, co w nim się zmieniło. Przez ten okres nie miałem do czynienia z butami firmy ASICS, więc ciekawy byłem, jak będzie zachowywał się nowy but. Jak zawsze otwieranie nowego pudełka z butami wywołuje pewną ekscytację, tak więc i tu był moment niewiadomej. Gdy otworzyłem je, oślepił mnie jasnozielony fluorescencyjny kolor. No, pomyślałem sobie - w końcu coś co lubię! Kolorowe buty i ciuchy do biegania - tego wciąż jest za mało na rynku dla biegaczy. Jednocześnie miałem wrażenie, że buty wyglądają na strasznie plastikowe. Z jednej strony pierwsze wrażenie wypadało na plus - bo fajne, kolorowe, a z drugiej ten plastikowy wydźwięk robił na mnie wrażenie tandety. Całościowo jednak za kolor but z wyglądu dostał plusa. Może to wydawać się dość dziwne, że zaczynam od oceny pod względem wyglądu, ale wiem, że wiele osób zwraca na to uwagę przy wyborze buta.

ASICS DS Trainer 20 ASICS DS Trainer 20

Buty całkiem nieźle leżą na nodze - dopasowują się do stopy, co dla mnie ma dość duże znaczenie w komforcie biegania. Nie lubię, jak but jest za luźny, albo gdzieś uciska. Przed bieganiem pochodziłem trochę po domu - test dopasowania zdany na piątkę.

Do trenowania i startowania

Z pierwszymi treningami się trochę wstrzymywałem. Pogoda nie zachęcała mnie do założenia DS Trainerów na nogi, bo cały czas było ślisko, albo w treningu pojawiał się długi 15-20 km bieg, który uznawałem za niezbyt dobry pomysł na testowanie nowych butów. W końcu nadszedł ten dzień, gdzie w treningu była dyszka (w ramach triatlonowej zakładki). Pogoda idealna - słoneczko. W planie było zwykłe rozbieganie, ale po godzinie kręcenia na rowerze wyszło trochę szybciej. Pierwsze kilometry okazują się szybkie - blisko 4:30 min/km. Później miało być wolniej, ale cały czas wszystko szło szybciej. Na swoim pierwszym treningu okazało się, że można w ASICS GEL-DS Trainer 20 biegać szybko.

Świetna przyczepność

Kilka treningów po asfalcie wyszło jak najbardziej zadowalająco, tak więc postanowiłem sprawdzić, czy but nadaje się także do biegania crossowego albo po lekko oblodzonym asfalcie. Ku mojemu zdziwieniu but mimo, mało terenowego bieżnika całkiem nieźle trzymał się podłoża zarówno na ośnieżonym i śliskim asfalcie, jak i na ścieżkach Kabackiego lasu.

Lepsza dynamika

ASICS GEL-DS Trainer 20 to uniwersalny but, który pozwoli biegać w każdych warunkach i zarówno sprawdzi się podczas treningów (zwłaszcza tych tempowych), jak i podczas startów, czy to na 5 km, czy też na dystansie maratońskim. W porównaniu do poprzedniego modelu, który miałem okazję mieć na nodze - dwudziestka jest lżejsza, co przekłada się na dynamikę buta, jednocześnie zachowując odpowiedni poziom amortyzacji. Jeśli więc szukasz uniwersalnego buta, a na dodatek kolorowego to jest to but dla Ciebie.

TESTER: Łukasz Remisiewicz - autor bloga runeat.pl. biegacz amator, promotor aktywnego trybu życia.

Kilka lat temu podjął słuszną decyzję o zmianie swojego życia na lepsze. Cole i czipsy wymienił na zdrowe jedzenie, a ciepłe kapcie domowe wymienił na buty biegowe. Od niedawna także zakochany w triathlonie, z którym wiąże swoją najbliższą przyszłość. Na co dzień uśmiechnięty i otwarty na pomoc innym. Popularyzator biegania oraz aktywnego sposobu spędzania czasu. Na co dzień poprzez prowadzenie bloga stara się motywować innych do działania i zmieniania swojego, życia na lepsze. Uwielbia dobrze zjeść i łączyć bieganie z podróżami po świecie. Jego motto to : Jeżeli możesz o czymś marzyć, to możesz to zrobić.

adidas Supernova Glide 7 Boost adidas Supernova Glide 7 Boost adidas Supernova Glide 7 Boost

adidas Supernova Glide 7 Boost

Przedmiotem mojego testu jest najnowsza odsłona jednego z najbardziej zaawansowanych butów treningowych ze stajni adidasa, jakimi są bez wątpienia buty biegowe adidas Supernova
Glide Boost 7. Model Glide już od lat sobie zaskarbił przychylność wielu biegaczy, ceniących sobie dobrą amortyzację połączoną z dynamiką biegu i samym komfortem pokonywanych kilometrów. Między innymi ja 'Oskier'  zaliczam się do nich. :)

adidas Supernova Glide 7 Boost adidas Supernova Glide 7 Boost

Należę do grona szybkich biegaczy, co przekłada się na to w jaki sposób trenuję. Trening na poziomie, jaki reprezentuję jest bardzo różnorodny, a zarazem duży objętościowo. Mój kilometraż oscyluje między 500 km, a 600 km miesięcznie zależnie od okresu oraz długości dystansu, na który się szykuję. Ponadto zróżnicowanie jednostek treningowych sprawia, że jestem wymagający odnośnie butów treningowych, ciężko mi dogodzić i zwykle do różnych typów treningu mam inne buty.

Dlatego ucieszyłem się wiedząc, że będę miał możliwość przetestowania najnowszego modelu adidasa z serii Glide, gdyż jednym z moich ulubionych butów treningowych w jakich miałem okazje biegać był model supernova glide 4 czyli już sędziwy braciszek tegorocznej odsłony buta. Glide 4 był dla mnie jednym z nielicznych butów, które spełniały niemal wszelkie moje oczekiwania. Świetnie nadawały się zarówno do spokojnego klepania kilometrów jak i bardzo dobrze sprawdzały się na szybkich odcinkach tempowych. Dlatego po dobrych doświadczeniach ze starą już wersją Glide  w między czasie miałem okazję przebiec ok. 1500km w pierwszej odsłonie tego modelu na piance boost czyli Glide 6. Niestety, byłem rozczarowany tym butem i nie był już tak uniwersalny jak jego dawny poprzednik, którego mogę określić w mojej subiektywnej ocenie mianem idealnego.

Trzymanie stopy...

...było zdecydowanie za luźne przez co czułem się niekomfortowo na szybszych odcinkach, a także dynamika biegu zdawała się bardziej toporna, co sprawiło, że najbardziej ten but sprawdzał się w treningach pierwszo-zakresowych i lekkich biegach ciągłych w drugim zakresie intensywności. No, ale ukazał się następca i od razu przyznam na wstępie, że jest godny!

Satysfakcjonujący komfort

Pierwsze, co rzuciło się w oczy po wyjęciu buta z pudełka to drobne zmiany wizualne, innego typu wstawki, wloty wentylacji i nowe zdecydowanie grubsze sznurowadła. Po włożeniu buta na stopy zostałem mile zaskoczony, gdyż but od razu leżał tak jak powinien i nie miałem wrażenia, że na którymś odcinku stopy jest za szeroko i za luźno. Czyli to, co mi przeszkadzało zostało w nowej wersji wyeliminowane. Muszę też zaznaczyć, że mam dość wąską stopę i w pierwszej kolejności zależy mi na tym aby but trzymał się dobrze nogi.  Już było dobrze po przymiarce, a po pierwszym treningu jeszcze lepiej. Już na pierwszych  pokonanych kilometrach byłem ponownie mile zaskoczony. But dobrze trzyma się stopy i nie czuć go na nodze. Mówiąc ściśle nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Glide 7 sprawia wrażenie lekko twardego co przekłada się na lepszą dynamikę biegu i odnosząc się np. do modelu energy boost, w którym także biegam. But jest zdecydowanie mniej miękki. Dla mnie to spora zaleta, a na kolejnych szybszych akcentach treningowych utwierdziłem się w tym przekonaniu. Po 20 km rozbiegania przyszedł czas na trening tempowy, gdzie miało się okazać co tak naprawdę warty jest nowy model. Tak jak w poprzedniku, nie najlepiej się czułem na wysokich prędkościach,  to Glide 7 sprawował się bardzo dobrze. Odcinki Interwałowe 15x200/200m po 34s. biegało się bardzo przyjemnie i na każdym etapie ruchu stopy miałem zapewnioną duża dynamikę biegu i odpowiednie wybicie.

adidas Supernova Glide 7 Boost adidas Supernova Glide 7 Boost

Aby uznać ten but za uniwersalny nie mogłem go nie sprawdzić na nawierzchni leśnej, na której staram się biegać jak najczęściej, aby nie obciążać dodatkowo stawów i mięśni. Zwykle staram się proporcjonalnie więcej kilometrów w tygodniu pokonywać na miękkim podłożu, więc las to miejsce, gdzie spędzam najwięcej czasu. Tutaj właśnie odgrywa ważną rolę stabilizacja buta, a także jego zachowanie na miękkim podłożu oraz sprężystość i przyczepność.

 

Pianka tylko na twardsze nawierzchnie

Z mojego doświadczenia z technologią boost uważam, że ta pianka do końca nie radzi sobie na leśnych miękkich trasach. Jak w przypadku biegania na twardej nawierzchni sprawuje się doskonale, zwrot energii jest odczuwalny. W czasie biegu  po miękkich  leśnych ścieżkach zwykle wrażenia były już znacznie mniej zadowalające. Cała dynamika pianki boost według mnie traci swoje właściwości na takim podłożu. Dlatego do dziś preferuję stare rozwiązania, takie jak np. pianka EVA, która według mnie jest bardziej uniwersalna. Mimo tego przyznam, że w nowych Glide 7 dość przyjemnie muska  się ściółkę leśną. Przeskok między twardym, a miękkim podłożem nie jest tak mocno odczuwalny jak w innych modelach na booście. Szukając wad naprawdę ciężko mi jest do czegoś się przyczepić, co naprawdę rzadko się zdarza. Może przy aktualnej aurze panującej za oknem to co może być zaletą przy obecnych temperaturach jest na minus.

Wentylacja

Jest bardzo wydajna i biegając przy temperaturze ok. 5 stopni, niekiedy w deszczu było mi po prostu zimno w stopy, zdecydowanie zimniej niż w innych butach. Ale jak tylko zrobi się cieplej za oknem myślę, że stanie się to kolejną zaletą tego udanego modelu.

Podsumowując adidas Supernova Glide Boost 7 to bardzo dobry następca jego poprzedników, który po paru w mojej ocenie nieudanych edycjach ponownie wraca do swojego wzoru, jakim dla mnie był Glide 4. But idealnie nada się dla szerokiego grona biegaczy, szczególnie dla tych, którzy ważą więcej i potrzebują dodatkowej amortyzacji. Tutaj z pewnością znajdą dużo wsparcia. Uważam ten but jako jeden z nielicznych, który nadaję się do zróżnicowanego biegania. Nieważne, jak szybko będziemy pokonywać  swoje kilometry. Wsparcie i odczucia zarówno dla biegających przez piętę, jak i wybijających się ze śródstopia będą zadowalające. Nie można też zapominać, że razem w parze z amortyzacją idzie dość spora waga buta, lecz przez dobre wyważenie i dopasowanie do stopy jest to mniej zauważalne. But nie jest po prostu toporny. Więc dla tych, którzy biegają wolniej i bardziej rekreacyjnie Glide 7 także dobrze się sprawdzi na startach w biegach ulicznych. Zaś dla tych, co szukają solidnego partnera treningowego, który jest trwały, dający spore wsparcie i ochronę to Glide 7 będzie jak znalazł.

Dla kogo?

Na zakończenie najbardziej odpowiednim przymiotnikiem określającym testowane przeze mnie buty będzie słowo 'Uniwersalny'. adidas Supernova Glide Boost 7 z pewnością będzie towarzyszył mi długo na moich treningach biegowych. Szczerze go polecam wszystkim neutralnym i lekko supinującym biegaczom.

TESTER: Łukasz Oskierko - długodystansowiec, maratończyk (rekord życiowy 2:26) pochodzący z Olsztyna bezgranicznie zakochany w sporcie i nie tylko.

New Balance Fresh Foam Zante New Balance Fresh Foam Zante New Balance Fresh Foam Zante

New Balance Fresh Foam Zante

Biegając przeszło od 4 lat, nigdy nie biegałem w butach marki New Balance. Miałem tylko do czynienia z produktami lifestylowymi. Tamte buty były zawsze bardzo wygodne, czy biegowe będą równie wygodne, a może jeszcze bardziej komfortowe? Teraz w ręce wpadła mi para nowych Fresh Foam Zante.

Doskonała amortyzacja

Zante to lekki but dla biegaczy którzy poszukują dynamicznego i elastycznego buta do zadań specjalnych. Ma w tym pomóc ulepszona wersja, jednoczęściowej pianki Fresh Foam, która zapewnia bardzo dobry poziom amortyzacji. Jak podaje producent - pianka daje poczucie miękkości, a przy dynamicznym kontakcie z podłożem szybko oddaje energię. But posiada 6mm dropu. Ani dużo, ani mało czyli jak w sam raz dla buta, w którym wykonamy lekkie wybieganie, ale i pościgamy się na 5 km.

New Balance Fresh Foam ZanteNew Balance Fresh Foam Zante

Przy pierwszym włożeniu buta na nogi prawie wszystko się potwierdziło. Początkowo but wydawał mi się kapciowaty. Zastanawiałem się, gdzie ta super miękkość i dynamika? Cholewka buta jest elastyczna i pozbawiona zbędnych przeszyć, dzięki czemu but jest lżejszy i lepiej dopasowany. Moja stopa czuła się w nim komfortowo, a dopasowanie było na najwyższym poziomie. Zapiętek dobrze utrzymywał na miejscu moją piętę, a wykonany jest z na tyle miękkiego materiału, że i Achillesy nie narzekały. Z innych rzeczy muszę pochwalić sznurówki, bo wcześniej w NB miałem złe doświadczenia jeśli chodzi o wiązanie butów. Fajnie też, że w bucie jest perforowana wkładka, która skutecznie odprowadzała wilgoć przez co but był lepiej wentylowany.

Sprężyste odbicie

Na pierwszy ogień wykonałem w nim trening interwałowy i wtedy zrozumiałem, że ten but współgra z podłożem i moją stopą. Z kapciowatego wrażenia przy włożeniu butów nie pozostało nic. Pod stopą czułem dużą miękkość, która przy żwawym biegu zamieniała się w sprężyste odbicie. Zante zachęcało do dynamicznego kroku i szybkich akcentów, a wolniejszy trucht był jak kara. Kolejnym razem wykonałem w nich dłuższy bieg, z akcentami w środku treningu. I ponownie buty pokazały swoje oblicze. Spokojna praca na rozgrzewce była tylko przedsmakiem odcinków bieganych w tempie 4:00min/km. Pod koniec treningu nadal czułem, że but daje radę. But jest przewiewny i nawet po długim treningu, stopy czują się komfortowo. W sumie udało mi się wykonać kilkukrotnie takie treningi i kolejne prawie 100km potwierdziło pierwsze pozytywne wrażenia.

New Balance Fresh Foam ZanteNew Balance Fresh Foam Zante

Dlatego myślę, że nowe dziecko rodziny butów biegowych New Balance to świetna propozycja na treningi, a także na zawody. But jest lekki i dynamiczny, nie ogranicza nas na treningu przy szybszych zadaniach biegowych. Pianka Fresh Foam daje poczucie bezpieczeństwa i nawet dla mnie nieco cięższego biegacza niż dedykowane 75 kg do tych butów, po prostu dają rade. Jest to dobra propozycja dla ludzi biegających zarówno ze śródstopia, jak i z pięty. W każdym wypadku będziemy mieli komfort amortyzacji, dobrą przyczepność i dynamikę. Wszystko zamknięte w ładnym designie, który rzuca się w oczy.

TESTER: Wojciech Kołacz - redaktor PolskaBiega.pl, autor bloga panzabka.com

Swoją przygodę z bieganiem zacząłem już przeszło 4 lata temu. Chęć poprawienia kondycji fizycznej, szybko przerodziła się w styl życia. Uważam bieganie za bardzo ważny element mojego życia, choć w chwili obecnej bardzo intensywnie trenuje Triathlon. Tygodniowo na treningach biegowych pokonuję 60-80 km. Moja życiówka w maratonie to 3:30:26, a jedynego do tej pory 1/2IM pokonałem w 5:12:11. Za rok planuję zostać Ironmanem! W wolnych chwilach piszę o triathlonie na swoim blogu jako PanŻabka :)

adidas Ultra Boost adidas Ultra Boost adidas Ultra Boost

adidas Ultra Boost

Gdy dwa lata temu adidas zapowiadał rewolucję w bieganiu, podchodziłem do tego sceptycznie. Pierwsze kilometry w butach wyposażonych w piankę Boost, przekonały mnie, że to nie jest czcze marketingowe gadanie, a zmiana jest rzeczywiście odczuwalna. W tym roku adidas wykonał kolejny krok naprzód wprowadzając topowy model adidas Ultra Boost.

Unikalna struktura

Jeśli nie mieliście doświadczenia z technologią Boost to krótko wyjaśniam. Boost to ultranowoczesny materiał amortyzujący. Jego główną koncepcją jest podzielenie materiału ze stałych granulek (TPU) na tysiące małych kapsułek umieszczonych w podeszwie, które zbierają i oddają energię. Dzięki swojej unikalnej strukturze pozwalają one wytworzyć jeszcze więcej energii podczas każdego odbicia od podłoża.

adidas Ultra Boostadidas Ultra Boost

Wygląda jak styropian, ale na tym podobieństwa się kończą. Podczas chodzenia but wydaje się miękki, ale tylko wtedy. Gdy tylko rozpoczniemy trucht, zaczynamy odczuwać, że but niejako sam nas odpycha od podłoża, pomaga nam zrobić kolejny krok. W zwolnionym tempie przebiega to mniej więcej tak: gdy stawiacie stopę na ziemi, czujecie "miękkie lądowanie", coś jakbyście stawali na mięciutką poduszkę, ale zanim stopa opadnie, czujecie już delikatne wypychanie. Odczucie można nieco porównać do sprężyny, która mocno wybija nas do przodu. Bieganie jest łatwiejsze, lżejsze. Z początku to dość dziwne, acz przyjemne uczucie. Boost sprawdza się na twardych nawierzchniach asfaltowych, dobrze się sprawuje na tartanie, ale i radzi sobie w terenie. Jest naprawdę wytrzymały.

Stabilizacja

W adidas Ultra Boost pianka została po raz pierwszy zastosowana na całej długości podeszwy (w poprzednich modelach brakowało jej w okolicach palców), a to oznacza, że Boosta jest o 20 procent więcej niż w poprzednich modelach. Zmiana jest odczuwalna zwłaszcza przy kontakcie palców z ziemią - teraz za cały ruch odpowiada jeden system amortyzacji, a nie dwa jak było do tej pory. Druga ciekawostka to pianka wokół pięty - podeszwa nie kończy się równo z cholewką, a niejako rozlewa się wokół pięty - to daje większe poczucie stabilizacji i lepszy zwrot energii. Jest naprawdę dobrze.

Interesujące dźwięki...

Podeszwa nie ma klasycznego bieżnika, tylko stretch web, co ma jeszcze bardziej pomóc wyzwalać energię, ale można mieć obawy o ścieranie się wypustek. Po miesiącu na razie jest ok. Natomiast tym, którzy nie biegają ze słuchawkami w uszach, podeszwa zapewni dość interesujące doznania dźwiękowe.

adidas Ultra Boostadidas Ultra Boost

Jeśli chodzi o cholewkę, to adidas znów trafił w dziesiątkę. Cała cholewka wykonana jest w bezszwowej technologii Primeknit. But niczym rękawiczka doskonale dostosowuje się do naszej stopy. Nie ma oddzielnego języka, wszystko tworzy jedną całość. Materiał dopasowuje się do stopy, "klatka", do której podłączono sznurówki fajnie przytrzymuje stopę i zapewnia stabilizację. Do tego nie ma problemu z wentylacją.

Jest w nich naprawdę przyjemnie. Mam w nich za sobą już miesiąc biegania i ciągle nie mam dość, rzadko decyduję się na inne buty.

Minusy?

Na pewno ogromnym jest cena. Trzeba mieć przygotowane minimum 769 zł na podstawową kolorystykę, a jeśli np. panie chciałyby mieć wersję przygotowaną przez Stellę McCartney to trzeba przygotować jeszcze 200 zł więcej.

TESTER: Michał Owczarek (Sport.pl/kolekcjonerbutow.pl)

Biegam szósty sezon. Kiedyś byłem zafiksowany na ciągłe poprawianie wyników, teraz robię to tylko dla siebie i własnej przyjemności. I odkryłem bieganie na nowo. Zdarza mi się przebiec w tygodniu ponad 50 km, ale są i tygodnie gdy w sumie uzbieram "dychę". Cieszę się każdym treningiem. W zawodach startuje od wielkiego dzwonu i wyłącznie dla dobrej zabawy. Uwielbiam buty do biegania, sporo tweetuję.

Nike LunarTempo Nike LunarTempo Nike LunarTempo

Nike LunarTempo

Firmy Nike chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To znany producent odzieży i obuwia sportowego. Nie skłamię, jeśli napiszę, że marka ta przyłożyła rękę do boomu biegowego, który ze Stanów Zjednoczonych Ameryki trafił za ocean, do Europy. W kwestii sprzętu ustanawia też trendy. W dużej mierze to oni przekonali, biegaczy, że potrzebują butów z dużą amortyzacją, potem zafundowali im rewolucję minimalistyczną, by w końcu stworzyć hybrydę obu.

But Lunartempo jest właśnie młodym przedstawicielem tego nurtu. czyli charakteryzującego się sporą warstwą słoniny pod stopą i bardzo lekka, bezszwowa cholewka. W pracach projektowych uczestniczyła grupa biegaczy NBRO z Kopenhagi. To spora grupa zajawkowiczów ze stolicy Danii, którzy spotykają się cztery razy w tygodniu i biegają po mieście. But konstruktorzy konsultowali właśnie z biegaczami z NBRO. Okazuje się, że biegacze niezależnie od kraju mają podobne potrzeby.

Pierwsze wrażenie:

Testowałem buty w wersji niebieskiej z pomarańczowymi elementami. Niebieski nieco elektryczny, pomarańczowy jaskrawy. Bardzo ładne, rzucające się oczy zestawienie. But dostępny jest w sumie w pięciu wersjach kolorystycznych. Konserwatyści ubraniowi, spokojnie. Jest też but czarny.

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy po wyciągnięciu z pudełka, to poza pionowym szwem z tyłu buta prowadzącym przez środek zapiętka do podeszwy brak innych szwów. But przez to jest bardzo miękki i elastyczny. Cholewkę razem z zapiętkiem można zupełnie zgnieść. Zupełnie jak wygodny, domowy kapeć. Lekki kapeć. Podoba mi się to. Nie lubię, kiedy but mi cokolwiek narzuca. Moja stopa powinna czuć się w nim swobodnie. Tak też czuje się w Nike Lunartempo. But nie obciera, nie uciska. Jest lekko, miękko i wygodnie.

Nike LunarTempoNike LunarTempo

Technologia

Zacznijmy od cholewki, skoro o niej już trochę napisałem. Wykonano ją z dwóch warstw siateczki Flymesh ponacinanej laserowo. Dzięki temu jest ona przewiewna, miękka i bardzo lekka. Aby but przylegał do stopy mimo braku żadnych wzmocnień, zastosowano technologię Flywire. Od podeszwy ku sznurówkom poprowadzono elastyczne linki, w które wplecione zostały sznurówki.

Nike LunarTempoNike LunarTempo

Wracając do wagi buta, jest on bardzo lekki. W rozmiarze 44 waży około 220 gramów. To naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę, że w najgrubszym miejscu podeszwa ma aż 3,5 centymetra.

Niewielką wagę przy tak dużej podeszwie udało się uzyskać konstruktorom dzięki zastosowaniu pianki Lunarlon. Jest ona bardziej sprężysta i lżejsza niż pianka Phylon stosowana w butach Nike starszej generacji. Na Lunarlonie powstało już kilka butów, między innymi Nike Lunarglide 6. Osobiście ściąłbym ją o połowę, but byłby jeszcze lżejszy, a pewnie nie straciłby na amortyzacji zbyt dużo.

Trening/start

W butach Nike Lunartempo przebiegłem przez miesiąc około 300 kilometrów. Realizowałem treningi szybkościowe, treningi siły biegowej - podbiegi, długie wybiegania - do 28 kilometrów, biegi tempowe i trening szybkościowy. Biegałem po bieżni, po asfalcie, chodniku, po leśnej drodze i szutrze. Nie wystartowałem w nich w żadnym biegu.

Producent reklamuje Lunartempo jako but dobrze amortyzowany, dynamiczny i stabilny. Rozliczmy go z tego.

Z pianki Lunarlona zbudowana jest cała podeszwa. Brakuje tam innych elementów. Nie ma żadnych wcięć, wstawek z innego materiału dookoła buta. To jeden wielki kawałek Lunarlona od spodu wzbogacony uproszczonym obrysem stopy z czerwonej trudno ścieralnej gumy. Kiedy biegniemy, najczęściej lądujemy właśnie na tych częściach stopy.

Zarówno przy nieco wolniejszym biegu, jak i szybkich treningach, czułem, jak but dobrze oddaje energię, którą wkładam w wybicie. Biega się naprawdę przyjemnie. Przyznajemy rację Nike po raz kolejny. But jest dynamiczny.

Czy jest stabilny? I tak, i nie. Na prostych odcinkach, nawet najszybszych, pianka brała na siebie nierówności, a ja płynąłem. Natomiast przy ostrych wejściach w zakręt było już gorzej. To dlatego, że podeszwa jest dość gruba. Gdyby było jej nieco mniej, może i amortyzacja byłaby ?tylko? dobra, a nie wybitna, natomiast trakcja z dobrej awansowałaby na świetną. Dlatego ze stwierdzeniem, że but jest stabilny zgadzam się, ale nie do końca.

Dla kogo?

Nike opisuje Lunartempo jako but startowy. Moim zdaniem to but raczej uniwersalny. Świetnie nadaje się do codziennych treningów. Dobrze biega się w nim na różnych rodzajach nawierzchni. Dobrze biega się długie wybiegania, ale i treningi tempowe.

Choć nie startowałem w żadnym biegu w tych butach, to na podstawie zrealizowanych w nich jednostek treningowych jestem w stanie wysnuć taki oto wniosek: wszystkie dystanse od 10 kilometrów w górę są jak najbardziej wskazane, natomiast przy biegu na 5 kilometrów lub krótszym, kiedy biegnie się naprawdę szybko, biegacz może odnieść wrażenie, że zbyt słabo czuje podłoże.

Podsumowując, jest to but treningowo-startowy dla miejskiego biegacza ze stopą neutralną. Jest wygodny, wybitnie amortyzowany, z dobrą przyczepnością i nieco gorszą stabilizacją. But dynamiczny, lekki i miękki.

TESTER: Paweł Jeleniewski - redaktor PolskaBiega.pl.

Tygodniowo biega około 80 kilometrów. Jeździ na rowerze, pływa. Czasem startuje w zawodach triathlonowych. Dużo czyta i jeszcze trochę, a będzie jak brzytwa. Życiówka w maratonie 3:30.14, na 10 kilometrów 40:40. Plany na ten rok to maraton 3:20>, 10 kilometrów 40 minut> i debiut w ultramaratonie.

Brooks Pure Flow 4 Brooks Pure Flow 4 Brooks Pure Flow 4

Brooks Pure Flow 4

O butach Brooks Pure Flow 4 nie wiedziałem nic. Nigdy nie biegałem w butach tej marki, nigdy o nich nie słyszałem, nic na ich temat nie przeczytałem. Zero jakiejkolwiek wiedzy, zero oczekiwań, żadnych uprzedzeń. To chyba dobry punkt wyjścia do napisania opinii o butach biegowych.

Pierwsze wrażenie

Na początku, po otworzeniu pudełka, Brooks'y wydały mi się bardzo niepozorne. Czarna cholewka, biała, dość charakterystyczna podeszwa - wyglądem mnie nie powaliły. To oczywiście kwestia gustu, ja wolę kolory żywe, ale w gruncie rzeczy nie o kolor tu przecież chodzi.

Tak się złożyło, że Pure Flow trafiły do mnie w momencie gdy szukałem dla siebie butów treningowo-startowych typowo na asfalt. Dzięki temu, że wykończyłem moje poprzednie buty, w Brooksach biegałem dosłownie wszystko - od wolnych, spokojnych treningów, przez szybkie interwały, na długim wybieganiu kończąc. To daje mi możliwość odniesienia się do tego modelu i jego oceny.

Brooks Pure Flow 4Brooks Pure Flow 4

Świetne trzymanie stopy

Od pierwszego treningu jestem zachwycony tym, jak dobrze Pureflow 4 trzymają stopę. One się wręcz dopasowują do jej kształtu , otulają ją. Konstrukcja buta, cholewka + podeszwa, mam wrażenie, że wspiera stopę, a to daje duży komfort podczas treningu.

Amortyzacja

Przy spokojnym biegu, buty dają się poznać jako wygodne, bardzo przyjemne i miękkie. Jednak przy mocnym treningu, kiedy z siłą uderzamy stopą o podłoże, but nabiera dynamiki i elastyczności. To bardzo ciekawy efekt działania pianki MoGo DNA, pierwszy raz spotkałem się z czymś takim i przyznaję, że robi to wrażenie.

Najdłuższy dystans jaki w nich przebyłem to 32 kilometry i zdecydowanie nie zawiodły mnie na tym dystansie, a wszystko wskazuje też na to, że zaatakuje w nich moją życiówkę w zbliżającym się półmaratonie.

Stabilizacja

W butach biegałem głównie po nawierzchniach twardych, asfalt/chodniki, i w takich warunkach sprawdzają się najlepiej. Nieco gorzej wypadają na drogach leśnych i polnych. Stabilizacja w tym modelu jest raczej niewielka, odczujemy każdy niewłaściwy ruch lub źle postawioną stopę. Bieżnik jest łagodny, idealny na suche, twarde nawierzchnie.

Cholewka, wykonana z siateczki syntetycznej, jak wspominałem wcześniej, otula stopę, daje poczucie komfortu, ma jednak wadę ? szybko łapie wilgoć i powoli ja oddaje.

Jeden z moich treningów robiłem po opadach niewielkiego deszczu, do domu wróciłem z przemoczonymi butami. Języki w Pureflow 4 są dość krótkie, co początkowo mnie irytowało podczas wiązania sznurowadeł. Trudno oczywiście cokolwiek napisać o trwałości butów, przebiegnięte w nich 120 kilometrów to zaledwie ich początek mojej przygody z tym modelem.

O kolorystyce już wspominałem, ale to oczywiście kwestia gustu.

Podsumowując, jeżeli szukacie ciekawych butów treningowo - startowych, to Pureflow 4 powinny was zainteresować. Świetne trzymanie stopy, dobra amortyzacja i dynamika butów, sprawiają, że śmiało można je zabrać zarówno na wolny trening jak i na szybkie zawody. Buty są bardzo lekkie, przy rozmiarze 42 ich waga to: 262g.

Dla kogo?

Brooks Pureflow 4 polecam osobom do 80 kg (to oczywiście zależy od techniki biegu), biegającym po twardych nawierzchniach, oraz osobom, które chcą pracować nad poprawą techniki biegu, dobre czucie podłoża na pewno w tym pomoże. Mnie zdecydowanie przypadły do gustu.

TESTER: Damian Orzechowski - autor bloga naszmaraton.pl, maratończyk, biegacz amator, organizator biegów.

Jestem zakochany w bieganiu i w gadżetach z bieganiem związanych. Mój tygodniowy kilometraż treningowy waha się między 70 a 100km.

ASICS Fuji Attack 4 ASICS Fuji Attack 4 ASICS Fuji Attack 4

ASICS Fuji Attack 4

Marka ASICS od zawsze kojarzyła mi się z butami nieco topornymi, o dużej amortyzacji i solidnej konstrukcji. Nie biegałem nigdy w ASICS-ach, bo nigdy nie było mi z nimi po drodze. Mimo, że solidna amortyzacja by mi się przydała gdy ważyłem ok. 100 kg.

Pierwsze wrażenie

Po kilku latach biegania, a przede wszystkim biegania po górach i udziału w ultramaratonach, używałem różnych modeli butów. Za każdym razem but oferował co innego. W sumie nie znalazłem rozwiązania idealnego w ciężki teren. Gdy otworzyłem pudełko z butami, moim oczom ukazały się niepozorne buty o stonowanym wyglądzie z pewnymi akcentami, które te buty wyróżniały. Przede wszystkim sposób wiązania, gdzie sznurówki nie wchodzą klasycznie w dziurki tylko między dodatkową "sznurówkę", co korzystnie wpływa na dopasowanie buta do stopy. Fajnym akcentem była kieszonka na sznurówki, przydatne w terenie bo zapobiega nie kontrolowanemu rozwiązaniu się butów.

ASICS Fuji Attack 4ASICS Fuji Attack 4

Nie mam wąskiej stopy i często przez moją pronację stopa "rozlewa" mi się na boki. Fuji Attack bardzo dobrze trzyma całą stopę, czy to biegnąc po płaskim, zbiegając czy podbiegając pod wzniesienie. Wpływ na to też mają pseudo-skórzane przeszycia w okolicy śródstopia. But całościowo jest mocno zabudowany, pięta jest bardzo otulona materiałem na zapiętku, który jest miękki i dodaje stabilności stopy. Przez mocne obudowanie buta traci na tym przewiewność, ale to kwestia temperatury w jakiej biegamy. Biegając w zimowej aurze zarówno w mieście jak i po górach, było idealnie. Nie było zimno, a wręcz przyjemnie ciepło gdy nogi się rozkręciły.

Amortyzacja

Jest bardzo dobra. Przy godzinnym wybieganiu po asfalcie, noga się nie męczyła i bieg był przyjemny. Może taki bieg mija się z celem bo to buty w teren, ale często na biegach górskich są odcinki asfaltowe i wtedy ta amortyzacja jest jak zbawienie. Tutaj jest bardzo dobrze! Przy czym but wcale nie jest sztywny i toporny. Projektantom udało się zrobić świetny balans między komfortem, a akcentami potrzebnymi w terenie.

ASICS Fuji Attack 4ASICS Fuji Attack 4

Na koniec pozostało mi wspomnieć o zachowaniu się w terenie, a konkretniej o podwoziu tego terenowca. Bieżnik Fuji Attack jest całkiem spory, ale przyczepność jest dobra tylko do pewnego momentu. Biegając po lesie i niedużych pagórkach, gdzie na przemian leżał śnieg, błoto, lód, żwir i sucha ziemia, było w porządku. Raz gdy natrafiłem na solidne błoto już było ciężej, bo duże elementy bieżnika nie dawały pewnego kontaktu z podłożem. Myślę, że na 80-100 km bieg ultra w kiepskich warunkach mogło by być czasem ciężko. Kwestia też pogody jaką trafimy. Dlatego też moim zdaniem Fuji Attack to świetny but na treningi w terenie i krótkie starty jak np. Rzeźniczek. Jest solidnie wykonany, dobrze dopasowany do stopy i co najważniejsze zapewnia solidną dawkę amortyzacji.

TESTER: Wojciech Kołacz - redaktor PolskaBiega.pl, autor bloga panzabka.com

Swoją przygodę z bieganiem zacząłem już przeszło 4 lata temu. Chęć poprawienia kondycji fizycznej, szybko przerodziła się w styl życia. Uważam bieganie za bardzo ważny element mojego życia, choć w chwili obecnej bardzo intensywnie trenuje Triathlon. Tygodniowo na treningach biegowych pokonuję 60-80km. Moja życiówka w maratonie to 3:30:26, a jedynego do tej pory 1/2IM pokonałem w 5:12:11. Za rok planuję zostać Ironmanem! W wolnych chwilach piszę o triathlonie na swoim blogu jako PanŻabka :)

Puma Faas 500 v4 Puma Faas 500 v4 Puma Faas 500 v4

Puma Faas 500 v4

Biegam już dłuższy czas, ale nigdy nie miałem okazji biegać w butach od Pumy. W moje ręce wpadła 4 edycja kultowych butów Faas 500. Faas to dość lekki but z dużą amortyzacją. Dobra opcja dla biegaczy, którzy poszukują dynamicznego i elastycznego buta na codzienne treningi. Ma w tym pomóc ulepszona wersja, lekkiej, trwałej i amortyzującej pianki Faas Foam+. Zapewnia ona bardzo dobry poziom amortyzacji. Dodatkowo wspiera jej naturalną pracę. But posiada 4mm dropu, to dla mnie plus bo przy dość dużej amortyzacji nie czujemy się jak na koturnach.

Puma Faas 500 v4Puma Faas 500 v4

But na pierwszym treningu pokazał swoje atuty, ale i mankamenty, które tylko potwierdzały się podczas kolejnych prób treningowych. Podczas biegu czujemy miękkość podeszwy, ale też but prowokuje nas do biegania bardziej ze śródstopia.

Latająca stopa...

Niestety Faasy są dość szerokie albo moje stopy tak wąskie. Zdecydowanie brakuje mi w obwodzie stopy z centymetr, aby cholewka dobrze okalała stopę. Na szczęście sam zapiętek jest dobrze dopasowany, więc pod tym względem plus dla Faasów. Zbiegając na stromym asfalcie stopa lata w bucie. Przy biegu po płaskim terenie i na podbiegach było ok. Zdarzyło mi się także pobiegać po lesie. Źle nie było, ale widać Puma zrobiła but typowo miejski. Pod względem dynamiki też się specjalnie nie wyróżniają. Pianka tłumi i amortyzuje, ale buty konkurencji dają z siebie więcej.

Puma Faas 500 v4Puma Faas 500 v4

Dla kogo?

Podsumowując but jest dobrze wykonany, ale design i brak dynamiki do mnie nie przemawia. Wiadomo kwestia gustu, mi się nie podoba, ale na szczęście nadrabia swoim zachowaniem na dłuższych treningach. Buty Pumy polecałbym dla kogoś, kto ma szerszą stopę. Niestety nie jest to but dla mnie, ponieważ nawet na treningach wolę buty bardziej dynamiczne. Jednak myślę, że jest to na tyle udana konstrukcja, że znajdzie swoich zwolenników.

TESTER: Marcin Fabiszewski - triathlonista, założyciel klubu TriWawa.

Jestem zapalonym triathlonistą-trenerem, który wie co to tytuł Ironmana. Na co dzień trenuje adeptów tej dyscypliny. Biegam ok.50-70km tygodniowo, z głównym nastawieniem na miejską dżunglę, choć czasem zapuszczę się do lasu. Życiówka w Półmaratonie: 1:26.

Brooks Cascadia 10 Brooks Cascadia 10 Brooks Cascadia 10

Brooks Cascadia 10

Buty są solidnie wykonane. To co najbardziej mi się w nich podoba to ich trwałość. Biegałem w nich w różnym terenie oraz w różnych warunkach atmosferycznych i są nie do zdarcia. Druga rzecz, która mnie zachwyciła to trzymanie stopy. Zarówno podczas zbiegów, ostrych zakrętów jak i w nierównym terenie but "nie uciekał". Jest dobrze dopasowany, stopa nie przesuwa się co nie tylko daje poczucie stabilności i pozwala pewnie stawiać kolejne kroki w wymagającym terenie ale również zmniejsza ryzyko obtarć. Na ich wygodę ma wpływ również bezszwowa konstrukcja cholewki.

Brooks Cascadia 10Brooks Cascadia 10

Dzięki dobrze zaprojektowanemu bieżnikowi buty idealnie sprawdzają się w terenie. Podbiegi, zbiegi, las, korzenie, kamienie nie są dla nich przeszkodą. Dobrze trzymają się podłoża co ułatwia bieganie na wymagających górskich lub leśnych trasach. Pomimo sporej amortyzacji but pozostaje dynamiczny, dzięki czemu można biegać w nich również po płaskim i krótsze dystanse. Dla mnie to istotne bo do lasu dobiegam po asfalcie. W podobnych butach innej firmy biegało mi się ciężej.

Dodatkową zaletą są wyjmowane wkładki, które ułatwiają suszenie obuwia.

Brooks Cascadia 10Brooks Cascadia 10

TESTER: Michał Rachwał - 12tri.pl

Jestem biegaczem amatorem od 15 lat a od 3lat instruktorem lekkoatletyki. Wykonuje zróżnicowane treningi zarówno w lesie jak i na asfalcie. Biegam dystanse od 5km do maratonu. W przeszłości "bawiłem się" również w triatlon. Ukończyłem zawody na dystansie IM w Borównie w 2010 roku. Od 6lat współorganizuję i współprowadzę Otwarte Niedzielne Treningi Biegowe z 12tri.pl.

ASICS GEL-Glorify ASICS GEL-Glorify ASICS GEL-Glorify

ASICS GEL-Glorify

GEL-Glorify jest przede wszystkim butem wygodnym. Pierwsze wrażenie po założeniu to miękkość i dobre podparcie stopy. Te buty są jak kapcie.

Wygoda

W bucie jest sporo miejsca i myślę, że będą odpowiednie dla stopy uniwersalnej jak i szerszej. Dla osób z wąską stopą mogą być za luźne. Bardzo wygodny i miękki zapiętek dobrze trzyma piętę i mocno ją stabilizuje, to samo można powiedzieć o cholewce. Palce mają dużo miejsca i raczej nie będą się o siebie ocierały.

But ma dobrą wentylację dzięki wstawkom z siateczki, która wydaje się być dość wytrzymała.

ASICS GEL-GlorifyASICS GEL-Glorify

Konstrukcja buta (pod łukiem stopy zamontowany jest nieduży plastikowy most, który ułatwia przejście z pięty na śródstopie) pomaga odpowiednio przetoczyć stopę. Ten element na pewno może pomóc osobom które mają predyspozycje do kontuzji spowodowanych słabą stabilizacją lub osłabieniem mięśni pośladkowych. Asics gel Glorify jest zdecydowanie bezpiecznym butem dla osób, które zaczynają swoją przygodę z bieganiem i mają jeszcze braki w sile mięśniowej oraz niewiele wybieganych kilometrów.

Dla kogo?

Dla bardziej zaawansowanych biegaczy będzie to na pewno bezpieczny but na długie wybiegania oraz mocniejsze treningi. Zapewnia to bardzo dobra amortyzacja oraz wysokie ustawienie pięty. Jest to także jeden z tych butów, które nie będą nas bezpośrednio narażać na kontuzje. Ścięgna Achillesa w tym modelu są zdecydowanie pod ochroną.

Przy swojej dużej miękkości i amortyzacji buty te nie tracą na dynamice. Można w nich spokojnie wykonać treningi szybkościowe i to nawet na lekko śliskich nawierzchniach.

TESTER: Agnieszka Kruszewska-Senk, trenerka i fizjoterapeutka w firmie ObozyBiegowe.pl.

Od ponad dziesięciu lat współpracuje z amatorami prowadząc dla nich treningi, obozy, oraz lecząc z kontuzji. Uwielbia bieganie po górach, ale na asfalcie i bieżni też czuje się dobrze. Prywatnie mama dwóch synków oraz niedługo córeczki. Zwyciężczyni m.in Biegu Górskiego na dystansie 36km podczas Festiwalu Biegowego w Krynicy. Życiówki (10km 41:40, 21km 1:33).

Copyright © Agora SA