Joanna Jóźwik: Nauczyłam się bezpośredniej motywacji i mocnego skupienia przed startem, bo... [WYWIAD]

Niesamowitych emocji dostarczyła nam w piątek Joanna Jóźwik! Podczas halowego mityngu Copernicus Cup w Toruniu ustanowiła rekord Polski na 800m - 1:59:29! Kiedy po 500m z bieżni zeszła prowadząca bieg Emilia Ankiewicz, Asia rozpoczęła swoje wielkie przedstawienie, a hala w Toruniu oszalała! Oto, co powiedziała nam kilkanaście minut po biegu.

Justyna Grzywaczewska: Najpierw ogromna radość, potem potężne zmęczenie. Dobre kilkanaście minut dochodziłaś do siebie. To najlepszy dowód na to, że pobiegłaś dzisiaj na sto procent. A może się mylę?

Joanna Jóźwik: Chwilę po biegu czułam się tragicznie, chyba nigdy nie byłam aż tak zmęczona po starcie! Niestety przepłaciłam to wymiotowaniem - pierwszy raz w swojej karierze. Teraz wiem, co czują zawodnicy, którzy mają to bardzo często. To jest naprawdę trudne, po prostu nie mogłam się podnieść z bieżni. To pokazuje tylko, że dałam z siebie wszystko.

JG: Patrząc na Ciebie przed startem miałam wrażenie, że jesteś zupełnie wyłączona z tego, co się dzieje wokół, w pełni skupiona na celu. Jak to zrobiłaś w tej huczącej od dopingu kibiców hali?

JJ: Nauczyłam się bezpośredniej motywacji i mocnego skupienia przed startem, bo muszę sobie radzić z presją, z kamerami, z dziennikarzami, którzy mają wiele pytań już przed startem. Nie zawsze tak było, to kwestia doświadczenia. Wiem, że przed startem muszę się maksymalnie skupić i wychodzi mi to w stu procentach.

JG: Bieg był prowadzony przez Emilię Ankiewicz, z którą trenujesz na co dzień, ale której koronny dystans to... 400m ppł. Skąd ten pomysł, aby skorzystać z jej pomocy?

JJ: Współpraca z Emilką, z którą trenuję, jestem w pokoju na obozach, daje mi taki spokój. Pomaga mi, kiedy wiem, że biegnę z osobą, którą lubię i wiem, jak pracuje na co dzień. Koronny dystans Emilki – 400m ppł – wymaga umiejętności zachowania rytmu, dlatego Emilka jest idealna do prowadzenia, kiedy trzeba biec równo i rytmicznie. Podczas startu, przy takim tempie nie ma czasu i możliwości, by się jakoś skonsultować. Ja skupiam się na tym, by biec luźno i cały czas trzymać się blisko, a zadanie Emilki to dyktować tempo. Dzisiejszy bieg może nie był do końca taki, jak planowaliśmy, bo prowadzenie było troszeczkę za szybkie, co mogłam przepłacić tym swoim samopoczuciem zaraz po biegu. Ale to nie zmienia faktu, że ten wynik to rekord Polski, co było jednym z moich marzeń. Właśnie je spełniłam, ale myślę, że mogę ten czas jeszcze poprawić.

JG: Nie startujesz w Halowych Mistrzostwach Polski, odpuszczasz też Halowe Mistrzostwa Europy. Dlaczego?

JJ: Odpuszczam dla trochę wyższego celu, jakim są Mistrzostwa Świata w Londynie. Ten sezon halowy jest przetarciem do sezonu otwartego, gdzie moim celem jest zbliżenie się do rekordu Polski. To takie moje marzenie od zawsze, żeby zapisać się w historii polskiej LA. Już zapisałam się w hali, teraz czas na stadion.

JG: Na koniec nawiążę do Twojej aktywności w internecie. Regularnie prowadzisz profile na Facebooku i Instagramie. Nie rozprasza Cię to?

JJ: To jest dla mnie rozluźnienie. Lubię prowadzić social media. Chcę w ten sposób zachęcać ludzi do kibicowania lekkiej. Owszem, czasami zdarza się, że myślę o tym, co wstawić, ale zazwyczaj moje wpisy są spontaniczne – widzę, że coś jest fajne – to zamieszczam. Tutaj nic nie jest kreowane, tak żyję, taka jestem. I bardzo doceniam to, że mam coraz większe grono kibiców.

Bardzo dziękuję za rozmowę i jeszcze raz olbrzymie gratulacje!

Copyright © Agora SA