Kibice, którzy w niedzielę oklaskiwali wbiegających na metę maratończyków w Londynie, byli świadkami jednego z najbardziej heroicznych finiszów w historii królewskiego dystansu. Skrajnie wycieńczony biegacz David Wyeth, na 200 m przed końcową linią, słaniał się na nogach. Ostatni odcinek pokonał przy pomocy innego uczestnika Matthew Reesa, który zrezygnował z walki o jak najlepszy rezultat i z asystą stewarda zanieśli nieprzytomnego zawodnika za końcową linię. Końcowy wynik Wyetha to: 2 godziny, 51 minut i 8 sekund.
Jakby tego było mało cała dramatyczna sytuacja wydarzyła się na oczach królewskiej rodziny: książąt Williama i Harry'ego oraz księżnej Kate.
To nie pierwszy tak dramatyczny przypadek w historii zawodów biegowych.
Zawody w Cozumel były rozgrywane na dystansie olimpijskim. Uczestnicy mieli do pokonania: 1,5 km pływania, 40 km jazdy na rowerze i 10 km biegu.
Do mety pozostało zaledwie kilkadziesiąt metrów, ostatnia prosta. Lider Jonathan Brownlee, srebrny medalista z Rio, był już jednak niezwykle wyczerpany, słaniał się na nogach. Jeden z wolontariuszy zaczął mu pomagać w opuszczaniu trasy. Wydawało się że Jonathan nie ukończy wyścigu.
Chwilę później na ostatnim zakręcie wyłonili się Henri Schoeman z RPA, a tuż za nim Alistair Brownlee, starszy o dwa lata brat Jonathana i mistrz olimpijski z Rio. Ten pierwszy samotnie pognał do mety, włączając na ostatnich metrach turbodoładowanie. Alistair widząc olbrzymie cierpienie brata, zrezygnował z walki o zwycięstwo. Wziął Jonathana za ramię i razem doczłapali do mety.
29-letnia Kenijka Hyvon Ngetich ukończyła zawody w czasie 3 godzin, 4 minut i 2 sekund. Bolesną walkę z kryzysem zaczęła dziesięć km przed metą. Pokonanie tego odcinka zajęło jej niemal godzinę! Długo utrzymywała się w czołówce. Przez większą część biegu była w pierwszej piętnastce. Ostatecznie zajęła 57. pozycję.
Dyrektor maratonu w Austin John Conley był pod tak dużym wrażeniem heroicznej postawy Ngetich, że zdecydował się jej podwoić finansową premię, przyznając jej 500 dolarów. - Jesteś najdzielniejszą biegaczką, jaką kiedykolwiek widziałem - powiedział Conley.
Pierwsza w historii olimpijska rywalizacja kobiet na dystansie 42,195 km zostanie na zawsze zapamiętana dzięki Gaby Andersen Scheiss. Szwajcarka z wycieńczenia omal nie straciła przytomności na stadionowej bieżni. Lekarze powstrzymali się przed zbyt wczesnym udzieleniem pomocy, aby zawodniczka nie została zdyskwalifikowana. Pokonanie ostatniego okrążenia (400 metrów) 39-letniej Andersen, która słaniała się na nogach, zajęło prawie sześć minut. Po przekroczeniu mety została od razu przewieziona do szpitala.
W pierwszej edycji łódzkiego maratonu, który został rozegrany 6 czerwca 2011 r, największe emocje przyniosła rywalizacja kobiet. Na 40 metrów przed metą prowadziła Agnieszka Janasiak z Poznania, ale nagle dopadły ją bolesne skurcze i dwukrotnie upadła. Kryzys Polki bezlitośnie wykorzystała Białorusinka Maryna Damancewicz, która wyprzedziła Janasiak zaledwie o trzy setne sekundy!
Na chwilę zmieniamy dyscyplinę. Mistrzostwa świata w triathlonie z cyklu Ironman na hawajskiej wyspie Kona w 1997 r.
40-stopniowy upał. Sian Welch i Wendy Ingraham od mety dzieli tylko kilkadziesiąt metrów. Obie zawodniczki ledwo dyszą. Po przepłynięciu 4 km w Pacyfiku, przejechaniu 180 km na rowerze i przebiegnięciu 42,195 km, są półprzytomne. Ledwo utrzymują się na nogach. W końcu padają na kolana i praktycznie doczołgują się do mety.
Prawa ręka podniesiona w geście triumfu, wrzawa chicagowskiej publiczności, zawodnik pokonuje ostatnie centymetry i nagle upada. Szok. - Mój Boże! Czy on przekroczył metę? Czy on przekroczył metę? - pytał zdezorientowany komentator.
Na szczęście Kenijczyk Robert Cheruiyot, który fatalnie poślizgnął się na macie, znalazł się za końcową linią. Z czasem 2:07.35 zajął pierwsze miejsce. Od razu została udzielona mu pomoc. Chwilę po zdarzeniu w ogóle nie pamiętał tego co się stało. Z łagodnym wstrząśnieniem mózgu Cheruiyot spędził dwie dni w szpitalu.
Szybko wrócił do wysokiej formy. W 2007 i 2008 r. zajmował pierwsze miejsce w Bostonie.