4 mordercze próby, w tym jedna szczęśliwa. 83-letni zawodnik ukończył dystans Ironmana

Ten człowiek jest doskonałym przykładem na to, że realizacja marzeń wiąże się z ciężką pracą, która niekoniecznie musi być pasmem sukcesów.

 Japończyk Hiromu Inada swoją sportową przygodę rozpoczął w wieku 69 lat. Właśnie wtedy przechodził na emeryturę. A jak przystało na człowieka pochodzącego z Kraju Kwitnącej Wiśni, postanowił intensywnie i systematycznie trenować. Cel był jeden. Chciał ukończyć Mistrzostwa Świata Ironman, które odbywają się w październiku w hawajskim mieście Kailua–Kona. Zawodnicy mają do przebycia 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze oraz 42 km biegu.

 

W 2012 roku postanowił zmierzyć się z morderczym dystansem Ironmana. Pierwsze podejście zakończyło się niepowodzeniem. Zawodnik odpadł na etapie pływania. To jednak nie zdemotywowało sportowca i rok później podjął drugą próbę. Uzyskał czas 17 godzin i 5 minut. Zgodnie z regulaminem zawodów, Hiromu nie został sklasyfikowany, ponieważ limit czasowy wynosi 17 godzin.

Mimo dwóch nieudanych prób, kolejne dwa lata poświecił na treningi i w 2015 roku ponownie pojawił się na Hawajach, by zrealizować swój cel. I tym razem nie był to szczęśliwy start. Zawodnik przekroczył metę 6 sekund po wyznaczonym limicie.

Dopiero rok 2016 był tym szczęśliwym. Hiromu Inada uzyskał na tegorocznych mistrzostwach czas 16 godzin 49 minut i 13 sekund. Tym samym zapisał się w historii.

Na filmiku słychać, jak kibice głośnymi okrzykami przywitali Hiromu Inada , który przekroczył metę wbiegając ostatkiem sił.

WIĘCEJ O NIESAMOWITYCH HISTORIACH PRZECZYTASZ TUTAJ

Copyright © Agora SA