Cholewka wygląda zupełnie normalnie, ale podeszwa jest wybitnie oryginalna. Typową kombinację pianki i gumy zastąpiono tu amortyzującymi elementami, przez producenta zwanymi ostrzami springblade™. Wykonano je z polimerów, mają za zadanie nie tylko amortyzować lądowanie, ale także zapewniać doskonałe odbicie dzięki sprężystości materiału.
Traktujemy je raczej jako designerską ciekawostkę niż poważną konkurencję dla tradycyjnych butów, ale kto wie - może to przyszłość puka do naszych drzwi?
Cena - 729 zł
Kolejny przykład buta, w przypadku którego projektanci popuścili wodze fantazji. Nazwa to akronim "All Terrain Vehicle", czyli pojazdu terenowego, w Polsce zwanego quadem. Producent zapewnia, że model ten ma sprawować się idealnie w każdym wymagającym terenie. Podeszwa składa się z 19 okrągłych, szeroko rozstawionych wypustek pokrytych gumą węglową. Rozwiązanie takie ma spowodować, że Reebok ATV 19+ będzie mocno "wgryzał" się w grząskie podłoże. Co ciekawe, okalające podeszwę kołki skierowane są nieco na zewnątrz - ma to zapewnić dobrą stabilność.
Opinia redakcji - wyglądają jak stwór z koszmaru biegacza albo piłkarskie korki na sterydach. Raczej nie pobiegniemy do sklepu po ten model.
Reebok
Po sukcesie opowiadającej o biegającym plemieniu Tarahumara książki "Urodzeni biegacze" wybuchła moda na bieganie minimalistyczne, według którego "mniej znaczy więcej". Ta właśnie filozofia przyświecała twórcom Monk Sandals - biegowych sandałów. Konstrukcja do bólu prosta - kawałek gumy Vibram jako podeszwa i wąska tasiemka zamiast cholewki. Wydawałoby się, że pomysł jest absurdalny, ale wbrew temu Monk Sandals cieszą się coraz większą popularnością, zwłaszcza w świecie biegaczy terenowych. Co ciekawe, Monk Sandals to polska marka, stworzona w Sobótce.
Producent znalazł niszę i ciekawie ją zagospodarował. Monk Sandals mogą być dobrym urozmaiceniem dla biegacza, ale na wskoczenie do głównego nurtu biegowego raczej nie mają szans.
Cena - 135 zł
Monk Sandals
Kolejna próba odnalezienia Świętego Graala butów biegowych - połączenia wyśmienitej amortyzacji z dynamicznym odbiciem. Tym razem rękawicę podjęła szwajcarska firma On Running. Model Cloudsurfer przypomina buty piłkarskie, w których korki są puste w środku. Ich ugięcie pod obciążeniem ma zapewniać komfortową amortyzację.
Pomysł niebanalny - zamiast upychać w bucie kolejne amortyzatory, można wykorzystać sam kształt podeszwy. Choć marka jest obecna na rynku od kilku lat, biegacze wciąż patrzą na nią z nieufnością. Wśród uczestników tegorocznego maratonu w Bostonie tylko 2,35% miało na nogach buty On.
Cena - 139,99 $
Wyobraź sobie skarpetki z pięcioma kieszonkami na palce, gumową, ponacinaną podeszwą i sznurówkami. Tak mniej więcej wyglądają buty Vibram FiveFingers. Umożliwiają one niemal każdy ruch stopą, w trakcie biegu nie odcinają od bodźców płynących z podłoża. W ofercie firmy, oprócz modeli biegowych, znajdziemy buty do fitnessu, sportów wodnych i chodzenia na co dzień.
Pomysł wydawał się karkołomny, ale "chwycił" - FiveFingersy zdobyły rzesze fanów na całym świecie. Vibram FiveFingers jako dodatkowa para butów, do treningu uzupełniającego? Jesteśmy na TAK.
Cena - 579,99 zł