6 myśli, z którymi biegacz często boryka się podczas startu

Co się dzieje w Twojej głowie kiedy masz kryzys lub coś idzie niezgodnie z planem? Pamiętaj, że Twoje myśli mają wpływ na emocje. Czasami warto trzymać je na wodzy.

Bieganie to nie tylko endorfiny, to również chwile słabości i zwątpienia. Trochę z dystansem "zaglądamy do głowy" biegacza.

Zdarzyło Wam się tak myśleć?

  1. Nie chce mi się.
    Znasz to uczucie, kiedy z entuzjazmem zapisujesz się na kolejny bieg, a w dniu startu masz wrażenie, że to ostatnia rzecz, na jaką masz ochotę? Takie myśli krążą po głowie biegacza zazwyczaj tylko do momentu startu, z każdym pokonanym kilometrem jest już tylko lepiej. Bywa, że sytuację pogarsza kiepska pogoda, jeśli pada lub jest zimno, poczucie "Nie chcę mi się" nasila się.

    Zmień nastawienie, w końcu to była Twoja decyzja! Pomyśl raczej "Super, że tu jestem", " Fajnie, że mogę poznać tylu ciekawych ludzi".    

  2. Co ja tutaj robię?
    To pytanie pojawia się zazwyczaj w chwilach kryzysu. Stoisz na starcie i widzisz pięknie "wyżyłowane" sylwetki. W koło słyszysz rozmowy na temat tego, jakie jednostki treningowe wykonał twój rywal. W końcu analizujesz swoje przygotowania i myślisz "Co ja tutaj robię?". Wątpliwości mogą pojawić się również bezpośrednio na trasie, kiedy wraz z upływem sił pojawia się coraz więcej rozterek. W najlepszym wypadku  kryzys zostaje samoistnie zażegnany, a organizm zbiera się w garść. Dobra rada: nie dopuszczaj do siebie takich myśli.

    Nie daj się ponieś emocjom. Ty też dasz radę, nie musisz biec z elitą. Biegasz dla siebie i na swoje możliwości, ciesz się że możesz tu być. Pomyśl ile osób nic ze sobą nie robi!

  3. Nigdy więcej...
    Ile razy zdarzyło Ci się powiedzieć takie słowa po przekroczeniu linii mety np. maratonu? Każdy z biegaczy choć raz dał sobie porządnie w kość, kiedy chciał urwać cenne sekundy. Zmęczenie powoduje, że nie chcemy powtarzać wysiłku, który wzbudził sporo negatywnych emocji. Ten stan jednak dość szybko mija, zazwyczaj wraz z wypoczęciem. Bywa, że wystarczy kilka godzin i szybko zapominamy, o tym co złe. Już następnego dnia szukamy kolejnych wyzwań.

    Naucz się cieszyć z każdego ukończonego biegu. Nie zawsze będziesz bić rekordy, za to każdy bieg to cenne doświadczenie na przyszłość. Myśl pozytywnie, mobilizuj się krótkimi, ale energetycznymi zwrotami: "Dasz radę!", "Spokojnie", "Jestem silny!".

  4. Jak dobiegnę, to zjem np. pizze, lody, hamburgera etc...
    Biegacze lubią się nagradzać za ciężki wysiłek, to może być bardzo dobra motywacja do biegu. Poza tym, dobrze jest zająć głowę czymś pozytywnym. Jeśli na co dzień pilnujesz diety, taka nagroda nie wpłynie negatywnie na Twoje zdrowie.

    Dlaczego nie? Najlepiej uczcij sukces z bliskimi!

  5. Następnym razem muszę się lepiej przygotować.
    Często dopiero na trasie biegu zderzasz się z brutalną rzeczywistością. Nagle okazuje się, że kondycja w jakiej jesteś nie pozwala osiągnąć założonego wcześniej celu. Bywa, że końcowy rezultat Cię nie satysfakcjonuje, albo wręcz odwrotnie - masz apetyt na więcej! 

    Bądź ambitny, uwierz w siebie. Dobry plan treningowy to połowa sukcesu. Pamiętaj o konsekwencji w działaniu.

  6. Muszę zrzucić kilka kg..
    Stoisz na starcie, zaczynasz porównywać się do innych. Biegniesz i wydaje Ci się, że spodenki uciskają Cię w pasie? Zastanawiasz się, dlaczego legginsy są tak opięte? Odpowiedź jest prosta: albo masz obsesję, albo faktyczne czas się za siebie wziąć! Im mniej zbędnych kilogramów, tym lżej się biegnie.

    Sprawdź, co możesz zmienić w swojej diecie, czasami wystarczy mała korekta. Nie bój się zmian.
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.