Rekord świata w biegu 24-godzinnym, zwycięstwa w najbardziej ekstremalnych ultramaratonach na świecie, to powoli polska specjalność. Poznajcie najtwardszych biegaczy ultra, dla których tradycyjny maraton to zwykły trening.
***
Patrycja Bereznowska (AZS AWF Katowice) niedawno dokonała czegoś, co dla niektórych osób wykracza poza biegową wyobraźnię. W mistrzostwach Polski w biegu 24-godzinnym pokonała dystans ponad 256 km! Mało brakowało, a wygrałaby z najlepszym mężczyzną biegu - Andrzejem Radzikowskim, który wykręcił dwa kilometry więcej.
Wynik Patrycji to nowy nieoficjalny rekord świata! Jakby tego było mało zawody były rozgrywane na 2 km pętli w Parku im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi!
Przed Bereznowską najdłuższym przebiegniętym dystansem na świecie w ciągu doby mogła szczycić się Japonka Mami Kudo. 11 grudnia 2011 r. na Tajwanie osiągnęła rezultat 255 km.
Tegoroczne mistrzostwa świata odbędą się w dniach 1-2 lipca w Belfaście.
Zmienne warunki pogodowe, z których słynie Patagonia, lodowce, bagna, kolczaste krzewy, ponad siedem tysięcy metrów przewyższeń. To tylko niektóre z czynników charakteryzujących ten bieg Ultra Fiord 2017, w którym na koronnym dystansie stu mil, pierwsze miejsce zdobył Piotr Hercog z Salomon Suunto Team
Już od startu Polak trzymał się w prowadzącej, czteroosobowej grupie. Po oderwaniu się od czołówki i stu czterdziestu samotnych kilometrów biegu, zameldował się na mecie z dwugodzinną przewagą nad kolejnym zawodnikiem - przedstawicielem gospodarzy Emmanuelem Acuna. - Trasa bardzo zróżnicowana, od bagien, w których noga potrafiła wpaść po kolana, gdzie nie dało się truchtać i gdzie co chwilę wywracałem się, po lodowce, które były trudniejsze i bardziej skomplikowane niż odcinek między szczelinami na dojściu do drugiego obozu na Piku Lenina. No i ostatnie 50 km po szutrach, naprawdę mocno orzące psychikę, ale... udało się! - mówił szczęśliwy po przekroczeniu mety.
Piotr Dymus
Trudny i niebezpieczny bieg niesie ze sobą również smutne wypadki. W zeszłym roku, z powodu hipotermii zmarł meksykański biegacz Arturo Martinez Rueda, również walczący na dystansie 100 mil.
Piotr Suchenia, pierwszy Polak, który zwyciężył w maratonie na biegunie północnym, chce również wygrać bieg na Antarktydzie. - Pokonać 42,195 km na każdym kontynencie - takie jest moje marzenie - powiedział 37-letni gdynianin po powrocie z tafli Oceanu Arktycznego.
- Do startu w North Pole Marathon dopuszczonych zostało 54 zawodników. Zbiórka była na Spitsbergenie, skąd polecieliśmy do rosyjskiej bazy Barneo Camp, odległej o 120 km od bieguna. Rywalizacja odbywała się na pętli długości 3,5 km. W sumie było do pokonania 12 okrążeń przy minus 32 stopniach Celsjusza, ale przez wiatr temperatura odczuwalna wynosiła minus 50 stopni - powiedział PAP były zawodnik Floty Gdynia, który przez 10 lat startował w biegu na orientację.
Suchenia uzyskał czas 4 godziny, 6 minut i 34 sekundy, o ponad godzinę lepszy od ubiegłorocznego triumfatora Amerykanina Dorna Wenningera (5:17.33). Na 10. pozycji uplasował się Krzysztof Stępień z Poznania. O zwycięstwo walczyli nieoczekiwanie... Szerpowie.
Jest pracownikiem Gdyńskiego Centrum Sportu. Pierwszy maraton w karierze ukończył w 2002 r. we Wrocławiu w czasie 2:48.08, a potem kolejne: w 2014 w Bangkoku, w 2015 na Jamajce i w 2016 w Perth w Australii.
W ubiegłym roku Andrzej Radzikowski (NCR Masters Team), jako pierwszy Polak w historii, wygrał morderczy bieg Spartathlon Ultra Race. Polak miał do pokonania 246-kilometrową trasę, która prowadziła z Aten do Sparty. Dokonał tego w czasie 23 godzin 1 minuty i 13 sekund.
Radzikowski biegł równo, utrzymując stałe tempo zaliczał kolejne punkty kontrolne. W Koryncie był już na ósmej pozycji i zaczął powoli wyprzedzać pozostałych zawodników. Po 140 kilometrach trasy zajmował czwartą pozycję, a od punktu kontrolnego CP 40 coraz szybciej wyprzedzał innych biegaczy. Po zapadnięciu zmierzchu w pięknym stylu pokonał górę Parthenio (zwaną górą Sangas, 1200 m n.p.m.). Od około 160 kilometra był już liderem wyścigu i stale zwiększał swoją przewagę, względem pozostałych biegaczy stanowiących czołówkę biegów ultra na świecie.
W 2016 r. Bartosz Olszewski, autor bloga warszawskibiegacz.pl, przebiegł 82 km i wygrał kanadyjską edycję Wings for Life World Run, niezwykłego biegu, w którym metę wyznaczał samochód goniący zawodników. To drugi wynik na świecie. Lepszy od Polaka był tylko Giorgio Calcaterra, Włoch, który w Mediolanie pokonał 88 km.
Polacy odnosili też sukcesy na innych kontynentach. W Australii wygrała Dominika Stelmach, którą meta dogoniła na 55,25 km. W Holandii pierwsze miejsce zajęła Danuta Golek.
Wyczyn Olszewskiego był jednak najbardziej spektakularny. Po raz drugi triumfował w Wings for Life World Run. W 2015 r. był najlepszy w Poznaniu, gdzie przebiegł 73 km, co dało mu szósty wynik w międzynarodowej klasyfikacji.
W nachodzącej, czwartej edycji Wings for Life World Run, Olszewski pobiegnie w Mediolanie, gdzie będzie rywalizował m.in. z Calcaterrą. Trzymamy kciuki!