"Nie widzę żadnych przeszkód". Niewidomy Jurek Płonka pokonuje maratony i chce zdobyć 46 szczytów

To postać, która pokazuje, że nie ma żadnych granic. Jurek Płonka jest niewidomy, ale to nie przeszkadza mu w tym, żeby spełniać swoje marzenia. Nawet te najbardziej ekstremalne.

 Jurek Płonka ma 26 lat, pochodzi z Krakowa i jest praktycznie niewidomy. Ma jeden prosty cel – chce zdobyć 46 najwyższych europejskich szczytów górskich. I chce być pierwszym niewidomym człowiekiem, który tego dokona.

Jerzy zaczął tracić wzrok w wieku dwóch lat. Żaden lekarz nie był w stanie zatrzymać choroby. Sytuacja jednak nie doprowadziła do tego, żeby zrezygnował ze swoich marzeń. Jurek Płonka był pierwszym Polakiem, który stanął na dachu Europy – Mont Blanc. To aż 4810 m nad poziomem morza. Dwa lata później założył Stworzyszenie „Nie widzę przeszkód”, gdzie głównym celem jest przywrócenie wiary osobom niepełnosprawnym.

Jak to wszystko się zaczęło? W 2013 roku Jurek spotkał się z kolegą, który wrócił z rajdu górskiego w Wielkiej Brytanii. Padła propozycja, żeby dołączył do zdobycia „Korony Europy”. Odpowiedź była jasna: - Pewnie, czemu nie?

Takim sposobem zaczęła się historia, która trwa do dnia dzisiejszego.

Jerzy ma za sobą już całą masę zdobytych szczytów. Między innymi Mont Blanc, Großglockner 3798m n.p.m., Mulhacén 3479m n.p.m. A to tylko kilka z kilkudziesięciu...

Oprócz miłości do gór, ma również inne pasje. Tą pasją jest między innymi bieganie. Bohater ma za sobą ponad 10 przebiegniętych maratonów, w tym ten nowojorski. Trenował również wioślarstwo, żeglarstwo, pływanie czy kolarstwo.

Jak pisze sam Jerzy Płonka:

W całej tej akcji chodzi nie tylko o moje szalone marzenie. Chodzi o coś znacznie ważniejszego. Chcę pokazać światu, że osoby z dysfunkcjami nie mają mniej zapału do realizacji swoich marzeń i celów niż osoby pełnosprawne. Jedynymi przeszkodami, na jakie natrafiają, są bariery fizyczne i właśnie z tym problemem próbujemy się zmierzyć. Moim osobistym celem jest przywrócenie osobom niepełnosprawnym wiary w siebie i swoje możliwości.

O Jurku powstają już krótkie filmiki. Jeden z nich zrobiła redakcja National Geopraphic, który zapowiada tę inspirującą historię:

Bohater również w miarę możliwości relacjonuje swoją przygodę w mediach społecznościowych. Jedni nazywają go szaleńcem, drudzy idą za nim w ogień i wspierają go w każdej chwili. Bo to właśnie dzięki przyjaciołom, którzy nie odpuszczają, jest w stanie robić to, co robi teraz. Czyli spełnia marzenia.

WIĘCEJ PODOBNYCH HISTORII ZNAJDZIESZ TUTAJ

Copyright © Agora SA