Wielu pływaków przeraża już sam start. W zależności od rodzaju zawodów, ukształtowania terenu, decyzji organizatorów start może odbywać się z wody lub z lądu, z brzegu czy pomostu, może wymagać dłuższego podbiegu z powodu płytkiego zbiornika. „Oferta” zawodów triathlonowych jest ogromna, więc bez trudu znajdziemy wyścig, który będzie nam najbardziej odpowiadał pod względem organizacji trasy pływackiej. Aby zminimalizować stres i uniknąć niespodziewanych sytuacji, zapoznajmy się także z poprzednimi edycjami i przygotujmy na to co może nas czekać.
Triathlon Polska 2016. Uczestnicy rywalizacji na dystansie ironman w Borównie ŁUKASZ ANTCZAK
Wybierając zawody na początku przygody z open water, najlepiej zdecydować się na te mniej popularne i komercyjne, w których liczba zawodników jest mniejsza. Jeśli chcemy uczestniczyć w większych imprezach, warto zgłosić się na takie, gdzie start odbywa się seriami lub czas liczony jest netto po przekroczeniu linii startu. Przy starcie wspólnym i małym doświadczeniu, nie ustawiajmy się na początku stawki, bo możemy mieć pewność, że reszta pływaków po nas przepłynie, co jest nie tylko nieprzyjemne, ale może być niebezpieczne. Ustawmy się z tyłu, najlepiej z prawej lub lewej strony, co zapewni nam więcej miejsca i możliwość ucieczki, jeżeli ktoś będzie na nas napływał. Najpierw oceńmy swoje możliwości i ewentualnie w kolejnych startach zmieńmy swoją pozycję startową, przesuwając się do przodu.
Rozpoczęcie wyścigu żabką nie jest wstydem! Po kilkudziesięciu metrach, kiedy oswoimy się w wodą, grupą, tzw pralką, wydarzeniem, możemy przejść do kraula. Na pierwszych metrach, szczególnie w przypadku kiedy wystartujemy w stawce zbyt wcześniej, musimy liczyć się z tym, że szybsi zawodnicy będą próbowali nas wyprzedzić, spychając z toru pływania, nawet w sposób nie do końca sportowy. Warto wtedy wprowadzić 3 szybkie, krótkie kopnięcia do żaby bez wynurzania głowy z wody. Taki ruch nóg „odstraszy” rywala i zapewni nam więcej przestrzeni do kontynuowania wyścigu bez strat energii czy prędkości. Aby unikać niepotrzebnych kolizji i kontaktów ze współzawodnikami musimy nauczyć się pływać z wysokim łokciem nad wodą. Jeżeli prowadzimy wyprostowaną rękę szeroko po łuku na zewnątrz, możliwość haczenia jest nieporównywalnie większa, niż gdy ruch wykonywany jest ciasno, kciuk znajduje się przy uchu, a skierowany w kierunku nieba łokieć nad barkiem. Ciasne przenoszenie ręki jest istotne nie tylko podczas startu, ale także przy bojach.
JAN RUSEK
Omijając boje najlepiej znaleźć się na początku grupy, w której płyniemy. Pozwoli nam to wybrać optymalny tor ruchu, wyostrzyć nawrót nie nadrabiając dystansu. Osoby mniej zaawansowane mogą przejść do żabki. Taka zmiana przynosi wiele korzyści, zwiększa poczucie bezpieczeństwa i kontroli, pozwala wynurzyć głowę nad wodę co ułatwia nawigowanie, jednocześnie zmienić technikę pływania i odciążyć mięśnie pracujące przy kraulu. Najlepiej jest jednak płynąć dokładanką. Pracuje wyłącznie ręka zewnętrzna, druga od strony boi pozostaje wyprostowana, nawet przesadnie i wskazuje kierunek, w którym chcemy płynąć. Nogi pracują jak do żaby. Skręcamy małym łukiem i nie wytracamy prędkości. Najszybszym sposobem omijania boi jest rotowanie z pleców na brzuch, który możecie prześledzić w pokazanym powyżej filmie.
Element ten jest niestety niemożliwy do wykonania w większej grupie.
Startując w wyścigach open water musimy nauczyć szybko reagować na zmieniające się warunki czy zachowania innych starających. Im więcej startów, tym więcej niespodziewanych sytuacji jesteśmy w stanie przewidzieć, dlatego zdobywanie doświadczenia jest bardzo istotne. Doświadczenie nie tylko na wodach otwartych, ale także na basenie, o czym już w kolejnym artykule.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
"Pralka", nawigacja, bojki i żywioł. Pływanie open water - od czego zacząć? [TRI Pływanie cz. 1]>>
Jak sobie poradzić z zimną wodą? [TRI Pływanie cz. 2] >>
Nawigacja, czyli jak się nie zgubić na jeziorze [TRI pływanie cz. 3] >>
O autorze:
Andrzej Skorykow - założyciel i prezes największego w Polsce Stowarzyszenia Warsaw Masters Team i Szkoły Pływania Masters, skupiających dorosłych pływaków. Reprezentant kraju, wielokrotny mistrz i rekordzista Polski w pływaniu w kategoriach wiekowych w stylu grzbietowym i motylkowym. Aktualnie między innymi V-ce Mistrz Europy w stylu motylkowym w kat. +40 lat. oraz rekordzista Europy w sztafecie 4x 100 dowolnym. Poza doskonaleniem umiejętności pływackich wśród dorosłych pływaków i triathlonistów, zajmuje się organizacją zawodów, szkoleń dla trenerów i zawodników, obozów mających na celu promocję pływania w Polsce.