Bieganie na czczo jest ciekawym urozmaiceniem treningowym, które może pomóc nam zaoszczędzić nieco czasu rano, ale przede wszystkim - zmusza organizm do korzystania z rezerw tłuszczowych lub glikogenu zmagazynowanego w mięśniach z poprzedniego dnia. Możemy pozwolić sobie na takie urozmaicenie w dni, w które planujemy trening trwający do 1-1,5 godziny o stosunkowo niskiej intensywności. Nie biegamy na czczo długich treningów i/lub treningów interwałowych. Po treningu na czczo zjadamy wysokowęglowodanowe śniadanie, które uzupełni uszczuplone rezerwy glikogenu oraz pamiętamy o piciu wody. Przed treningiem na czczo koniecznie pijemy wodę, opcjonalnie wodę i porcję kofeiny - na przykład w postaci kawy. Raczej nie stosujemy tego rozwiązania więcej niż 1-2 razy w tygodniu.
Dorota Traczyk - dietetyk sportowy, założycielka poradni DietaSportowca
Bieganie na czczo ma swoje dobre i złe strony. Faktycznie jeżeli robimy trening przed śniadaniem we krwi krążą bardzo małe ilości glukozy, więc szybciej dla pozyskania energii organizm sięga po glikogen będący zapasową formą glukozy w wątrobie. Po wyczerpaniu zapasów glikogenu następnym materiałem energetycznym jest zmagazynowana tkanka tłuszczowa. Bieganie na czczo jednak zmniejsza wydajność ludzkiego organizmu, osłabienie i spowolnienie przemiany materii co w konsekwencji po dłuższym czasie spowolni spadek tkanki tłuszczowej. Polecam jednak zjedzenie przed
bieganiem czegoś małego, aby też nie obciążyć żołądka np. mały owoc i garść orzechów.
Hanna Stolińska-Fiedorowicz, dietetyk kliniczny, Hania Stolińska-Fiedorowicz Dietetyk, Instagram
Nasz organizm do pracy potrzebuje energii. Jeżeli bez dostarczenia odpowiedniej ilości kilokalorii przed treningiem, porywamy się na wysiłek, który wyczerpuje nasze zapasy energetyczne - bieg będzie po prostu nieefektywny. Wykonamy mniejszą pracę, pokonamy krótszy dystans i spalimy mniej kalorii, niż w trakcie treningu na odpowiednio wysokim poziomie energii. Jeśli mamy możliwość trenowania po posiłku lub o innej porze dnia - taka jednostka przyniesie nam o wiele większe korzyści.
Magdalena Hajkiewicz - dietetyk, psychodietetyk, autorka bloga Wiem co jem, Facebook, Instagram
Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że jedno i drugie podkręca metabolizm. W przypadku osób, które biegają po to, aby redukować masę ciała, bieganie na czczo nie przyniesie niestety znaczących dodatkowych korzyści w postaci większej ilości zgubionych kilogramów. Istnieją jednak doniesienia naukowe wskazujące na pozytywny wpływ biegania na czczo na lepszą insulinowrażliwość, co jest korzystne z perspektywy regulacji poziomu glukozy we krwi i może w pewnym stopniu zmniejszyć ryzyko 'przytycia' w okresie nadmiernego spożycia kalorii pochodzących z węglowodanów. Niestety trenowanie na czczo nie wpłynie pozytywie na poziom wytrenowania, w przeciwieństwie do trenowania po posiłku. Podsumowując, jeśli trenowanie na czczo nie powoduje zbyt dużego dyskomfortu warto jest wplatać je w plan treningowy, ale nie powinno ono stanowić podstawy jeśli chcemy biegać coraz szybciej.
Jagoda Podkowska - dietetyk sportowy, założycielka poradni Blueberry Health & Diet
Najlepiej sprawdzi się lekka przekąska, najlepiej węglowodanowa lub z dodatkiem niewielkiej ilości tłuszczy i białka.
Dobrym wyborem będzie wafel ryżowy z masłem orzechowym czy porcja jogurtu naturalnego z bananem zblendowana na koktajl.
Tak i nie. Jest to bardzo indywidualna kwestia. Wszystko zależy od tego z kim mamy do czynienia i jaki trening dana osoba ma do wykonania.
Oczywiście, ważny jest także rozkład posiłków w ciągu całego dnia. Posiłek przed treningowy to tylko jedna składowa całej puli kalorii, która magazynuje się jako energia w mięśniach.
Generalnie bieganie na czczo ma sens w określonych przypadkach natomiast warto podkreślić, że w kontekście spalania tkanki tłuszczowej nie przynosi to lepszych efektów niż bieganie po posiłku.
Jeśli trening wykonywany jest bardzo wcześnie rano lub zawodnik ze względów na np. problemy jelitowe nie lubi biegać po posiłku warto wziąć takie rozwiązanie pod uwagę.
Zawsze jest to kwestia indywidualna i nie wykluczona.
Emilia Cesarek, Specjalista ds. żywienia, www.keepfitinstyle.pl