W miniona niedzielę (17 września, 2017) obyła się już trzecia edycja Copenhagen Half Marathon. Nie wszystkim uczestnikom udało się jednak dobiec do mety. Biegaczy i organizatorów zaskoczyły bardzo trudne warunki pogodowe. Po uderzeniu pioruna, półmaraton został przerwany.
Punktualnie o godz.11:15 jeszcze nic nie wskazywało na załamanie pogody.
Czołówka biegu miała zdecydowanie więcej szczęścia. Na metę zameldowali się za nim nastąpiło oberwanie chmury. Zwycięzcą został 24-letni Abraham Cheroben z Bahrajnu, z czasem: 58:40. To jednocześnie czwarty wynik w historii i najlepszy tegoroczny rezultat na świecie.
Czas poniżej 60 minut uzyskało jeszcze sześciu zawodników. Podium dopełnili zawodnicy z Kenii, kolejno: Jorum Lumbasi Okombo (58:48) i Alex Oloitiptip Korio (58:51).
Najszybszą kobietą okazała się reprezentantka Bahrajnu - Eunice Chebichii Chumba z czasem: 1:06:11. To jej nowy rekord życiowy. Podobnie jak w śród mężczyzn, kolejne dwie lokaty zajęły zawodniczki z Kenii: Joan Chelimo Melly (1:06:25) i Brigid Jepchirchir Kosgei (1:06:35)
Na trasie zawodnicy musieli stawić czoła wodzie po kostki i silnemu gradobiciu. Warunki pogodowe były bardzo trudne.
Ulice zamieniły się w rwące potoki. Na chodnikach zalegał grad. W butach chlupała woda, biegacze zderzyli się z prawdziwym wyzwaniem. Tego nikt nie mógł przewidzieć.
Miasteczko biegaczy zamieniło się w prawdziwe bagno. Trudno było osuszyć się po biegu. Uczestnicy byli zdezorientowani.
Tak wyglądał jeden z depozytów, większość rzeczy była zupełnie przemoczona.
Niezależnie od zaistniałej sytuacji uczestnicy, którzy dobiegli do mety będą mogli odebrać swoje medale w późniejszym terminie.